Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Samochody którymi podróżujecie ciągnąc swoje domki na kółkach
Awatar użytkownika
DIZZY
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2019
Rejestracja: sobota, 30 sie 2014, 10:40
Lokalizacja: PL

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: DIZZY » poniedziałek, 4 lip 2016, 19:36

Axtiff pisze:Bardziej niż tłoczek bo już wymieniony, to czarę przelało sprzęgło. Blachy zdrowe, rok temu wymienione... powiem Wam że chyba pierwszy raz się spotykam z osobami, które mi mówią że mam dalej walczyć.... Do tej pory słyszałem tylko, że mam się pozbyć go, a ja wbrew wszystkim dalej brnąłem... dziś zwątpiłem ale pomogliście mi, czyli jednak do końca się nie myliłem że można i takim wozem ciągnąć przyczepę...chyba muszę zweryfikować czy rzeczywiście inni dobrze mi życzą... fajnie też że uświadomiliście mi że część się nie popsuła tylko zużyła... do tej pory patrzyłem na to inaczej. Mam nadzieję że w końcu powymieniam zużyte części i będę mógł się cieszyć tylko samą jazdą.... Dzięki! Fajnie że jesteście! mam nadzieję że kiedyś tekst komuś pomoże, jak będzie rozmyślał o kupnie przyczepy. Pomyśli o stanie portfela, holowniku i czy go na to stać ;)


Spójrz na to z innej strony "Gdyby wszystko działo się rozumnie, nic by się nie działo." To nie ja wymyśliłam, to Dostojewski.
Obrazek

N126 z 1988 r. "Budka Torci"
N126 z 1980 r.
N250 z 1990 r.


Kliknij proszę http://www.zbiorkanaburka.pl

oko
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2170
Rejestracja: poniedziałek, 20 cze 2016, 11:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: oko » poniedziałek, 4 lip 2016, 19:41

Kurcze, Axtiff, szkoda że bliżej nie mieszkasz bo byśmy to wszystko w jeden weekend ogarnęli.
W moich fiatach wymieniałem wahacze, tarcze, rozrusznik, przeguby, uszczelke pod zaworami i wiele innych rzeczy. Kolega sam na kanale wymieniał sprzęgło, więc dali byśmy radę.
Wiem jak to jest, gdy budżet jest ograniczony, przerabiałem to nie raz.
Nie sprzedawaj przyczepy.
OCZY :shock: Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".

kilometry/nocki w n126e
12311/93

Awatar użytkownika
pawko
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 cze 2013, 16:38
Lokalizacja: Blachownia

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: pawko » poniedziałek, 4 lip 2016, 19:47

Też coś zacytuję :P Mnie to zawsze stawia na nogi ;) Wszystkiego dobrego
"Co to jest droga to najlepiej dowiedzieć się nogami. A już obowiązkowo bosymi. Dobrze przy tym aby piach nie był ot taki sobie..."

n132d

Awatar użytkownika
sterciu
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 345
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 00:05
Lokalizacja: DW

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: sterciu » poniedziałek, 4 lip 2016, 21:43

Ja bym na Twoim miejscu zreanimował jeszcze to auto , skoro juz tyle zainwestowales w nie to szkoda aby to przepadło.
Ja mam niemalże 20-letnią Toyotę Carinę E 1,6 16V 115KM , auto pomimo ze ma prawie 20 lat (rocznik 1997) to nawet z niewiadowką bym się nie bal nim gdzies daleko jechać. Auto mamy prawie od nowości , bo kupione było jako 5 miesięczne za granica , oczywiście jak to było w latach 90-tych sprowadzona walnięta w przód i lekko w tył (choć pewnie to tez inaczej bo od początku prawie zna sie dokladną historię auta). Takze stare auto tez moze słuzyc jako holownik. Oczywiście starsze auto wymaga więcej uwagi. U Ciebie poprostu wychodza sprawy eksploatacyjne , nie ma aut niezniszczalnych i poprostu z wiekiem wychodzą rózne rzeczy do zrobienia. Ja bym się nie zrazał tym , wiem co myślisz , stare auto , niewiele warte , praktycznie większośc napraw goni jego wartość. Niestety trzeba wziąśc tez pod uwage fakt iż samochod jest zbudowany z bardzo duzej ilośc elementow i wiele zalezy jak auto było eksplatowane wczesniej , bo jak to się mówi poprzedni własciciel jest najwiekszym wrogiem samochodu... w jednym egzemplarzu tego samego modelu może się zepsuć coś co się nigdy nie zepsuje w drugim takim samym aucie , a wszystko zalezy od wczesniejszej eksploatacji pojazdu kto jak go eksploatował). Tego co wlozyles w samochod juz nie odzyskasz , musisz zdecydować czy lepiej dalej brnąc w naprawy czy też nie, z jednej strony przy wartości niewielkiej auta wkurzające jest jak co jakiś czas trzeba dokladać do niego po 200~300zł, ale jak kupisz młodsze to dokladać też będziesz tylko będziesz liczył ciut inaczej , znów do duzo wyzszej wartości pojazdu co wyjdzie korzystniej w ogólnym rozrachunku dla auta bo inaczej to wygląda jak się dokłada po 200-300zł a nawet i 1000zł do auta za 7-10kzł , niz takie samy koszty napraw do auta za tysiąc zł , a koszty napraw i ich częstotliwośc nie koniecznie muszą byc niższe i rzadsze. No ale i tez za 7 tys zł nie kupisz nic idealnego, to juz będzie auto ktore swoje wyjezdziło się , a i tak w kazde auto po kupnie trzeba zainwestować z dobre 2kzl jak nie więcej bo nie oszukujmy się , nikt dobrego auta nie sprzedaje. Ja może jestem stronniczy w wyborze aut , bo od dawien dawna woże się tylko Toyotami to osobiscie jak bym mial cos kupic za 7kzl to szukałbym avensisa t22 2.0Pb z silnkiem 3S-FE (model przed litem) , jest to bardzo dobra jednostka napędowa , nawet zerwanie paska rozrządu jest mu nie straszne pomimo ze to 16V (silnik bezkolizyjny), zresztą tak jak i w mniejszych jednostkach 1.6 4A-FE i 1.8 7A-FE. Budowa samochodu , tak jak i zresztą sam silnik , proste jak budowa cepa dlatego tez tam się nie ma zbytnio co psuć. Nie jest to juz to co Carina E , ale nadal dość trwały pojazd... no ale i taki jak ktos się uprze da się zajeżdzić dlatego trzeba dobrze auto sprawdzić przy zakupie jak kazde inne.
Przy naprawach auta bardzo ważną sprawą jest to , jaki zamiennik wkladamy , bo od tego tez zalezy czy i za jak dlugi czas do tego będziemy musieli wracać , im tańsze częsci tym większa jest szansa na powtorkę z rozrywki... i tu znow pewnie bierze górę na wszystkim fakt ze stare auto , niewiele warte to i częsci tanie lepiej wkladać niz drozsze i markowe , nad tym tez trzeba się zawsze zastanowić dobrze bo lepiej wlozyc coś drozszego porządniejszego ale na dlugi czas zapomniec o tym niz za jakiś czas znow to samo wymienic/naprawiać. Zrob co masz zrobić i ciesz się wakacjami z niewiadowką , bo sprzedać auto i przyczepę po to aby kupic drugie mlodsze auto jest bez sensu... nic Ci nie zagwarantuje takich wakacji jak spędzanie ich na kempingach z przyczepą ;). Jezeli sprzedaz palio miałaby skutkować rowniez sprzedaża przyczepy to osobiscie wolalbym jednak zrobic co potrzeba w obecnym aucie i nie pozbywać się budki.
n126n `89 - sprzedana
n126n `95 - sprzedana
n250c `92
Obrazek
upload pics

Awatar użytkownika
dworek
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 1457
Rejestracja: sobota, 30 cze 2012, 18:18
Lokalizacja: Opole

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: dworek » poniedziałek, 4 lip 2016, 23:27

Fiat Palio to jeden z najgorszych modeli jakie na drogi wypuszczono!
...a silnik1,6 16v to już w ogóle porażka... że 100 koni to z 20 jeszcze w fabryce zdechło...
...całe moje życie zawodowe to motoryzacja, w ASO Fiat też swoje przepracowałem - wiem co mówię!
...ciężko przyznać się do błędu i zaakceptować stratę ale każde włożone pieniądze przepadną! To nie inwestycja...

NAJWAŻNIEJSZE to nie robić nerwowych ruchów i NIE SPRZEDAWAĆ NIEWIADÓWKI !

...nie teraz to za rok, dwa kupicie wystarczająco dobre auto i będzie już na nie czekać dopieszczona przyczepka
...a po Palio śladu już nie będzie...

Powodzenia !
To napisałem ja, dworek 8-)

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10869
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: reflexes » wtorek, 5 lip 2016, 07:23

Nie wiem czy Cię Axtiff to pocieszy ale ja na swoją obecną Kijankę odkładałem kasę 4 lata czyli dokładnie od momentu w którym kupiłem poprzedniego Focusa. Każdy lewy grosz jaki wpadał szedł na lokatę, wszystkie zwroty podatku na dzieci, wszelkie premie, które bardzo rzadko ale jednak czasem wypłacają, wszelkie fuchy, które też czasem robię, a czasem nawet w tajemnicy przed żoną jakieś resztki z wypłaty. Tym sposobem się udało. Mam auto jakie chciałem i jakie mi odpowiada chociaż też nie młode, bo już 8 letnie. Kłopoty się dopiero teraz zaczynają. Komplet nowych opon to minimum 1500 zł w stosunku do połowę tańszych do Focusa. Nikt z nas tu chyba nie leży na pieniądzach, każdy jakoś ciuła i odkłada czy to na nowy holownik czy na przyczepę czy chociażby na wakacje. Ja już zaczynam ciułać na następny, bo przecież ten też nie będzie u mnie wiecznie, a na wartości nie zyskuje więc za kilka lat znowu trzeba będzie coś dorzucić. Generalnie domy/mieszkania i samochody to studnie bez dna, do których się tylko dokłada.
Moim zdaniem masz za ciężką tą przyczepę do tak mizernego holownika. Połataj co się da na szybko i zbieraj kasiorę na coś lepszego i mocniejszego. Nie wiem jaki miałeś plan na wakacje ale zawsze można zaoszczędzić jadąc gdzieś bliżej i na tańszy kemping. Nie daleko masz do Koczały (za cały tydzień w zeszłym roku zapłaciłem około 150-200 pln za 2+2), Przydwórz koło Wąbrzeźna (30 kilka zł za weekend w takim samym składzie), a przecież masz jeszcze całkiem blisko zupełnie darmowy Więcbork czy na przykład Wądzyń koło Brodnicy. Wiem, że może nie są to wakacje marzeń ale lepsze to niż nic, a zaoszczędzone na kempingu i paliwie grosiki do skarpety i za 2-3 lata odłożysz odpowiednią sumę żeby kupić coś co da radę z eNką. Powodzenie i głowa do góry.

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2592
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: stachu_gda » wtorek, 5 lip 2016, 07:52

Ja jeszcze od siebie dodam, że sprzęgło to jest naprawdę przecież sprawa eksploatacyjna i jakie by auto nie było to prędzej czy później byłaby wymiana.

Ja właśnie z ciekawości spojrzałem w arkusz wydatków na swoje auto i w 4 lata kosztowało mnie 13 tys zł (wliczając OC, przeglądy czyli wszystkie możliwe wydatki łączni z żarówkami nawet, w tym były zabiegi dodatkowe typu konserwacja podwozia np.). Samochód jest stary - 2002 rok i mimo nieznanego przebiegu wiem co mam, nie mam problemu żeby wyjechać z nim na drugi koniec Europy, przejechałem nim około 100 tys. km i ani razu nie sprawił niespodzianki w trasie. No ale ja co dzień dojeżdżam sporo do pracy więc po prostu traktuję jako coś co musi być i musi być sprawne w 99%.

Jako ciekawostkę podam, że awarie kosztowały mnie około 800 zł (na przestrzeni 4 lat, 100 tys. km przejechanych, przebieg licznikowy 250 tys. realny myślę koło 400 tys.), a pozostałe rzeczy to... papiery (OC itd.) i sprawy eksploatacyjne (ale ja wymianę wydechu czy sprzęgła czy tulei w zwieszeniu po 14 latach życia auta uważam za wymianę eksploatacyjną).

A i jeszcze jedno - ja się wziąłem wczoraj za podłączanie i montaż radia i tak mi kurde nie szło... Więc Adam, może wczoraj był taki kiepski dzień a dziś będzie lepiej :)

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10869
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: reflexes » wtorek, 5 lip 2016, 08:12

stachu_gda pisze:może wczoraj był taki kiepski dzień a dziś będzie lepiej :)

Coś w tym chyba jest. Ja wczoraj wyszedłem z domu, przeszedłem przez ogródek, zajrzałem na warzywnik (nawet zebrałem już kilka ogóreczków) i wróciłem do domu. Zero zapału do roboty miałem, chociaż czasu na lenistwo też brak więc ogarnąłem trochę rzeczy w chałupie, bo słomiany wdowiec jestem, a wiadomo, że na kawalerską kwaterę główną też czasem trzeba odgruzować :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
Axtiff
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 203
Rejestracja: poniedziałek, 14 mar 2016, 12:51
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontaktowanie:

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: Axtiff » wtorek, 5 lip 2016, 10:30

Tak wczoraj rzeczywiście był kiepski dzień, od samego rana mnie mechanik już zdołował i powstał efekt kuli śniegowej. Dobrze że tak licznie się odezwaliście bo podsunęliście mi kilka fajnych rozwiązań. Dodatkowo wytłumaczyliście mi że części się zużywają a nie psują. Tak się lepiej patrzy na sytuacje... Będzie dobrze, dziś to wiem :) na szczęście mam kilka takich tanich kempingów w rękawie, a i jak kolega wyżej pisał są jeszcze inne :) niewiadowka zostaje, auto co niezbędne robione a kasa oszczędzana na nowy mocniejszy holownik:)

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10869
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: reflexes » wtorek, 5 lip 2016, 10:35

Axtiff pisze:na szczęście mam kilka takich tanich kempingów w rękawie,

Czekam na opisy, bo ja też takie lubię. Tzn. nie lubie wydawać swoich mniej lub bardziej ciężko zarobionych pieniędzy i wolę też taniej ale częściej.

oko
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2170
Rejestracja: poniedziałek, 20 cze 2016, 11:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: oko » wtorek, 5 lip 2016, 11:03

Axtiff pisze:niewiadowka zostaje, auto co niezbędne robione a kasa oszczędzana na nowy mocniejszy holownik:)

I tak trzymaj! ;)
OCZY :shock: Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".

kilometry/nocki w n126e
12311/93

degustibus
Posty: 262
Rejestracja: niedziela, 5 lip 2015, 12:05

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: degustibus » wtorek, 26 lip 2016, 00:02

Axtiff, walcz :) choć do upierdliwości napraw we włoszczyźnie niestety trzeba przywyknąć. Miałem Tipo a potem Lancie Deltę tez z tym silnikiem 1,6 103KM, fajny wóz - kupiłem z przebiegiem 85tyś km. Dbałem, konserwowałem itd. Jednak po 3 wymianie wahaczy z przodu które stukają już po 10tyś km, po tym jak przy 120tyś km słychać było panewki, po tym jak kolejnej zimy zamarzały zamki (mimo rozbiórki i kąpieli w towocie) i musiałem pół miasta jadąc trzymać drzwi w ręku - powiedziałem sobie: dość makaronu.
I kupiłem jeszcze starszy samochód :)

Awatar użytkownika
Mobil-Zasada
Posty: 339
Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 21:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: Mobil-Zasada » czwartek, 5 sty 2017, 21:47

Witam.
Ja bardzo chętnie dołączę do większości głosów w tym temacie i mimo już sporego dystansu czasowego od ostatniego wpisu, podtrzymam założyciela tematu na duchu.
Generalnie polskie społeczeństwo to użytkownicy starszych samochodów. W tym ja jako polak również i wcale się z tego powodu nie wstydzę.

Nie stać nas jest na nowe samochody, a nawet jeśli to zazwyczaj na kredyt na kilka lat. Ten temat również przerabiałem - nie bezpośrednio ja ale mój ojciec.
Ale wracając do aut starszych...
W tym momencie w moim najbliższym otoczeniu mam do czynienia z czterema samochodami.
Są to Skoda Fabia z 2004r. (najnowsze auto), mój Opel Omega z 1996r., Seicento z chyba też 96r. i Audi A4 z kultowym TDIkiem 90KM.
A w kwestii Fiatów, do niedawna moja dziewczyna jeździła Punto z 2000r. z motorem 1.2 8V.
Średnia wieku tych wszystkich samochodów osiąga kilkanaście lat i podejrzewam że są na forum ludzie jeżdżący jeszcze starszymi samochodami.

Ja jestem człowiekiem, który wyjątkowo pieści swój samochód. Mogę co kilka dni wchodzić do niego z odkurzaczem (a mieszkam w bloku), wycierać nawet najmniejszy kurz. Po prostu lubie jeździć czystym autem.
Serwis również odwiedzam regularnie, jest to nieuniknione. Moje auto warte 6 tys zł (omega), a przez 3 lata włożyłem w niego 20tys (nie licząc zakupu). Zrobiłem blachę, kupiłem dwa komplety opon, polisy OC też swoje kosztują... I tak grosz do grosza mamy ogromną kwotę.
Pewnie wielu z Was to przeraża, ale jakbyście zapisywali skrupulatnie wszystkie wydatki na swoje auto to też ta kwota byłaby pokaźna!

Mnie akurat wymiana sprzęgła nie dotknęła, ale odkąd mam mój samochód mechanicy mówią mi że zaraz padnie. A jednak 50tys km zrobiłem i bez problemu jeżdżę dalej. Ale nie przejmuję się tym, jeśli faktycznie kiedyś będę musiał to zrobić. Jest to część która się zużywa, jak już inni powtarzali w tym temacie, i jej wymiana jest normalna w starych samochodach jakimi jeździmy.

I również nic nowego nie wniosę, pisząc że za pieniądze pozyskane ze sprzedaży tego co chciałbyś ewentualnie sprzedać kupisz dobre auto. Kupisz tylko młodsze auto. A do zrobienia prędzej czy później będziesz miał to samo co zrobiłeś do tej pory w Palio.

Ostatnio się mocno zastanawiałem co mogłoby mi zastąpić Omegę w przyszłości. I mimo że mam pewne typy, to skłaniam się do utrzymania auta na wysokim poziomie, na doinwestowaniu go, aby odpowiadał mi w 100% i w skrajnym przypadku jestem w stanie wymienić w nim silnik na inny aby dalej czerpać przyjemność z jazdy tym samochodem.

Wszystko zależy od podejścia. Ale przebierając w starych autach nigdy nie kupisz takiego, żeby wsiąść i jechać. Nawet jak Twój bliski znajomy ma do sprzedania pozornie dobrze utrzymane auto, to zaraz się okaże że trzeba wymienić opony i 1tys zł z portfela wychodzi. :)

Apel do wszystkich kierowców - dbajmy o nasze samochody żeby jeździły jak najdłużej. Napewno się nam to opłaci.
A i łezka się w oku zakręci jak zobaczymy czasami takiego Polskiego Fiata odrestaurowanego, lub inny samochód z dawnych lat.
Ciągnik: VOLVO S60 II D3
Przyczepa: N126ES

Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: NIL2 » piątek, 6 sty 2017, 10:14

Axtiff pisze:Dobrze prawisz. Ja niestety jestem tylko w sytuacji że wyjeżdżamy albo inaczej mamy możliwość wyjechać jak zamkniemy miesiąc na plusie finansowym... A nawet 200 zl naprawa już to zmienia. 1000zl to juz lipiec i sierpień przyczepa stoi do nast roku... Ja uprawiam biedakarawaning.... Wszystko na styk. Tutaj pies jest pogrzebany

Przerobiłem to wszystko włącznie z najgorszym czyli sprzedażą pierwszej 2-letniej N-ki którą nabyłem prawie nówkę od 1-go właściciela o przebiegu z fabryki do W-wy ( N126EA z najazdem - wersja eksportowa ) . Wszystko się zaczęło jak trafiła się okazja zamiany M4 na dom z dopłatą oczywiście , sprzedałem wtedy wymarzoną Audi 80 dopiero co osobiście sprowadzoną którą przebiłem x3 a że trzeba było czymś się poruszać więc wróciłem do malucha ; przyczepka stała przez sezon i za rok już nie wytrzymałem i nabyłem Fiaciora 125P przy którym musiałem co 20km jadąc z N-ką dokręcać koła z tyłu bo się luzowały , z braku kasy robiliśmy wyjazdy nad pobliskie jeziora na dziko , nawet urlop tak spędziliśmy 10 km od domu z zapasem kilku starych akumulatorów , które co parę dni woziłem do domu w celu podładowania ale jak teraz wspominamy to były jedne z najwspanialszych wakacji . Po roku kupiłem Forda , założyłem hak i już śmigaliśmy nad Bałtyk i jak to w życiu bywa trafiła się okazja zakupu nowszego auta , czas ponaglał kasy brak więc sprzedałem N-kę ; auto zakupione , remont domu i pożegnanie karawaningu na kilka lat ; oczywiście były ,, szmaciane "wyjazdy do Chorwacji i Włoch ale kto zasmakował wyjazdów z własną budką ten zawsze będzie tęsknił do wolności . Po kilku latach nabyłem N126 N i pognaliśmy do Hiszpanii wtedy już 12 letnim Passatem 1,8 LPG kolor czarny bez klimatyzacji w lipcu :shock: , którym nawet byliśmy jeszcze 2 razy w Chorwacji . Jedno co Tobie i innym mogę doradzić to nigdy w życiu nie pozbywajcie się dobrej przyczepki dla odmłodzenia auta bo jak nie masz kasy ani auta to zawsze ktoś z hakiem może ci zaciągnąć w bliższe lub dalsze miejsce nawet z naszego forum , wystarczy wrzucić hasło a na pewno odzew będzie.
Holownik rzecz nabyta a dobra przyczepka - bezcenna.
Pozdrowionka

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2592
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Refleksja/ pułapka/ przemyślenie? gratem z przyczepką

Postautor: stachu_gda » piątek, 6 sty 2017, 10:23

Eh, a mnie w moim holowniku chyba czeka mały remont silnika, który będzie kosztował od 1/3 do 1/2 wartości całego holownika, a i tak będę robił.

Wszystko kwestia kalkulacji, natomiast nie rozumiem podejścia że "nie warto naprawiać, bo to będzie kosztować tyle co pół samochodu". :)


Wróć do „Samochody Niewiadówek”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości