Paczek pisze:Czy ktoś z Was porusza się autem na GAZ ..... który se sam założył ?
Tak, ja
Nawet widziałeś to auto w Nałęczowie i w Suchedniowie. Nikt nie zgłaszał, że czuć od niego gazem
Oczywiście nie robiłem tego od zera, instalacja zakładana była u gazownika. Miałem wtedy nikłe pojęcie o tych sprawach i jak to bywa "fachowcy" przez duże F spierniczyli trochę spraw. Tragedii nie było bo graty były dobre, takie jakie chciałem ale im więcej zdobyłem wiedzy na temat LPG tym bardziej mnie to wkurzało. Przerobiłem więc praktycznie całą instalację, łącznie z wymianą przewodów pod autem. Od nowa nawiercałem kolektor, zupełnie inaczej rozplanowałem rozmieszczenie komponentów, zmieniłem miedź na Faro, i jeszcze trochę.
Efekt? Poprawa wyglądu pod maską, dużo lepiej zabezpieczone przewody elektryczne, sterownik schowany tam gdzie powinien być (koło benzynowego), wkrętki w kolektorze wszystkie symetryczne i pod odpowiednim kątem (były "pod wiatr"
), równej długości wężyki między listwą wtryskową a kolektorem, krótszy wąż fl od reduktora do listwy, pełny wlew na stałe (odkręcany tylko do tankowania PB), przewody fc pod autem zamiast na chamskie blaszki, przymocowane w oryginalnych uchwytach tuż obok przewodów benzynowych. I najważniejsze, odpowiednie strojenie. Wyszło tak:
Prawie nie widać, że auto ma zamontowany gaz a jest to klasyczna komora silnika bez wszechobecnych osłon i plastików. Tyle, że estetyka nie była priorytetem, taki jest efekt uboczny poprawnego montażu, robionego z głową a nie na szybko i dawaj, następny klient!
Powiem Ci, że jeśli chodzi o samochody, motocykle to od kilku lat 99% tematów ogarniam sam. Jest mi ciężko wygospodarować na to czas bo pracuję i jak każdy mam wiele obowiązków. Ale mimo wszystko jeśli nie mam przymusu to nie oddam sprzętu do mechanika bo nie otrzymam tam usługi na poziomie, którego wymagam i to nawet zostawiając w warsztacie grubą kasę. Może brzmi to obraźliwie jeśli czyta to jakiś macher i przemądrzale ale takie mam poglądy.
Oczywiście nie wszystko potrafię i chcę zrobić samemu, blacharki i lakierowania nawet nie tykam bo się na tym zwyczajnie nie znam i nie mam potrzebnego sprzętu. Do wszystkiego trzeba podchodzić z głową i przede wszystkim nie brać się za sprawy, których się nie ogarnia. Podstawa to zdrowy rozsądek, odpowiednia wiedza (nie koniecznie dyplom/papier), kultura techniczna i można pokusić się o samodzielne dłubanie czy to w przyczepie, czy to w samochodzie. Nie ważne czy tyczy się to elektryki czy gazu.
Problemy robią się gdy za takie prace zabiera się osoba nie mająca zielonego pojęcia w temacie. To już inna sprawa i taką lekkomyślność potępiam, tacy ludzie faktycznie mogą coś skopać i będzie problem. Ale są też inni. Mam dwóch znajomych (bracia) nie potrafiących nawet trzymać śrubokręta. Jeden pracuje w banku a drugi w sądzie - to wszystko tłumaczy
Oni wszystko zlecają fachowcom czy serwisom, nawet proste do ogarnięcia duperele typu wymiana żarówki w aucie. Choć dla mnie to dziwne i uważam, że facet powinien to i owo potrafić, nigdy się z nich nie nabijam i szanuję to, że znając swoje ograniczenia i mając świadomość braku wiedzy, nie biorą się za robotę ponad ich siły.
Nie podoba mi się natomiast podejście jakie prezentujesz, że absolutnie wszystko trzeba robić rękami fachowców i tych co mają odpowiednie papiery. Takie podejście godzi w majsterkowiczów i hobbystów, którzy często robią to i owo lepiej i dokładniej bo w przeciwieństwie do części "fachowców" nie mają "much w nosie", nie pracują pod presją czasu, nie gubi ich rutyna, nie dotyka wypalenie zawodowe, itd. Nie zabraniajmy innym robić tego, czego być może sami nie potrafimy
Za kilka godzin pogadamy o tym przy ognisku, już teraz chciałbym być z Wami na spocie
Murano pisze:Z tego co wiem Rafalski nawet do skutera gaz sam zakładał...
Zdarzyło się
stachu_gda pisze:Jeśli chodzi o robienie czegoś samemu - jak widać po wypowiedziach, może najrozsądniej jest uczciwie mierzyć swoje siły na zamiary?
No właśnie, to jest podstawa samodzielnych prac i to obojętnie od dziedziny. Czy to składanie mebli czy grzebanie w LPG, zasada jest jedna - nie czujesz się na siłach/brakuje wiedzy - lepiej odpuść!