Forum Fanklubu Niewiadówek (i nie tylko)

Witam dawno się nie udzielałem będzie jakieś 6 lub 7 lat. Jeśli temat już był to proszę o usuniecie lub przeniesienie do innego działu.
A teraz do rzeczy
Wiem, że nikt nie lubi się chwalić swoimi porażkami, ale wydaję mi się że warto się nimi podzielić, aby ustrzec innych.
W związku z tym, że ja swoją kuro-łapkę kupiłem w zastępstwie namiotu, nie oczekiwałem od niej zbyt wiele. Więc kupiłem kurnik na aukcji na aledrogo za 600 zł, a na remont wydałem drugie tyle. Jak sami się domyślacie błędów przy tym popełniłem pewnie co nie miara.
1. Pomalowałem budkę farbą olejną półmat.( na początku wyglądało to nawet przyzwoicie, ale po 6 latach pod chmurką ciężko doczyścić ją przed sezonem)
2. Plexi w dużych oknach na uszczelkach bez klina ( do puki ciągałem cepę Fiatem doblo było OK. W tym roku postanowiłem na wakacje pojechać Carinką i na obwodnicy trójmiasta chciało mi wepchnąć szybę do środka. niezastąpiona okazała się wtedy taśma naprawcza do węży gumowych)
3. Brak izolacji pod remontówką ( chyba nie muszę pisać jaki jest tego efekt)
Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy
Bardzo proszę podzielcie się swoimi błędami. Przed sezonem biorę się znów za remont, a jednak wolę uczyć się na waszych błędach

1)W naszym remoncie nie ociepliliśmy podłogi.
2) Nie zastosowaliśmy stabilizatora 12V do zasilania pasków led przy 13.8V w instalacji po roku trzeba było wymienić.
3) Klejąc wykładzinę klejem tapicerskim w sprayu ciężko dostrzec jego grupość warstwy w efekcie w kilku miejscach potrzebne poprawki.
4) Było gorąco podczas szlifowania skorupy więc nie ubrałem się szczelnie a w zasadzie rozebrałem i cierpiałem chyba potem z dwa tygodnie od powbijanego włókna w skórę.
5) Kombinowałem z grzaniem elektryką (mały olejak) potem małym katalitykiem zamiast posłuchać starszych i odrazu kupić Trumę - choć teraz dokładam dwie grzałki elektryczne na korpus pieca - rezerwowo.
6) Nie zabezpieczyłem krawędzi ścianek z laminowanej płyty pilśniowej przed wodą w skutek czego wypiły trochę wody podczas powodzi.

O rozdzielni nie piszę bo znowu mam w planach nową ale to wynika z eksperymentów i ogólnie pojętej chęci do kombinerek.
Więcej grzechów nie pamiętam...

Pierwszym błędem, który zauważyłem było nie zamontowanie reduktora na butlę gazową, skutkiem tego na pierwszym wyjeździe pierwsze gotowanie wody na herbatę zakończyło się małym pożarem szafki kuchennej

No i podłoga ... brak izolacji i jednak zamiast OSB sklejka być powinna i to zaimpregnowana po same uszy

no ładnie kuchenka bez reduktora na to bym nie wpadł
ale uwaga bardzo celna dla kogoś kto nie miał styczności z lpg.

slawek79 pisze:no ładnie kuchenka bez reduktora na to bym nie wpadł
ale uwaga bardzo celna dla kogoś kto nie miał styczności z lpg.

...miałem kiedyś kuchenkę turystyczną, wyglądała niemal identycznie jak ta w przyczepie i działała bez reduktora... zasugerowałem się... na szczęście nic się nie stało

Niestety ja czasem tak mam, że najpierw coś zrobię a potem dopiero pomyślę, nie ma na to, podobnie jak na głupotę lekarstwa

Nie ma żartów. Przy remoncie trzeba też sprawdzać kupowane urządzenia dogłębnie... my mieliśmy reduktor i niby fajną kuchenkę a gaz i tak p.....nął.
viewtopic.php?p=63696#p63696
Więc ten zakup też okazał się porażką.

Brak taśmy butylowej pod listwami aluminiowymi.Teraz zbiera się tam syf.Malowanie budy wałkiem ze względu na koszty oczywiście ale teraz trochę drażni mnie ten baranek.No i zastosowanie farby poliuretanowej nazwy nie pamiętam już ale tej która jednak trochę żółknie brak izolacji podłogi.Nie jestem do końca pewien czy to błąd wolałem żeby tam było powietrze z uwagi na listwy drewniane ale faktem jest że "ciągnie" po nogach zwłaszcza późną jesienią i bardzo wczesną wiosną.

właśnie teraz mi przypomnieliście że muszę sprawdzić kuchenkę przed remontem bo jeden zawór nie domyka do końca gazu, ale ja i tak zawsze zakręcam butlę jak nie korzystam z kuchenki i dlatego ciągle o tym zapominam.
A powracając do błędów to jeszcze przy wymianie podłogi dwie śruby mocujące budkę do ramy wkręciłem jakieś wygrzebane w piwnicy. Wytrzymały tylko dwa sezony.

co do ocieplenia podłogi mam podobne odczucie. Moim skromnym zdaniem tam powinno być przewiewnie, ale faktycznie ciągnie po nogach

Moim największym błędem było olanie aluminiowych listew na dachu. Niby nic nie ciekło, a przynajmniej ja nic nie widziałem i teraz mam lekki przeciek. Dzisiaj bym je zwalił i wymienił śruby albo chociaż od środka pomazał trochę żywicą.
Drugą porażką, ale tą na szczęście bez problemu da się naprawić było ulokowanie zapasu w kufrze. Teraz szkoda mi miejsca ale na wiosnę na pewno koło pójdzie pod podłogę.

Kurde proszę fanklubu zapomniałem o jeszcze jednym grzechu. .. i dlatego musiałem robić poprawki tapicerskie. .. Zanim klejenie sufitu to ja bym najsamwpierw wypełnił wręgi choć by pianką montażową żeby było do czego wykładziny kleić.

vvarrior pisze:Kurde proszę fanklubu zapomniałem o jeszcze jednym grzechu. .. i dlatego musiałem robić poprawki tapicerskie. .. Zanim klejenie sufitu to ja bym najsamwpierw wypełnił wręgi choć by pianką montażową żeby było do czego wykładziny kleić.

to jest także mój błąd
ale ja teraz wykładzin nie będę ruszać chyba, że się jakoś na wiosnę rozpędzę z robotą, choć wydaje mi się że za leniwy jestem

Jeśli chodzi o moje błędy to, robiąc nowe meble mogłem zrobić wyższe spanie "siedzenie". Po to by kufry pod spaniem były bardziej pojemne. Bo w obecnej konfiguracji ciężko się wkłada i wyjmuje większe przedmioty.

Ja odwróciłem stronę mocowania zawiasów w szafie (N126e) tak aby był łatwiejszy dostęp od strony wejścia ale teraz przy otwieraniu prawy dolny róg drzwi, tak gdzie sa zawiasy haczy o pokrywę kufra przy szafie - musiałem podciąć lekko drzwi szafy.

mannt pisze:Jeśli chodzi o moje błędy to, robiąc nowe meble mogłem zrobić wyższe spanie "siedzenie". Po to by kufry pod spaniem były bardziej pojemne. Bo w obecnej konfiguracji ciężko się wkłada i wyjmuje większe przedmioty.

ale miałbyś mniej miejsca pomiędzy siedzeniem a stołem , a stołu nie masz za bardzo jak podnieść - więc chyba dobrze zrobiłeś że nie zrobiłeś