Lecimy z tematem czyli Remont i rzucanie zaklęć
: poniedziałek, 8 kwie 2013, 22:13
Nadszedł w końcu ten dzień ... trochę słońca, wolna chwila, wyprawa do garażu i mocne postanowienie rozpoczęcia remontu, po 15 bodajże latach stania w sadzie, pod lipą i w pokrzywach (zdjęcie poniżej) przygarnąłem to coś (bo średnio przypominała przyczepkę) w zeszłym roku z zamiarem tchnięcia w nią drugiego życia. Dzisiaj prace w końcu zostały powiedziałbym ruszone. I tak :
- kufer odłączony od ramy (ściślej mówiąc śruby odcięte bo nie szło ich ruszyć czymkolwiek)
- szafa zdemontowana
- część "siedzisko-spania" (nazwa umowna) po lewej zdemontowana
- szafka nad oknem przednim zdemontowana w połowie :/ (swoją drogą żeby tu nie przeklinać ... kiedyś robili te wkręty)
- kuchenka ze zlewem zdemontowana - wygląda fatalnie, trochę zapuszczona ale ją doprowadzę do ładu
Kilka rzeczy udało mi się też odzyskać, takie pierdółki ale zawsze to w kieszeni kasy trochę zostanie min. korpus nogi stołu i zaślepka, 2 krótkie zawiasy stołu niestety stół się rozwarstwił... linki do zasłonek. Największy ubaw miałem ze znalezionego we wewnątrz wiatraczka firmy Predom z 90 roku na 230v(foto niżej) i ku mej uciesze działa bez zarzutu (pewnie służył jak klima hehe) niby nic ale cieszy. Na jesieni zeszłego roku zaraz po nabyciu budka co oczywiste została kilkukrotnie umyta i otrzymała nowe używane kółka, które na biegu pomalowałem, efektu powalającego nie ma ale zawsze to świeższy wygląd i o niebo lepiej wygląda. Martwi mnie kilka rzeczy a mianowicie olbrzymie pająki na laminacie i przyspawany przez jakiegoś pseudo "magika" zaczep, płaskownik i do ramy, no kuźwa geniusz. W zimie poczyniłem kilka zakupów do Niewiadóweczki, a to zaczep, a to koło podporowe, a to lampy tylnie, lampy przednie białe, odblaski białe, pomarańczowe i trójkątne, a to ramka alu.wywietrznika w drzwiach, raczki manewrowe bo wcale ich nie było,a to wyłącznik nożny, a to klucz do podpór, a to reduktor gazu bo butle mam z odzysku, a to bankę na wodę,jakieś naklejki Niewiadów, grzejniczek etc. Wszystko rozszabrowane nie było niczego jak u Kononowicza . Póki jeszcze nie jest zbyt ciepło planuje sprawy formalne doprowadzić do końca czyli oc i przerejestrowanie. Jednym słowem brud, syf, gąbka i malaria jak to się mówi. Pracy zapowiada się OGROM, mnóstwa rzeczy nie ma... Dlaczego to robię? nie wiem i pewnie nie jeden/a z Was zastanawialiście się dlaczego i nad remontem, za włożoną w to kasę można kupić już coś fajnego ale co tam...,chyba to jest ten klimat, to jest ten styl... w głowie mam już plan co i jak będzie urządzone po nowemu
- kufer odłączony od ramy (ściślej mówiąc śruby odcięte bo nie szło ich ruszyć czymkolwiek)
- szafa zdemontowana
- część "siedzisko-spania" (nazwa umowna) po lewej zdemontowana
- szafka nad oknem przednim zdemontowana w połowie :/ (swoją drogą żeby tu nie przeklinać ... kiedyś robili te wkręty)
- kuchenka ze zlewem zdemontowana - wygląda fatalnie, trochę zapuszczona ale ją doprowadzę do ładu
Kilka rzeczy udało mi się też odzyskać, takie pierdółki ale zawsze to w kieszeni kasy trochę zostanie min. korpus nogi stołu i zaślepka, 2 krótkie zawiasy stołu niestety stół się rozwarstwił... linki do zasłonek. Największy ubaw miałem ze znalezionego we wewnątrz wiatraczka firmy Predom z 90 roku na 230v(foto niżej) i ku mej uciesze działa bez zarzutu (pewnie służył jak klima hehe) niby nic ale cieszy. Na jesieni zeszłego roku zaraz po nabyciu budka co oczywiste została kilkukrotnie umyta i otrzymała nowe używane kółka, które na biegu pomalowałem, efektu powalającego nie ma ale zawsze to świeższy wygląd i o niebo lepiej wygląda. Martwi mnie kilka rzeczy a mianowicie olbrzymie pająki na laminacie i przyspawany przez jakiegoś pseudo "magika" zaczep, płaskownik i do ramy, no kuźwa geniusz. W zimie poczyniłem kilka zakupów do Niewiadóweczki, a to zaczep, a to koło podporowe, a to lampy tylnie, lampy przednie białe, odblaski białe, pomarańczowe i trójkątne, a to ramka alu.wywietrznika w drzwiach, raczki manewrowe bo wcale ich nie było,a to wyłącznik nożny, a to klucz do podpór, a to reduktor gazu bo butle mam z odzysku, a to bankę na wodę,jakieś naklejki Niewiadów, grzejniczek etc. Wszystko rozszabrowane nie było niczego jak u Kononowicza . Póki jeszcze nie jest zbyt ciepło planuje sprawy formalne doprowadzić do końca czyli oc i przerejestrowanie. Jednym słowem brud, syf, gąbka i malaria jak to się mówi. Pracy zapowiada się OGROM, mnóstwa rzeczy nie ma... Dlaczego to robię? nie wiem i pewnie nie jeden/a z Was zastanawialiście się dlaczego i nad remontem, za włożoną w to kasę można kupić już coś fajnego ale co tam...,chyba to jest ten klimat, to jest ten styl... w głowie mam już plan co i jak będzie urządzone po nowemu