Poradnik mały dla dużych

Tylko sprawdzone porady, które warto zaprezentować Fanklubowiczom
GrzegorzBruta

Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » środa, 30 lis 2016, 15:02

Przyszedł mi do głowy pomysł przekazania kilku informacji z których można nie tyle się nauczyć , co najwyżej skorzystać. Każdy i tak zrobi jak będzie uważał.
Jeżeli chcemy stworzyć jakieś dzieło, rozpocząć pracę nad czymś, coś naprawić itp.
Musimy stworzyć plan naszego działania. Ustalamy co robimy, jak to ma wyglądać i sporządzić wstępny kosztorys.
Zacznijmy od planu działania.
Kompletujemy wszystkie potrzebne materiały i narzędzia ( bez tego nic nie zrobimy).
Ważny będzie rysunek bądź szkic tego co chcemy zrobić, nawet ten odręczny.
Ustalamy kolejność prac i przyjmujemy wstępnie datę zakończenia.
Rozpisujemy każdy dzień, godzina po godzinie i staramy się za wszelką cenę dotrzymać terminu.
Pamiętajmy, że systematyczność jest tutaj najważniejsza. Pośpiech jest zgubny i jest złym doradcą.
Nie odwlekajmy niczego na jutro, bo jutro będzie więcej do zrobienia a przecież trzymamy się planu ;)
Kosztorys bardzo ważna rzecz. Nie może dojść do sytuacji, że plan diabli wezmą bo w trakcie naszego działania zabraknie pieniędzy.
Teraz przykład.
Malujemy pokój. Mamy wałek, pędzel, farbę, drabinę i folie do zabezpieczenia podłogi.
Mamy chyba wszystko i możemy malować. Malujemy i w trakcie pracy zabrakło farby.
Trzeba dokupić prosta sprawa, wsiadamy w samochód i po chwili mamy brakującą ilość farby i kończymy nasze malowanie. Pytanie jest jednak, czy braliśmy pod uwagę wcześniej koszty na jakie się narazimy ? Jeżeli zabrakło nam litr farby to jeszcze nic się nie stało. Jak zabraknie nam 20 litrów to już jest problem prawda ? Sam miałem taką sytuację ! Malowanie dachu. Jadę do sklepu, podaję wymiary dwóch płaszczyzn dachu i kupuję farbę w potrzebnych ilościach z lekką nadwyżką.
Zaczynam malowanie i już w trakcie widzę, że farby zabraknie i to dosyć sporo.
Co się okazuje, nie wziąłem pod uwagę tego, że blacha na dachu jest trapezowa i to właśnie zwiększa powierzchnie malowania. Nie pomyślałem o tym wcześniej. W moim przypadku litr farby kosztował 60 zł a zabrakło kilkanaście litrów ! Budżet mój tego nie uwzględnił a pomyłki niestety kosztują.
Druga sprawa. Malujemy pokój i okazuje się, że farba nie kryje tak jak powinna, mamy środki na zakup dodatkowej ilości farby ale czas wydłuża się z kilku godzin do kilkunastu godzin i co wtedy ?
Nic się przecież nie stało, mamy czas, nikt nas nie goni, najwyżej wyjadę na urlop dzień później ;) Pytam się ile potrzebowaliśmy godzin na pomalowanie naszego pokoju? Przykładowo czas wszystkich operacji, czyli od momentu rozłożenia folii po jej uprzątnięcie po zakończeniu malowania wyniósł 17 godzin. Inaczej mówiąc dwie dniówki ;)
Gdybym się zajmował malowaniem zawodowo i umówił się z klientem na określoną kwotę np 300 zł
Jest różnica 300 zł za np 10 godzin pracy a 300 zł za 17 godzin pracy. Jednym słowem czas to pieniądz.
Chodzi o to, że czasami lepiej poprosić szefa o nadgodziny i tym samym zlecić nasze prace fachowcom. Nie wyobrażam sobie samemu malować przyczepę, nie mówiąc już o samochodzie ;)
W moim przypadku zarobię pieniądze na jej pomalowanie, wykonując pracę na których się znam.
Nawet gdyby to miała być dodatkowa praca w nadgodzinach przy kopaniu rowów ;)
Farba i wszystkie potrzebne materiały do malowania są drogie, przy malowaniu można powierzchnie samemu doprowadzić do pierwszego podkładu. Resztę zlecimy lakiernikowi i zaoszczędzimy w ten sposób parę groszy. Przed zakupem warto się dowiedzieć ile taka impreza kosztuje a nie przyjmować i ustalać jakiejś kwoty z powietrza. To ważna i droga sprawa.
Każde nasze działanie wymaga czasu, narzędzi, umiejętności i pieniędzy.
Mam czas, nie mam pieniędzy. Mam pieniądze nie mam czasu. Każdy się spotkał już chyba z czymś takim. Gorsza sprawa, to nie mieć czasu ani pieniędzy. Nie ma się czym załamywać bo z każdej sytuacji są minimum dwa wyjścia.
Dlatego jak wcześniej napisałem ważna jest organizacja a dokładnie nasz plan.
Wyobrażacie sobie, że rano wstaję i wpadam na świetny plan budowy budy dla psa.
Jadę na skład drewna kupuję parę desek, gwoździe i papę.
Zbijam budę i wchodzi do tej budy pół psa ;) Zabrakło desek a pieniędzy na dodatkowe deski zresztą też. Nie jest źle, zostało pół rolki papy i pół kg gwoździ ( przyda się kiedyś, coś się z tego wykorzysta ) Prawda jest taka, że nigdy się nie przyda. Zrobimy w ten sposób magazyn zbytecznych rzeczy i po kilku latach nie będzie można koło tego nawet przejść !
Mamy już nasz plan, wstępny kosztorys ( uwzględniliśmy dodatkowe 10 % rezerw )
Kompletujemy materiały i narzędzia.
Zasada jest jedna, nic na wyrost nie kupujemy. Obliczamy, że wkrętów dokładnie potrzebujemy 40 szt i kupujemy 10 % więcej czyli 44 szt.
Kupując wkręty. Wchodzisz do sklepu i co widzisz. Nic, stoi regał na regale skrzynki a w nich wkręty. Opis na skrzynkach 4,0 x 30 mm
Dla mnie samego zbyt mało podanych informacji i pytam sprzedawcę czy coś więcej o tych wkrętach się mogę dowiedzieć. Patrzy na mnie jak na wariata i mówi że nierdzewne i na krzyżakowy śrubokręt. Już prawie dobrze ale to zbyt mało bym je kupił. Proszę o dokumentacje i tu dostaje skrzynkę oryginalną z fabryki z naklejoną elegancko karteczką. Wkręty do drewna oraz płyt wiórowych z łbem stożkowym płaskim hartowane woskowane ocynkowane na żółto 4,0 x 30 Pz.2 Jest teraz pełna informacja.
Znam wszystkie parametry i wiem, że do wkręcenia tego wkręta potrzebuję końcówki o numerze Pz2, nie muszę używać wosku bo już są nawoskowane. Nic tylko wkręcać.
Jednym słowem nie nachodzę się i wiem czego użyć by to wkręcić. Mam całą gamę bitów w domu i wiem, który będzie pasował idealnie. Nie zniszczę w ten sposób wkręta ani końcówki !
Jeżeli wiem, że takiej końcówki nie mam, to kupuję końcówkę o danym oznaczeniu. Problem?
Gdybym nie uzyskał informacji o tych wkrętach to bym ich nie kupił !
Dotyczy się to każdej zakupionej rzeczy.
Nie kupuje kota w worku !
Dla przykładu.
Uszczelki potrzebujemy 4 metry i dodajemy do tego 10 cm i nic więcej ! Margines błędu musi być.

Zasada jest jedna. Trzy razy mierzymy a raz tniemy! Inaczej dojdzie do sytuacji jak w kawale...majster a my trzeci raz już tniemy i dalej za krótkie...” Do pomiarów uszczelek używamy sznurka, jeżeli chodzi o długości przewodów, również używamy sznurka.
Gdybym wszystko kupował na wyrost to bym musiał podwijać spodnie ;)
Teraz trochę o narzędziach ;)
Ważnym narzędziem a inaczej mówiąc przyrządem pomiarowym jest miara.
Miara może być prosta ( czytaj liniał ) stalowa zwijana lub drewniana składana.
Jest jeszcze kilka innych miar ale ważne by była odpowiedniej klasy dokładności.
Są klasy laboratoryjne ( te nas nie interesują ) i klasy techniczne o numeracji 1 i wyższej.
Jest taka miara zwijana stalowa, której jestem szczęśliwym posiadaczem. Kiedyś w latach chyba 50 tych
Ktoś tam stawiał dom i stwierdził, że miara mu nie odpowiada. Zrobił małą rewolucję w tej dziedzinie i wyszła fajna sprawa. Miara kosztuje na alecośtam około 80 zł
Fajna na serio sprawa. Nie ma tej ruchomej końcówki. Ma kilka super funkcji a nazywa się talmeter.
Jak się uszkodzi to można samą taśmę do niej dokupić potem. Ma funkcję suwmiarki i cyrkla. Mierzy też po obwodzie ( ma dodatkową skalę )
Nic lepszego nie znajdziecie. Można o tym film pooglądać na y..e.
Kątowniki hmm tu się sprawa ma tak. W sklepie mamy niezły wybór. Ceny również.
Kątownik jak sama nazwa wskazuje powinien mieć odpowiednie kąty. Podstawą to kąt prosty czytaj 90 stopni ( niestety nie wszystkie te kąty posiadają )
Bierzemy trzy kątowniki od najdroższego do najtańszego. Kładziemy na ladzie i przykładamy do siebie najtańsze z najdroższym. Wdg tego najdroższego wybieramy ten z kątem prostym, jak najtańszy i mamy super dokładny kątownik ;) tak samo robimy z poziomicą. Do super drogiej przykładamy tanią ;) Jeżeli pokazują to samo to dlaczego mam przepłacać skoro nie zajmuję się tym zawodowo.
Co tam jeszcze będziemy potrzebować.
Wkrętarka! Super sprawa pod jednym warunkiem. Jeśli jest naładowany akumulator a najlepiej dwa i do tego szybka ładowarka. Tu już tanio nie będzie. Jednak wiem z własnego doświadczenia, że używając jej sporadycznie zawsze jest wyczerpana bateria a ładowarka nawet ta najszybsza i tak potrzebuje kilkudziesięciu minut. Problem może rozwiązać wkrętarka sieciowa, takie same funkcje jak akumulatorowa ale z przewodem pod 230 V Zawsze gotowa do pracy ;) koszt około 100 zł
Zaletą wkrętarki jest to, że nie męczymy się z odkręcaniem czy przykręcaniem wkrętów a nawet śrub.
Wada to chyba tylko cena i brak kontroli nad tym co się wkręca. Tu jesteśmy zdani na ustawienie momentu siły ( skala zwykle od 1 do 8 )
Ręczne wkrętaki no cóż, firm wiele ale te firmy zaczynające się na literę T nie są zbyt trafnym wyborem. Wkręcając wkręt śrubokrętem mamy kontrolę nad tym co robimy i doskonale wyczujemy moment krytyczny dokręcanej śruby czy wkręta. Wada wkrętaków ręcznych to przy dużej ilości wkrętów ręce opadają na podłogę ;)
Wiertła. Wiertło jest dobre jak jest ostre. Koniecznie do metalu ze stali HSS, do blachy wiertła mają inny kąt, do drewna wiertła chyba każdy widział i służą do wiercenia w drewnie i ewentualnie w płytach meblowych.
Zużytych nie wyrzucać, nazbiera się to można dać poostrzyć ( nawet wysyłkowo ). Samemu ostrzyć jak to się mówi od ręki nie polecam.
Wiertło do konfirmatów też trzeba mieć, jedno z najszybszych i najprostszych połączeń przy jego pomocy możemy uzyskać.
Piła ręczna też się nam przyda. Kupić jedną dobrą z hartowanym zębem i będzie na długie lata najlepiej z napisem jet coś tam ;) Rozwiązaniem będzie tu zakup piły japońskiej. Piła japońska charakteryzuje się tym, że cięcie jest bardzo czyste, nie wymaga siły a zęby ta piła ma skierowane do tyłu ( odwrotnie niż wszystkie inne ) Dlaczego do tyłu ? Bo tnie jak ją ciągniemy a nie pchamy. Unikamy w ten sposób jej falowania czy krzywienia podczas cięcia. Dlatego jest wykonana z bardzo cienkiego materiału i ma bardzo mały rzaz a przy tym doskonale gładki. Doskonale sprawdza się przy cięciu płyt i wchodzę w zakład z każdym, że płytę meblową dł 2m przetniemy taką piłą szybciej niż podłączymy piłę i ustawimy liniał po którym ta piła ma się przesuwać.
Szlifierka kątowa. Potrzebna i to bardzo. Sama szlifierka niczego nie załatwi. Potrzeba jeszcze i tu uwaga! Tylko dobrej jakości tarcz szlifierskich. Zawsze należy używać osłony, jeśli przeszkadza osłona to nie szlifuje i nie tniemy niczego! Na głowie przyłbica a nie same okulary ! Okulary chronią oczy a przyłbica oczy i całą twarz! Dbajmy o bezpieczeństwo swoje i osób przebywających obok pracującej maszyny, czy urządzenia.
Prace jakie wykonujemy przy remoncie naszej przyczepy to tak naprawdę zajęcie dodatkowe i powiedzmy to takie małe, duże hobby.
Wypadki były, są i będą ! My później mamy mieć czas na wypoczynek a nie spędzać czas na leczeniu czy wielomiesięcznej rehabilitacji. Sam mam warsztat stolarski i widziałem różne rzeczy latające w powietrzu. Cudem tylko jeszcze jestem cały. Dla przykładu powiem, że tarcza tnąca na pilarce może rozpaść się na drobne w przeciągu ułamka sekundy! Palce też stracimy w ułamku sekundy i radzę tego nie sprawdzać, już przerobione i sprawdzone.
Stosować należy narzędzia zgodnie z ich przeznaczeniem. Jeżeli na tarczy jest napis drewno i płyta to tniemy nią tylko drewno i płytę. W zakładzie pracy istnieje coś takiego jak instruktaż stanowiskowy i karta oceny ryzyka zawodowego. My mamy w domu narzędzia i instrukcję ich obsługi. Dlaczego ? Dlatego, by uniknąć wypadku i choroby zawodowej ! Po ciężkim wypadku w domu, możesz już nie wrócić do pracy a wraz z tym stracić środki do życia czy też płynność finansową.
Dlaczego należy czytać instrukcję?
Przykład. Kupujemy telewizor. Co robimy? Zwykle bywa to tak. Od razu tv do prądu i potem dekoder czy antena. Bierzemy pilot do ręki i jak już wszystko rozregulujemy to dopiero wtedy bierzemy instrukcję i czytamy co i jak. No nic na wstępie pisze dużymi literami, po rozpakowaniu odczekać dwie godziny do wyrównania temperatury i wilgotności w innym przypadku grozi uszkodzeniem sprzętu a ewentualne szkody nie podlegają gwarancji z tego tytułu. Już zonk na wstępie ;)
Czytajmy co pisze producent i użytkujmy wszystko w taki sposób jak jest zapisane w dokumentacji (DTR ) dokumentacja techniczno- ruchowa inaczej mówiąc paszport maszyny.
Unikniemy starty czasu i pieniędzy a najważniejsze naszego zdrowia.
Ołówek. Ważna rzecz do wyznaczania linii. Ołówki posiadają oznaczenia.
Oznaczenie H oznacza, że grafit w ołówku jest twardy, literka B oznacza miękki.
Grafit w ołówkach zaczęto stosować chyba w XVI wieku. Wiem, że grafit zastąpił ołów. Stąd nazwa ołówek, została po dzisiejszy dzień właśnie po stosowanym wcześniej ołowiu.
Ja osobiście używam „twardych” ołówków automatycznych z wymiennym rysikiem. Rysiki mają oznaczenia grubości linii. Zaleta bo zawsze ostre. Inaczej mówiąc jaki ołówek taka linia. Jaka linia takie cięcie itp itd
Kolejną ważną rzeczą jest oświetlenie.
Niby prosta rzecz. Światło ma nam poprawić komfort pracy i zapewnić dobre pole widzenia.
Światło również zalicza się do czynników uciążliwych podczas pracy tak samo jak hałas, zapylenie, temperatura, wilgotność itp.
Ma poprawić komfort pracy a nie stać się dodatkowym uciążliwym czynnikiem.
Mamy podczas pracy czuć komfort a nie dyskomfort.
Ja podczas prac wewnątrz przyczepy używam lampki czołówki oraz dodatkowego oświetlenia o napięciu 12 V ( prąd bezpieczny ) Naturalna barwa światła nie powoduje zmęczenia oczu a punktowe źródło światła powoduje, że widzę dokładnie to, co robię ;)
Porządek i ład na miejscu pracy ma również ogromne znaczenie.
Jesteśmy fachowcami albo chcemy nimi zastać to zachowujmy się jak na fachowca przystało.
Prosta sprawa. Monotonia podczas pracy jest też czynnikiem szkodliwym dla zdrowia i jeśli twierdzisz, że jesteś zmęczony to zrób przerwę i posprzątaj miejsce pracy, poukładaj narzędzia i pozbieraj to, co zalega pod nogami.
Ktoś powie, że przesadzam z tym bezpieczeństwem itp
Kto ma zadbać o nasze zdrowie jak nie my sami ? Sąsiad ?
Dla przykładu.
Kto zleci naprawę swojego samochodu wchodząc do warsztatu mechanika i zobaczy porozrzucane w koło narzędzia, załogę od stóp do głów całą w smarze i oleju a w tym samym pomieszczeniu odbywają się roboty spawalnicze i lakiernicze równocześnie. Ja bym podziękował na samym wstępie.
Gdybyś miał pracownika u siebie we własnej firmie, który nagminnie łamie przepisy bhp i naraża siebie, kolegów i mienie zakładu na straty i niebezpieczeństwo ? Ja bym nie chciał. Po kilku uwagach i niedostosowaniu się do zaleceń zwolnienie pewne.
Dlaczego o tym wszystkim piszę. Te wszystkie opisane tu sprawy ułatwią i przyśpieszą nam pracę.
Zapewniam.
Jak ma wyglądać nasze stworzone dzieło ? Ma wyglądać dobrze a nawet bardzo dobrze !
Dlaczego wygląda dobrze? Wygląda dobrze, bo robił to fachowiec a nie partacz. Żeby praca przyniosła nam zadowolenie a nie stała się karą za nasze grzechy.
Pozostanie satysfakcja i co najważniejsze zdrowie ;)
Pozostaną miłe wspomnienia a nie opowieści typu....a wiesz, jak robiłem z tą przyczepą to mi do oka kawałek kamienia ze szlifierki wpadł ale powiem ci szczerze gdybym wiedział to bym okulary założył a nawet miałem w garażu ale jakoś tam mówię jedna śruba co tam będę szukał i zakładał a i tak by to nic nie dało bo wiesz tego tam ...”
Przyszedł czas na przemyślenia.
Jestem przed remontem przyczepy, czy nawet przed jej zakupem. Muszę zdać sobie sprawę z kilku podstawowych rzeczy.
Mam plan, zrobiłem kosztorys i teraz suma godzin i koszty.
Na moim przykładzie. Koszt zakupu przyczepy plus koszt remontu i tu suma okrągła 7 tyś zł
Powiem wprost. Wszystko wykonuję we własnym zakresie. Malowanie, piaskowanie i ocynk zlecam jedynie fachowcom.
Chciałem podkreślić, że to wcale nie jest duża kwota !
Teraz czas wykonania. To zależy od wielu czynników. Mnie żadne terminy nie gonią i wczesna wiosna będzie w moim przypadku terminem ostatecznym.
Oczywiście swoich godzin pracy nikt nie przelicza na pieniądze.
Na zyski w przyszłości też nie ma co liczyć. Jedyny zysk w tym wypadku to satysfakcja i później już tylko wyjazdy. W moim przypadku spędzam w przyczepie kilkanaście dni w miesiącu ( odpoczynek ) .
To prawie drugi mój dom. Znając życie to czas pokaże jak długo będę ją użytkował.
Teraz należy zadać sobie pytanie biorąc wszystkie za i przeciw.
Jak myślicie, czy w moim przypadku dać 7 tyś za gotową ? Czy może brać się za cały ten remont ?
Może lepiej kupić już coś z ogłoszenia, może w tej cenie znajdziemy już przyczepę po remoncie.
Ofert wszędzie pełno a do największej giełdy przyczep w Europie już blisko ;)
Chyba, że ktoś chce się wybrać na taką giełdę to proponuję się przejechać i na własne oczy się przekonać, co możemy kupić i za ile. Jak ma się rynek i może jakieś drobne rzeczy dokupić przy okazji.
Unikniemy w ten sposób problemów i nie narazimy się na stres z tym związany i dodatkowe nieprzewidziane wydatki nie mówiąc już o setkach godzin spędzonych nad czymś czego nigdy wcześniej nie robiłem. Może ten czas lepiej spędzić już na wypoczynku siedząc wygodnie na leżaku a nie w smugach pyłu czy zapachu kleju i lakieru delektując się całą gamą szkodliwych pierwiastków ;)
Ktoś powie przyczepa po remoncie? Nie ma mowy, nie kupię takiej bo zrobię lepiej sam.
Oczywiście, że tak bo przecież każdy z nas zrobi lepiej, każdy z nas jest przecież fachowcem w każdej dziedzinie. Te przyczepy już zrobione i wystawione gdzieś na sprzedaż też były robione przez ludzi takich samych jak my i też odwiedzających te fora i inne na 100 % Sam objechałem za przyczepą pół Polski i każdy ze sprzedających odwiedzał te strony ! Każdy posiłkował się informacjami tu przeczytanymi i robił zakupy części tam gdzie my. Każdy robił swój własny remont, bo każdy uważał, że zrobi lepiej.
Jak wyszło, tak wyszło.
Jeżeli jednak macie zapał do pracy, czas i pieniądze i wszystkie te młotki, śrubokręty, miary, pędzle itp
To teraz zakasać rękawy i zabierać się za pracę, bo nikt za nas niczego nie zrobi ;)
Czeka na nas praca lakiernika, tapicera, stolarza, spawacza, elektryka, montera urządzeń gazowych i hydraulika i kilka innych zawodów razem wziętych.
Jak to mówią, nawet maszyna jeśli jest do wszystkiego to tak szczerze mówiąc do niczego się nie nadaje ;) My jednak mamy chęci a czy umiejętności, to już wyjdzie w praniu.
Mamy zamiar zostać fachowcami to zostańmy.
Powodzenia Wszystkim i oczywiście konieczna relacja z prac !

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » środa, 30 lis 2016, 15:23

Miara składana i jej różnice
miara1.jpg

miara2 .jpg

Wiertła do konfirmatów i różne ich wielkości
wiertła.jpg

Kątowniki i ich weryfikacja
katownik .jpg

Przykładowa piła japońska
piła.jpg

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » środa, 30 lis 2016, 17:48

Moje prace posuwają się do przodu małymi kroczkami.
Przegrody mebli właśnie się suszą po pierwszym malowaniu.
Czas schnięcia od 2 godzin do ponad 60 godzin !
Pierwsze malowanie wstępne natryskowo dla postawienia włosia a potem jego przeszlifowanie i kolejne warstwy do uzyskania pożądanego połysku.
Kasetony w ramach mają powiercone otwory dla usztywnienia całej konstrukcji, miejsce na przeprowadzenie przewodów oraz delikatne zbicie wagi. Wiercąc takie otwory nie uzyskamy na wadze zbyt wiele. Dla przykładu. Jeden wywiercony otwór to około 10 gr Ja wywierciłem ich dokładnie 50 i zbiję na wadze jakieś 0,5 kg na całości. Dla zbicia samej wagi gra nie jest warta świeczki.
Pierwsza warstwa lakieru jest cienka i nie ma co szaleć, za pierwszym razem żadnej konkretnej warstwy nigdy nie uzyskamy. Kolejna warstwa powinna być już ok i jeśli chodzi o środek mebla to wystarczy. Ma być czysto i w miarę zabezpieczone od wilgoci. Lakiery wodne nie są złe jako pierwsza warstwa. Jednak nie są tak odporne jak lakiery na bazie rozpuszczalników. Jaki lakier do środka mebla w przyczepie ? Odpowiem najtańszy. Drewno nie zgnije tak szybko.
Wodny lakier ma jednak przewagę nad innymi. Nie śmierdzi potem przez wieki wieków. Tam gdzie żywność tam wodny lakier.
Tu małe foto z suszenia
susz 1.jpg

susz 2.jpg

naroże .jpg

Awatar użytkownika
Murano
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 7010
Rejestracja: poniedziałek, 22 kwie 2013, 20:17
Lokalizacja: Zabrze

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: Murano » środa, 30 lis 2016, 18:53

Lasowanie mózgu.....in progres....

125% normy każdego dnia!
MURANO

cyran'o
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 470
Rejestracja: niedziela, 2 mar 2014, 17:22
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: cyran'o » środa, 30 lis 2016, 19:31

Choć to bardzo cenne uwagi to ja i jak myślę wielu z nas nie jest tak skrupulatnych w planowaniu i działaniu i mają dużo niższy próg błędu. Gdybym pomyślał o tym wszystkim na co powinienem zwrócić uwagę zawczasu to pewnie zapomniał bym co tak w ogóle miałem zrobić.U mnie projekty rodzą się w bólach i często ewoluują w trakcie ich wykonania.Ale miło jest popatrzeć na efekty twoich prac więc nie przestawaj i wrzucaj jak najwięcej zdjęć.

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » środa, 30 lis 2016, 20:04

W moim przypadku błędy wynikają z wcześniejszych złych pomiarów. Nieuwaga kosztuje utratę palca lub dłoni.
Na tych składanych miarach tam wyżej na zdjęciu widać różnice na skali i to na kilku centymetrach. Jak zmierzysz tak utniesz. Chodzi o to, że pomiaru dokonujemy zawsze jedną miarą.
Wyżej kolega dobrze napisał. lasowanie mózgu ;) Zasada jest jedna. Poznasz głupiego po czynach jego. Każda rzecz to perfekcja i szwajcarski zegarek i tego się trzymam. Nie ma miejsca na fuszerkę.

Awatar użytkownika
Murano
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 7010
Rejestracja: poniedziałek, 22 kwie 2013, 20:17
Lokalizacja: Zabrze

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: Murano » środa, 30 lis 2016, 21:07

Grzegorzu w twoich postach i działaniu widać pasję i precyzje. Piszesz obszerne posty z dziedziny która jest twoim zawodem.
Te meble będą na pewno idealne ale tak jak zauważył Cyrano ludzie tutaj robią sami wszystko w przyczepach a poziom poczucia estetyki jest bardzo luźny.
Jedni tak jak ty skupiają się na tym co potrafią, resztę powierzając kolegom lub fachowcom. Z tego co wyczytałem też planujesz lakierowanie zlecić rzemieślnikowi w tej dziedzinie...
Czy na podstawie twoich przemyśleń o planowaniu, mierzeniu i działaniu nie warto pokusić się o samodzielne lakierowanie?
Masz teorię w postaci swojego postu, praktycznych porad znajdziesz na forum setki...

To jest jak z sernikiem...
Można kupić pięknie wyglądający kawałek w cukierni, w smaku też będzie nieźle.
Ale czy nie lepiej smakuje ten upieczony w domu przez żonę, popękany..., lekko przypalony..., może nawet nie dopieczony...
Ale zrobiony własnoręcznie.

Przemysł...
Bo masz potencjał.

125% normy każdego dnia!
MURANO

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » środa, 30 lis 2016, 22:16

Nie pomaluję już swojej przyczepy. Nie mam już tyle sił. Czasami ledwo stoję na nogach i wszystko robię dłużej niż kiedyś. Nie mam też na to miejsca. Przyczepą nie wjadę do garażu i nawet próbowałem pomalować dźwiganą część dachu i dobrze, że tego nie widać ;) Kufer też pomalowałem i też z nim podobnie. Kufer chcę zrobić nowy, wykonać formę z drewna i odbić z żywicy i żelkotu nowy, większy.
Przyczepę chcę pomalować w kolorze i grafice gramofonu Bambino. Może kufer zaprojektuje właśnie w formie głośnika z gramofonu z tamtych lat. zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.
Myślę też o kołpakach w formie płyty winylowej. To takie nawiązanie do epoki. Może jest tu jakiś grafik, który podsunie jakiś pomysł odnośnie doboru samych kolorów i proporcji grafiki czyli napisów.
Te gramofony były produkowane w takich dwóch pastelowych kolorach.

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » czwartek, 1 gru 2016, 13:36

Aura dzisiaj mnie zaskoczyła i powiem szczerze jak rano wstałem to już było za oknem bardzo biało.
snieg 1.jpg

Woda w oczku też zamarzła.
snieg2.jpg

Na dodatek wchodząc do kuchni wpadłem na wilka.
wilk1.jpg

Mówię sobie, że skoro już jest ten wilk, to na coś się może przydać.
Wiało mi spod drzwi, więc uszczelniłem z dołu szparę wilkiem ;)
drzwi.jpg

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » czwartek, 1 gru 2016, 13:49

Wszystkie elementy mebli pomalowane i schnie to teraz. Nie ma co robić, nie spałem pół nocy i do teraz zmontowałem urządzenie, czy potrzebne?
Może się przydać. Zrobiłem mały alarm. Czujnik ruchu i czujnik temperatury. Zasilane USB a jego zasięg to Wi-fi
trzeba założyć swoją stronę i ustawić częstotliwość pomiarów i raportów. Teraz widzę na komputerze lub jak kto woli na telefonie jaką mam temperaturę w przyczepie i czy czasem ktoś mnie nie odwiedza ;)
Lutowanie takie tam jak widać ale działa.
w1.jpg

To niebieskie to od temperatury :)
w2.jpg

w3.jpg

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » czwartek, 1 gru 2016, 14:38

Czas biegnie, nic nie zrobione a wiosna za pasem ;)
czas.jpg

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10844
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: RE: Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: reflexes » czwartek, 1 gru 2016, 15:17

GrzegorzBruta pisze:Wszystkie elementy mebli pomalowane i schnie to teraz. Nie ma co robić, nie spałem pół nocy i do teraz zmontowałem urządzenie, czy potrzebne?
Może się przydać. Zrobiłem mały alarm. Czujnik ruchu i czujnik temperatury. Zasilane USB a jego zasięg to Wi-fi
trzeba założyć swoją stronę i ustawić częstotliwość pomiarów i raportów. Teraz widzę na komputerze lub jak kto woli na telefonie jaką mam temperaturę w przyczepie i czy czasem ktoś mnie nie odwiedza ;)
Lutowanie takie tam jak widać ale działa.
w1.jpg

To niebieskie to od temperatury :)
w2.jpg

w3.jpg

Coś więcej na ten temat. Elektronik ze mnie jak z koziej d...py trąba ale lutownice obsługuję więc chętnie bym sobie takie cudo polutował żeby wiedzieć czy truma już zgasła czy jeszcze nie.

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » czwartek, 1 gru 2016, 17:21

Mam schemat a potem pokaże zrzuty ekranu z danymi. Program do obsługi napisałem sam. Na zdjęciach załączonych, nie ma w tym urządzeniu jeszcze wpiętego czujnika ruchu i działa tylko czujnik temperatury.
Przy wtyczce USB jest programator jeszcze wpięty ale jego potrzeba tylko raz. Kosztuje 15 zł.
Całe urządzenie koszt to wydatek około 30 zł ( napisany program jest mój do obsługi tego urządzenia ) Sam czujnik temperatury to 7 czy 8 zł
Schemat jest prosty jak budowa cepa i na uniwersalnej płytce da się to ogarnąć za chwilę.
Teraz mam problem bo zatraciłem gdzieś zworkę i nie mogę tego odpalić ale myślę do godzinki lub dwóch pokażę jeszcze raz zdjęcia,
Budowałem to wszystko z myślą np jestem gdzieś na polu biwakowym w terenie i zasięg tego urządzenia oraz alarm z komórki mnie powiadomi o ewentualnym przekroczeniu temperatury ( czytaj pożarze ) oraz nieproszonym ewentualnym gościu. Różnie bywa, jakieś zwarcie w prądzie lub zostawiony czajnik na kuchence itp ( nawet w nocy jak śpię w przyczepie )
Próba sparowania ( bez brakującej zworki )
czujnik .jpg

Jak widać małe urządzenie a może wiele. Ważny jest zasięg bo tam działa, gdzie mamy w zasięgu Wi fi
Teraz przychodzą nam raporty z różną, ustawioną przez nas częstotliwością. Może to być co parę sekund, minut, godzin, raz dziennie, dwa razy dziennie to zalezy jak sobie to ustawimy.
Dzisiaj pokombinuję jeszcze do tego z jakimś alarmem może i już nawet wiem co zrobię.

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10844
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: reflexes » czwartek, 1 gru 2016, 18:44

Fajne. Mi bardzo podoba się kontrola temperatury przez WiFi. Przykładowo na jesiennym spocie latałem co jakiś czas sprawdzać czy truma grzeje i dzieciaki mi przypadkiem nie przymarzają do poduszek. Takie urządzonko rozwiazuje ten problem.
Chyba będzie zacząć się interesować elektroniką, bo to sporo ułatwia.

GrzegorzBruta

Re: Poradnik mały dla dużych

Postautor: GrzegorzBruta » czwartek, 1 gru 2016, 18:48

Tu jest zrzut ekranu z temperturą jak widać 23 stopni
strona.jpg


Wróć do „Sprawdzone Porady”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości