reflexes pisze:Kiedyś czytałem taki artykuł że wzięto kilku audiofilów i zrobiono odsłuch na kablach za kupę kasy i na jakimś drucie od wieszaka. Żaden nie zauważył różnicy
. Ze mnie taki audiofil jak z koziej d...py trąba. Mojej szefowej mąż jest audiofilem co ma pokój odsłuchu itp., czesto coś o nim opowiada. Ja mam słuchawki za stówkę, a on ma stojak do słuchawek chyba za 500, bo na innym przecież nie mogą wisieć słuchawki warte Niewiadówki po remoncie. O tym żeby leżały na stoliku nie ma nawet mowy.
Mnie te audiofilskie tematy zawsze śmieszyły. To po prostu ich hobby i chyba trzeba to traktować z przymrużeniem oka. Co do kasy to prawda, takie rzeczy kosztują masę forsy ale kto bogatemu zabroni
Co do przewodów to różnice występują, przekonałem się na kablu do gitary ale zupełnie przyzwoite można kupić za rozsądne pieniąchy.
reflexes pisze: Zresztą meble w tym pokoju są ograniczone do niezbędnego minimum, bo wszystko wpływa na odbiór.
Co do wpływu wyposażenia na odsłuch, ostatnio wywaliłem dywan z dużego pokoju bo go nie lubiłem. Została goła drewniana podłoga, jakie było moje zdziwienie gdy ustawiłem sobie fotel w tym miejscu co zwykle i włączyłem sprzęt
Bez dywanu jest sporo gorzej, jakbym słuchał w jakiejś hali. Sporo można o tym wszystkim poczytać w książkach z epoki autorstwa A. Witorta: "Elektroakustyka dla wszystkich", "Stereofonia dla wszystkich" i "Zestawy głośnikowe". Prawdziwa kopalnia wiedzy.
reflexes pisze:Wzmacniacz też sobie zostawię i zobaczę co dostanę od teścia i może z dwóch kompletów złożę jeden w pełni sprawny.
Tylko taka rada, nie rozdzielaj tego kompletu, w sensie nie sprzedawaj tunera i magnetofonu zostawiając sobie tylko wzmacniacz. Jak nie chcesz używać to zabezpiecz i schowaj na strychu na przyszłość. Pełny komplet ma o wiele większą wartość, nie tylko materialną
Jeszcze wracając do maszyn "Made in Radom", które wczoraj pokazywałem, zrobiłem fotki dwóch pozostałych.
Łucznik 466 sygnowany naklejką Predom-Łucznik. Jest to jedno z popularniejszych zestawień kolorystycznych tego modelu.
Zwróćcie uwagę, że mimo walizkowej obudowy i seryjnego zastosowania silnika elektrycznego Tur-2 do napędu maszyny, istniała możliwość zamontowania jej na stole starego typu pochodzącym od modelu KL.82, z napędem nożnym. Obrys podstawy obu maszyn, starszej i nowszej ma takie same wymiary, są też identyczne otwory do przebiegu paska napędowego, po prawej stronie maszyny pod pokrętłem. Taka "kompatybilność wsteczna" była przydatna np. w domostwach czy całych wsiach jeszcze niezelektryfikowanych. Nowsze maszyny dawały większe możliwości i szyły różnymi ściegami co powodowało, że często zastępowano KL.82 nowszymi modelami. Widywałem takie nowsze Łuczniki zamontowane do starych, nożnych stolików ale też (rzadko) można zobaczyć starą KL.82 z dołożonym silnikiem elektrycznym od nowszych modeli.
A tu moja moja ulubiona, KL.82 w ciekawszym malowaniu. Po złożeniu wygląda tak:
Niestety stolik został przez kogoś skrócony, z prawej strony blat powinien być dłuższy i powinna być druga szufladka.
W takiej pozycji maszyna jest przechowywana pod blatem. Widać otwór w który wkłada się rękę żeby unieść blat i zdemontować. Mniejsza część pokrywy jest na zawiasie a większą montuje się po lewej stronie głównego blatu żeby go przedłużyć. Sprytne rozwiązanie. Widać też grafikę, której nie musiało być bo krawcowa i tak nie widzi tylnej strony maszyny. Widać, dbali o szczegóły
Maszyna gotowa do pracy. Jest sprawna i nasmarowana, musiałem się trochę napocić żeby ją rozruszać. Mam oryginalny pasek napędowy ale jest zdjęty.
W przeciwieństwie do maszyny ze wczorajszych zdjęć, ta sztuka ma o wiele ciekawszą grafikę. Z tego co wiem jest to starsza wersja, później wzornictwo trochę uproszczono. Piękny jest ten motyw łucznika:
Teraz z innej beczki i w nawiązaniu do tematu o grillu
Pokażę sprzęt, który pamiętam od dziecka i na którym powstawały moje "smaki dzieciństwa", proste zapiekanki z zerem żółtym na chlebie, ewentualnie z pieczarkami. Opiekacz "Party Grill" przywieziony w połowie lat 80-tych z NRD
Super sprzęcior, można w nim zrobić dobrze dopieczoną kiełbachę i inne mięsiwa. Piekłem też karkówkę i była dobra. Świetna sprawa, stawiam go na kuchence, włączam okap i jazda. Za sprawą tego opiekacza, ostatecznie przekonałem się do gazowego grilla z górnym palnikiem. Skoro tutaj grzałka robi robotę, to czemu tam miałoby być inaczej? Jak wiemy, nie zawiodłem się
Oby nigdy się nie zepsuł...
Opiekacz jest mały, można go zabrać na kemping. Przyda się jeszcze jakieś "narzędzie" do jedzenia, np. taki niezbędnik
Na koniec sprzęt z jeszcze "innej parafii", radziecki rzutnik do slajdów Etude 2C.
Uwielbiam oglądać slajdy, mają niepowtarzalny klimat. Seans w pokoju ze zgaszonym światłem i z podwieszonym do karnisza prześcieradłem, na którym wyświetlane są obrazy jest naprawdę super
Jakiś czas temu udało mi się kupić do niego dedykowany uchwyt na magazynki. Wcześniej używałem fabrycznej mini rameczki na pojedynczy slajd, teraz jest o wiele wygodniej.