Nie o to chodzi, żeby się kłócić z kolegą Shadow, ale odpowiadając na ważniejsze:
W praktycznie wszystkich przypadkach dyszel wylatuje w górę (oczywiście jak przyczepa jest względnie prawidłowo obciążona).
To prawda, problem polega na tym, że wysokość haka jest różna w różnych autach (zależne od zawieszenia), a to wpływa na wyważenie cepki. Do tego lepiej jest trochę nurkować przodem cepki, niż odchylać ją do tyłu, bo to grozi wypięciem podczas jazdy.
praktycznie zawsze dyszel poleci powyżej belki haka, więc w zasadzie osłona czy wzmocnienie musiało by zachodzić na tylną klapę, przy czym jej zadaniem musiało by być wprowadzenie dyszla pod auto - to daje mocno skomplikowaną konstrukcję
Nieprawda, osłona będzie pod dyszlem, więc ma się oprzeć i zderzak-belke i wytracić trochę energii, tak jak to zostało pokazane na filmiku. Nawet, jeśli potem dyszel pójdzie w górę, to z mniejsza energią. Dodatkowo zwiększa się powierzchnia styku przy pierwszym uderzeniu i dyszel nie wpada tak bardzo do środka samochodu.
Tutaj pasuje jeszcze wspomnieć o panach niebieskich, którzy na takowe wzmocnienia i belki mogą kręcić nosem.
To prawda, sam też nie jestem zwolennikiem ulepszeń dot. bezpieczeństwa bez homologacji, ale... kup Pan takie coś. Zatem zaryzykuję. Zresztą pisałem już, że na razie spróbuję i zonaczę, jak się zachowa i czy np. nie ograniczy skrętu zestawu.
a co się stanie jak wprowadzimy dyszel pod auto?
Co najmniej prawdopodobne jest że rozprujemy sobie bak,
Nie zamierzam wprowadzać dyszla pod auto, tylko rozłożyć siłę ew. uderzenia na boki belki za zderzakiem i nie dopuścić do wpadnięcia dyszla na tylne siedzenie.
95% aut ma za zderzakiem belkę, która pochłania energię uderzenia i odpowiednio się deformuję,
A co, jeśli jak piszesz dyszel pójdzie w górę? Ominie belkę. Dlatego pierwsze uderzenie ma zostać maks. przytrzymane i pochłonięte przez osłonę, co rozproszy siłę na boki. Zwróć uwagę na np. bolidy F1... przy wypadku odpada od nich milion kawałków, plastików, drążków, części itd. Odpada po to, żeby pochłonąć i rozproszyć cześć energii. Tylko monokok, czyli "kabina kierowcy" jest w całości, reszta ma pochłonąć i rozproszyć energię uderzenia i maks. odciążyć kierowcę.
poszedłem w tęgą linkę stalową, którą zapinam na haka, tak że nawet wyrwanie zaczepu nie odepnie linki
Nie gniewaj się, ale to nie jest dobry pomysł. Linka ma zadziałać (uruchomić hamulec) i się zerwać, odczepiając cepkę od auta. Wyobraź sobie sytuację: przyczepa Ci się odczepia, ale nie urywa haka, następnie zmienia tor jazdy i jedzie do rowu. Co się dzieje. Ano, jeśli zaczep wryje się w rów, przyczepa ciągnie tył auta na bok, potem koziołkuje i przygniata pasażerów, albo powoduje dachowanie samochodu, który pociągnięty za tył, jedzie bokiem. Widziałem kiedyś pod Lubinem, jak auto wisiało za tył na zaczepie cepki przewróconej na bok. Tył auta wisiał na wys. 1m, a zaczep i hak nie puściły. Trochę większa prędkość i cały zestaw by dachował.
Zbyt gruba linka, to też niebezpieczeństwo.
zachowajcie podstawowe środki bezpieczeństwa, skontrolujcie zaczep, mocowanie haka, linka bezpieczeństwa, prawidłowe rozłożenie mas w przyczepce. Na czas jazdy cięższe rzeczy warto wieść w samochodzie.
Święte słowa