Koła, śruby, wyczyny cyrkowe...
: wtorek, 27 kwie 2021, 20:22
Tak się zmienia koła
Popatrzcie jak ważne w życiu są szczegóły...
Ta sytuacja powstała dlatego, że podczas wymiany osi użyłem śrub które w niej były wkręcone. Dlaczego? Nie wiem dlaczego, bo były "świeże", bo mi się nie chciało iść po swoje? Bo byłem zamarznięty i zmęczony?
Dobrze wiem, że śruby do alufelg mają inna budowę, wiem dlaczego, wszystko to wiem.
Nie wiem tylko dlaczego wkręciłem te śruby, to był pech.
Dalej miałem już tylko szczęście, bardzo dużo szczęścia.
Dokręcenie sprawdziłem dwa razy, aż sok podszedł i pojechałem do Łodzi, po drodze sprawdziłem czy wszystko jest OK.
Objechałem, szczęście nr 1.
W sobotę jedziemy kilka kilometrów do rodziny, na imprezę. To co widzicie to 7km od domu, rondo.
Uderzenie, spada koło, podbija przyczepę, resztę widać.
Prędkość minimalna, może 10km/h, może mniej. Następne szczęście, Kamila znalazła dwie śruby, kolejne szczęście. Zatrzymało się dwóch młodych chłopaków, pomogli, mieli klucz (mój w bakiście, raczej nie miałem ochoty go wydobywać).
Uszkodzenia są, ale można powiedzieć on wielkim szczęściu, że mała prędkość itp.
Całość uderzenia przyjął kątowniki od mocowania chlapacza, wygięty, nieduża dziura w laminacie, naprawi się.
Wewnątrz nic się nie stało, no prawie, wypadła lodówka.
Oczywiście jestem kozak, więc nie zakręcam gazu no i....
Kolejne szczęście, nie odłączył się wąż. Chyba dużo szczęścia.
Nie było w środku krzeseł, bo może nie miałbym okna, i znów szczęście...
Ile rzeczy w tej sytuacji mogło pójść gorzej.
Udało się ją opuścić delikatnie i odjechać.
Szczegóły, drobne szczegóły...
Śruba, porządne mocowanie węża, zamocowanie wszystkiego, niby głupoty, niby...
Ja to zawsze mam jakieś przygody, coś zrobię źle, pomylę się i w ogóle. Innych to omija, mam też teorię, że może wcale tak nie jest. Może tylko ja piszę otwarcie o takich rzeczach?
Każdy chciałby być zarąbisty, ja też, ale cóż zrobić jak przykręciłem te właśnie śruby do stali w aluminiowych felgach?
Piszę to ku przestrodze, zwracajcie uwagę na szczegóły.
Popatrzcie jak ważne w życiu są szczegóły...
Ta sytuacja powstała dlatego, że podczas wymiany osi użyłem śrub które w niej były wkręcone. Dlaczego? Nie wiem dlaczego, bo były "świeże", bo mi się nie chciało iść po swoje? Bo byłem zamarznięty i zmęczony?
Dobrze wiem, że śruby do alufelg mają inna budowę, wiem dlaczego, wszystko to wiem.
Nie wiem tylko dlaczego wkręciłem te śruby, to był pech.
Dalej miałem już tylko szczęście, bardzo dużo szczęścia.
Dokręcenie sprawdziłem dwa razy, aż sok podszedł i pojechałem do Łodzi, po drodze sprawdziłem czy wszystko jest OK.
Objechałem, szczęście nr 1.
W sobotę jedziemy kilka kilometrów do rodziny, na imprezę. To co widzicie to 7km od domu, rondo.
Uderzenie, spada koło, podbija przyczepę, resztę widać.
Prędkość minimalna, może 10km/h, może mniej. Następne szczęście, Kamila znalazła dwie śruby, kolejne szczęście. Zatrzymało się dwóch młodych chłopaków, pomogli, mieli klucz (mój w bakiście, raczej nie miałem ochoty go wydobywać).
Uszkodzenia są, ale można powiedzieć on wielkim szczęściu, że mała prędkość itp.
Całość uderzenia przyjął kątowniki od mocowania chlapacza, wygięty, nieduża dziura w laminacie, naprawi się.
Wewnątrz nic się nie stało, no prawie, wypadła lodówka.
Oczywiście jestem kozak, więc nie zakręcam gazu no i....
Kolejne szczęście, nie odłączył się wąż. Chyba dużo szczęścia.
Nie było w środku krzeseł, bo może nie miałbym okna, i znów szczęście...
Ile rzeczy w tej sytuacji mogło pójść gorzej.
Udało się ją opuścić delikatnie i odjechać.
Szczegóły, drobne szczegóły...
Śruba, porządne mocowanie węża, zamocowanie wszystkiego, niby głupoty, niby...
Ja to zawsze mam jakieś przygody, coś zrobię źle, pomylę się i w ogóle. Innych to omija, mam też teorię, że może wcale tak nie jest. Może tylko ja piszę otwarcie o takich rzeczach?
Każdy chciałby być zarąbisty, ja też, ale cóż zrobić jak przykręciłem te właśnie śruby do stali w aluminiowych felgach?
Piszę to ku przestrodze, zwracajcie uwagę na szczegóły.