Odbudowa n126e "Biała Dama"

czyli nasza walka z przyczepą...
Jake
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 27 lut 2010, 00:02

Odbudowa n126e "Biała Dama"

Postautor: Jake » czwartek, 2 lip 2015, 04:27

Czolem wszystkim! Zalogowalem sie na forum po dluzszej nieobecnosci i postanowilem czesciowo nadrobic zaniedbania. Chciałem zaprezentować remont przyczepki n126e, należącej do mojego ojca, który wykonałem. Cała zabawa z niewiadówką zaczeła się ok 10lat temu, gdy ojciec namierzył w pobliskim komisie przyczepę Niewiadów n126e za śmieszną kwote oscylujaca w okolicy 1000zł i postanowił zrealizować dawne niespelnione marzenie o domku na kółkach.
Niestety nie mam zdjęc po zakupie, lub świezo po nim, ale jak wyglada nieremontowana niewiadowka po 20 latach to chyba kazdy wie. Tapicerka w środku była bordowa. Zdaniem niektorych nawet burdelowo-bordowa, ale to juz kwestia wlasnej interpretacji (lub nadinterpretacji). Pierwsze zalozenia ojca zakładały "minimum wkładu, maksimum użytkowania". Tu sie podklei, tu sie uszczelni klejem z tubki i bedziemy jezdzic. Oczywiscie, zalozenia te od poczatku skazane były na porazke, ale to miało okazac sie dopiero za jakis czas. Cepka odbyła dwa próbne wyjazdy wakacyjne bez prawie zadnych inwestycji, jednak poziom komfortu i estetyki wnetrza pozostawiał wiele do zyczenia. Gabka z tapicerki skruszała i zmieniła stan skupienia. W srodku pod dachem wisiały ogromne baldachimy, o ktore ciagle zaczepialo sie glowa i wzbudzało złoty i suchy deszcz starej gąbki. Oczywiscie nie były to jedyne usterki i niedomagania, ale o kolejnych napisze w trakcie relacji o naprawach. W kazdym razie tutaj doszła do głosu moja wrodzona sklonnosc do majsterkowania, stwierdzilem, ze tak dluzej byc nie moze. Albo remont, albo... remont. I postawilem na swoim. W pierwszej kolejnosci pod noz poszła wspomniana juz zalosna tapicerka. Przyczepka zostałą wypatroszona do zera, no moze prawie. Pozostała plyta podlogowa, bo była w zaskakujaco niezlym stanie i szyby. Cala zabudowa została zdemontowana. Odkrecanie zapieczonych wkrętów na srubokret plaski, ktore de facto prawie nie miały zadnego rowka niemal doprowadziło mnie do załamania. Z polowa sie udalo, te bardziej skorodowane i zastarzane zostały wyrwane łomikiem. Stara tapicerka, a w zasadzie jej strzępy zostały wyrzucone, powierzchnia scian wyszlifowana, odtluszczona, caly pyl dokladnie odkurzony (ile tego sprzatania było!) I w ten sposob dzieło zniszczenia zostało zakończone. Zostałem z pusta, brzydka przyczepka i czekało mnie teraz najtrudniejsze. Odbudowa całości. Byc moze niektorzy osadza mnie od czci i wiary, ale zawsze byłem pragmatykiem, a nie kolekcjonerem. Lubie Niewiadowke, bo ma ładna bryle, jest malutka i praktyczna, ale design lat 70/80 stanowczo do mnie nie przemawiał, wiec plan nie zakladal zadnego trzymania sie oryginału, a zrobienie czegos w moim mniemaniu lepszego. Pierwszym etapem było zalaminowanie starych otworów po światłach, gniazdach itp. i przygotowanie otworów na nowe. I tak przyczepka dostała z tyłu duze, wyrazne, prostokątne lampy zespolone, a także komplet obrysówek - boczne, przednie i tylne na górze. Na prawo od zlewu została również wlaminowana rurka PVC jako przepust na przewody idace do zaplanowanej w górnej zabudowie tablicy rozdzielczej. Nastepnie należało przywrócić tapicerke. Wybór był prosty. Tania wykładzina dywanowa w neutralnym kolorze. Staneło na brązowy. 2 dni prac i wnętrze zmieniło sie nie do poznania. Moim zdaniem wybór koloru był swietny. W srodku zrobilo sie przytulnie, ale nie ciasno. W kilku miejscach docięcie wykładziny nie wyszło dokładnie tak jakbym sobie tego życzył, ale i tak jak na pierwszy raz jestem bardzo zadowolony. Na podłogę poczatkowo planowalem rowniez wykladzine dywanowa, ale ojciec zadecydowal, ze bedzie gumowa, ze wzgledu na duzo latwiejsze utrzymanie czystości. Teraz przyszła pora na ponowny montaz mebelków. Ojciec stwierdzil, ze oryginalny uklad wnetrza jest bardzo dobry i nie chce go zmieniac. Niestety znaczna część mebli po demontażu nadawała się albo na opał, albo na mozolną rehabilitacje. Wyszła opcja kombinowana. To co się dało odzyskałem, to co było w opłakanym stanie zostało odbudowane. Bogu dzieki, ze pod reka mialem swietna stolarnie, dla ktorej dociete od ręki 8 kantówek, kazdej o innych wymiarach nie stanowiło absolutnie zadnego problemu. Bez nich pewnie bym się zapłakał kombinujac recznie. Doły skrzyń zostały oklejone wykladziną, zeby pozbyc sie zupelnie okleiny o wzorze PRLowej meblościanki. Drzwi do szaf i szafek został wykonane od zera, zrezgynowalem tez ze starych plastikowych zamków na rzecz tradycyjnych klamek i zatrzasków. Udalo mi sie tez zrealizowac moj ulubiony projekt to jest schowki nad głową po obu stronach. Wyszły naprawde niezle, choc poplenilem dwa powazne bledy. Jeden konstrukcyjny - skrecanie calosci na sruby i małe kątowniki, teraz zastosowałbym kantówki i drewnowkręty. A drugi w wykonaniu. Spartoliłem otwory w panelu frontownym, a ze nie mialem juz dosc sklejki zrobiłem panel laczony z dwoch czesci. Wyglada to koszmarnie, obiecywałem sobie to poprawic, ale wyszło jak zwykle i tak juz zostało...
Na koniec zostawiłem sobie najprzyjemniejsze. Szycie i elektryke. Moje koniki. Wszystkie pufy zostały uszyte od zera z przyjemnego w dotku welurkowego materiału znalezionego na allegro pod nazwą mikrofaza. Gabki były w zaskakujaco dobrym stanie i w ogole sie nie kruszyly, wiec zostały jedynie porzadnie wymoczone, wyplukane i wysuszone. Pokrowce maja wszyte wzdluz calosci suwaki, wiec nie bedzie problemow z kolejnym praniem. Do kompletu uszyłem kilka poduszek. Po dwoch dniach przy maszynie do szycia wnetrze zyskało zupelnie nowy wymiar. Dzieła uwieńczył polarowy kocyk kupiony w JYSKu za jakies 30zł. Pozostało uszycie nowej elektryki. Z kawałka aluminiowej płyty wykonałem tablice rozdzielczą. Nawierciłem otwory i zamontowalem amperomierz, woltomierz i komplet przelacznikow. Wyszło na prawde niezle. Tablica wraz z dwoma zatokami DIN wyladowala na gornym panelu, zaraz przy wejsciu. Oprocz tego trafily tam 4 miejsca na głośniki. Podciagniety został tez przewód zasilajacy swiatla cofania, ktorych dotychczas nie było. Zalozone zostaly 4 gniazda 12V, 2 gniazda 230V, zasilacz wlasnej konstrukcji oparty na transformatorze toroidalnym. Radio kupilem za 100zł na allegro. Ma zlacze AUX i odtwarza mp3. Palniki kuchenki zostaly przeczyszczone, weze gazowe zmienione na zupelnie nowe. Zostala zamontowana pompka elektryczna wody slodkiej wraz z pedałem. Niestety na razie nie zrobilem zadnego zmyslnego zbiornika na wode... Dodatkowo w przyczepie zostały wymienione łozyska w piastach. Jako, ze stare kola nie nadawaly sie juz do niczego cepka została wyposazona w nowe 13" felgi malowane na biało z oryginalnymi fiatowskim czarnymi dekielkami po środku. Tutaj niestety nastapil moj wyjazd i nowa praca, wiec remonty ustały, zostawiajac kilka aspektów niedokonczonymi. Ojciec jezdzil tak z przyczepka jakies 4 sezony. W miedzyczasie postanowil ja juz we wlasnym zakresie odmalowac, bo farba zaczynala miejscami zolknac , luszczyc sie, pojawily sie tez liczne "pajaczki". Niestety slabe przygotowanie powierzchni i malowanie rolka dały efekt co najwyzej dostateczny. Odzyskała swiezosc i bialosc, powloka trzyma sie mocno, nie pęka, ale jest dosc porowata i łatwo łapie brud. Zlozone zostały nowe raczki manewrowe, kliny do uszczelek i zakonczenia listew nad oknami.
I z dobrych wiesci to niestety tyle. Przyczepka stojac pod domem przezyla nierowne starcie z imbecylem lub imbecylami pozbawionymi pofałdowań kory mózgowej którzy wybyli 3 szyby. Przednia, jedna boczną i tylną. Nie chce tutaj rzucać epitetów, ale dla takich baranów - dopasc, wylupac oczy i powiesic za pewna czesc ciała to kara zbyt łagodna. Ceny nowych szyb ścieły nas z nog, wiec szyby zostały poklejone klejem dwuskładnikowym reakcyjnym, a następnie linie klejenie uszczelnione transparentną taśma 3M, ktora zaskakujaca dobrze trzyma. Szyby sa w pelni sprawne, nic nie przecieka, sa na tyle sztywne, ze mozna je spokojnie otwierac, ale no niestety wyglądają zwyczajnie szpetnie. Ech. ..
Zamieszczam opis i zdjecia dla potomnych, moze komus sie sposoba jakies rozwiazanie i sobie je zapozyczy? Dla mnie przy remoncie forum było nieocenionym zrodlem inspiracji , mam nadzieje, ze moj remont tez kogos zainspiruje.
Ostatni wyjazd przyczepką był przeszło dwa lata temu, ojciec "wyrósł" z wyjazdów kempingowych, preferuje jazde samochodem i mieszkanie w bardziej komfortowych warunkach hotelowych, ja zaleznie od okazji albo jezdze z namiotem i plecakim na piesze wyprawy, albo jesli jade samochodem to śpie w środku (mam terenowe auto z zabudowa w bagazniku), wiec przyczepak stoi biedna i opuszczona. Z jednej strony jestesmy do niej bardzo przywiazani. Jest z nami ponad 10 lat, wlozylismy w nia wiele pracy i potu, z drugiej troszke przykro, ze stoi i sie marnuje. Za nic w swiecie nie sprzedamy jej nikomu na stróżówkę na budowie, ani budkę z kebabem, ale moze ktos chciałby taka cepke adoptować i cieszyc sie nia na wyjazdach? Jest naprawde solidnie wykonana, wszystko działa, w srodku jest czysto, sucho i przytulnie. Jest instalacja elektryczna, wodna, radyjko , grzejniczek , a nawet automatyczne oswietlenie w szafie na ubrania. Za stan techniczny osobiscie recze, trzeba byłoby tylko zamontowac porzadny zbiornik wody pitnej, zmienić wtyk na 13pin, bo na razie na 7pinowym swiatla cofania sa niepodlaczone(moglbym zrobic to przed sprzedaza) i nic, tylko jezdzic i cieszyc sie. Tylko przyznam szczerze, nie mam pojecia ile ona moze byc warta. Czy ktos z kolegów lub kolezanek na forum moglby podpowiedziec?

Poniżej galeria zdjęc z remontu:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek

I galeria zdjęc po remoncie:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Ostatnio zmieniony czwartek, 2 lip 2015, 19:37 przez Jake, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Karolus
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2065
Rejestracja: środa, 24 paź 2012, 20:24
Lokalizacja: Przemyśl

Re: Odbudowa n126e "Biała Dama"

Postautor: Karolus » czwartek, 2 lip 2015, 06:41

O kiurde, dużo pracy, dużo chęci....
Niewiadka odzyskała nowe życie i o to chodzi...

Pozdrawiam z Podkarpacia, dokładnie z Przemyśla...

Do zobaczenia....

Awatar użytkownika
DIZZY
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2019
Rejestracja: sobota, 30 sie 2014, 10:40
Lokalizacja: PL

Re: Odbudowa n126e "Biała Dama"

Postautor: DIZZY » czwartek, 2 lip 2015, 07:38

Super robota i świetny opis, dokładny, rzetelny tak jak Twoja praca włożona w remont.
Witam z Poznania :D
Obrazek

N126 z 1988 r. "Budka Torci"
N126 z 1980 r.
N250 z 1990 r.


Kliknij proszę http://www.zbiorkanaburka.pl

Jake
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 27 lut 2010, 00:02

Re: Odbudowa n126e "Biała Dama"

Postautor: Jake » poniedziałek, 29 lut 2016, 06:51

Gdyby byli chetni, przyczepka nadal na sprzedaż.

Jake
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 27 lut 2010, 00:02

Re: Odbudowa n126e "Biała Dama"

Postautor: Jake » wtorek, 21 lut 2017, 16:24

Przyczepa sprzedana ok rok temu.
Z tego co wiem mieszka na śląsku i ma sie dobrze. Jest nowa lodówka na 12V i gaz, popekane szyby wymienione na nowe.


Wróć do „Remonty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 55 gości