Odświeżam, żeby nie było że nic się nie dzieje
Na chwile obecną obie piasty otrzymały nowe łożyska wraz z uszczelniaczami, jedynie muszę czekać na podkładki zabezpieczające - moje są ścięte.
Jestem nie zadowolony z faktu, iż łożyska wewnętrznego nie dostaniemy innego jak tylko chińskie.
W każdym razie koło poniedziałku/wtorku przyczepka powinna stanąć na kołach.
Dodatkowo przesmarowałem zaczep i podpory - od razu łatwiej wszystko chodzi.
Zamontowałem też nowy zbiornik na wodę - 20l - pompka już założona i podpięta, wszystko szczelne, ładnie pięknie działa.
Dodatkowo wyciąłem z materiału takie paski na półki przednią i tylną, co by przykryć przewody idące do lampek, głośników i innych odbiorników.
Wygląda o wiele schludniej, a i nie ma ryzyka uszkodzenia przewodów - montaż na taśmie dwustronnej, co by zdjąć łatwo w razie konieczności.
Aneks kuchenny był dość zniszczony, kuchenkę odświeżyłem, tak samo zlew i resztę, ale straszyły szafki które miały obskubane boki.
Zdrapałem więc całkiem te okleiny i po prostu pomalowałem lakierobejcą - efekt widoczny poniżej - mi się podoba bardziej jak takie obdarte.
Dzisiaj z racji że coraz mniej do pracy zostało, zabrałem się za mycie.
To dopiero trudna sprawa, przyczepa rzadko była myta, dach chyba nigdy, także wszędzie pełno czarnego zalegającego syfu:
Także trzeba było wziąć wiadro z ludwikiem, rozłożyć karchera z ciepłą wodą, do tego jakaś agresywniejsza chemia również od karchera do mycia silników i zabrać się za mycie.
Całość szorowałem jakieś 2 godziny, gdzie z autem schodzi mi 20 minut
Efekt nie jest idealny, bo lakier już mocno zmęczony, i naprawdę trzeba się namachać żeby pozbyć się syfu.
Na chwilę obecną zostaje tak jak jest, może na przyszły sezon poleci nowy lakier - muszę zmierzyć garaż u kumpla - jak wejdzie to będę miał w zimie zajęcie
Efekty z mycia będą jutro, bo po wszystkim poleci jeszcze coś ala wosk.