Wczoraj kleiłem duże szyby. W porównaniu z klejeniem bocznych to istny koszmar. Polecam wcześniej o zadbanie przynajmniej dwóch dodatkowych par rąk. Pierwszą dużą szybę starego typu przykleiłem sam, ale z drugą nowszego typu, gdzie trzeba było precyzyjnie ponaznaczać i nawiercać otworki pod klamki i teleskopy, z tak giętkim materiale jak poliwęglan to był dramat
. W dwie osoby (oczywiście z Nacią) szło się pochlastać, a samemu to wrecz niewykonalne.
Gdyby ktoś chciał naśladować moje wyczyny i ma ku temu warunki, zdecydowanie polecam zdjęcie tylnych szyb i zrobienie tego w zaciszu garażu.
Ja na ten komfort pozwolić sobie nie mogłem, bo musiałbym zostawić przyczepę bez okien na conajmniej dwie doby pod chmurką na osiedlowym parkingu. Wspomnę jeszcze że tak jak w moim przypadku klejenia szyb "na przyczepie", po ustawieniu, dociśnięciu poliweglanu i zamknięciu okien, pod żadnym pozorem nie należy ich otwierać, bo okna się delikatnie wyginają i grozi puszczeniem spoiny pod ciężarem 1mm poliwęglanu... Na bocznych oknach ten efekt nie występował w ogóle. Dla potomnych polecam nawet tymczasowe zabezpieczenie jakąś taśmą, bo lepiej dmuchać na zimne. Po zastygnieciu spoiny po 1 mm poliwęglanie nie widać jego gietkości, jest jakby membrana na bębnie, naciągnięty i wystarczajaco sztywny, a co za tym idzie w miarę lekki. Przetarłem ścieżkę i polecam ewentualnym naśladowcom przynajmniej rozważenie zastosowania 2mm.
Podejrzewam, że na tylne okna może lepsza byłaby 2mm plexi, jest dużo sztywniejsza od poliwęglanu, ale zdecydowanie bardziej krucha i trudniejsza w obróbce np w docieciu. Poliweglan jak już pisałem wcześniej można ciąć nożyczkami i nie ma obaw że pęknie.
Ogólnie się udało i jestem mega zadowolony, że mam to już za sobą i mogę cieszyć się z podwójnych szyb, ale bardzo ucierpiała na tej wczorajszej operacji moja psychika
i chyba będę musiał się dziś napić