Co do samochodzików i poloneza analoga - interesuję sie jazda w ternie i autkami terenowymi.
Kiedyś z nami kumpel śmigał analogiem, ogólnie to koleś - mechanik - nie miał chyba pojęcia czym jeździ. Kupił go jakoś przez przypadek, pojeździł kilka miesięcy, dobił i chyba gdzieś sprzedał. Trochę taki mitoman, bo próbował wcisnąć że sam go zrobił...
No że bym ja nie lubił polskiej motoryzacji to pewnie bym łyknął.
Sam mam poloneza caro z 96roku - przebieg na dzień dzisiejszy 216tyś km. Silnik oryginał bez remontu. Blachy też oryginał, nie malowane - trochę już zmatowiały, ale rdzy nie ma. Dobrze konserwowany.
Polonez śmiga mi bez problemów i robi rocznie około 18tyś km. - olej ciągle półsyntetyk i go nie pali
Drugie autko... teraz jeep Cherokee z 90 roku. Kupiony za sprzedanego z bólem serca Uaza z 79roku. Uaz to był oryginał. zero przeróbek - oprócz siedzeń i gazu. Uaz trzymał się nieźle i miałem go przez ponad 9 lat. Często go z żoną wspominamy, jazdę w deszczu pod plandeką, gdzie bagaże trzymaliśmy w workach na śmieci by nam nie zamokły... oj kawał życia spędzonego w uazie
ale cóż - narodziny synka zmieniły podejście do życia... i pojawił się jeep oraz namiot został zamieniony na niewiadówkę
Polonez haka nie ma, i raczej nie zamierzam montować, szkoda autka, niech dalej służy... a domek ciągam jeepem - co prawda pali więcej ale za to w ogóle nie czuję że mam ogonek.
Pozdrawiam wszystkich miłośników starej polskiej motoryzacji
a to mój sprzęt podczas wystawy w muzeum na węglówce: