kaiman pisze:W moim przypadku meble są wykluczone
Ale nie chce ruszać nic w mojej przyczepie a myślę coraz poważniej nad zakupem n250/n260 i wykonaniu konkretnej przebudowy, w tym zastosowaniu coraz bardziej popularnego (przynajmniej w samochodach terenowych) lakieru strukturalnego.
Też myślałem o takiej przyczepce. Jednak jak dla mnie zbyt mała, by była dla mnie użytkowa.
Dla samego "posiadania" raczej też nie, gdyż pomimo dwóch garazy i tak problem gdzie to trzymać
Używka około 1000 zł a po remoncie całkowitym 2500 zł
Teraz może jak ja to oceniam.
Koszt piaskowania, ocynku około 200 zł
malowanie nawet samemu to kilkaset złotych ( podkład, farba, utwardzacz, żywica, szpachla oraz klej do uszczelek, papier ścierny, rozpuszczalniki itp)
Wymiana śrub około 60 zł
Nowy zaczep około 60 zł
chlapacze, wszystkie uszczelki oraz oświetlenie, zamek klapy, zawiasy itp to też kilkaset zł
Koszty rejestracji około 150 zł plus opłata za przepisanie ubezpieczenia (ja płaciłem 9 zł) Pewnie jeszcze diagnosta do Vin, tabliczki i wieczny problem z cepik.
Nowe opony plus remont felg ponad 300 zł
Nowe okablowanie plus gniazdo 7 pin to również jakieś 50 lub 60 zł
łożyska osi plus wymiana to również jakieś tam kilkadziesiąt zł
Pytanie jeszcze w jakim stanie jest sama oś i stan gum zawieszenia.
Mówimy o konkretnym remoncie a nie o podpicowaniu tego co się ostało.
Jak ja bym miał robić na skróty, to nie biorę się za remont i kupuje gotową, zrobioną. Pracy własnej już nawet nie liczę a sam zakup konkretnej przyczepki wymaga "podróży" po kraju. Zwykle na miejscu nic konkretnego nie ma. To kolejny wydatek. Masa pieniędzy poleci na same przesyłki i potem dodatkowe kursy samochodem po urzędach, sklepach, lakiernikach itp
Nie mówię już o tym, że trzeba ramę dostarczyć do piaskowania i odebrać a potem kurs do cynkowni i kurs by to odebrać. Tego nikt nie liczy a potem się okazuje, że to dodatkowe kilkadziesiąt zł na same paliwo. Opony też trzeba ściągnąć i potem nowe złożyć i wyważyć. Sam tego nie zrobisz. Ściągnąć to jeszcze ok ale zakładanie z wyważeniem
Jeżeli nie dojdzie do dodatkowego prostowania. Trzeba wszystko brać pod uwagę przy takim remoncie. Druga sprawa, to nikogo nie zniechęcam ale miesiąc potem samej pracy leciuteńko za free
no może satysfakcja z całości nam wypłaci po stokroć nasze wylane łzy i poty
Jak dla mnie odnawianie własnymi siłami polega tylko na montażu tego wszystkiego i jazda za wszystkim. Nie mam lakierni, piaskarki itp
Ma to sens jeżeli robi się to pod konkretny holownik i jego kolorystykę. Jednak np żółta przyczepka, lub niebieska to już nie oryginał
https://www.olx.pl/oferta/niewiadow-n25 ... 918f9b264f