Lecę do przodu
W ostatnim czasie ogarnąłem trochę rzeczy w przyczepie a wczoraj był dzień pełen wrażeń bo oddałem przyczepę do Dariusa
W czasie prac czasem zapominałem robić fotki, cyknąłem więc kilka wczoraj w trasie do Ujazdu, widać na nich jakieś postępy
Pierwsza sprawa po rozbiórce to było przygotować skorupę od zewnątrz, żeby nadawała się do podróży. Niestety wcześniej nie pomyślałem i zdemontowałem już boczne okna, teraz musiałem je zakleić folią i taśmą. Okna otwierane też musiałem zakleić bo nie mają uszczelek ani zamków. Na szczęście mimo rzęsistego deszczu nic nie przeciekło.
Na początek zacząłem od lamp i odblasków, wszystko zostało wymienione na nowe z wyjątkiem tylnych lamp, które wymienił poprzedni właściciel i nam się podobają. Trochę inaczej podłączyłem światła "stop", rezygnując z dwuwłóknowych żarówek i zastępując je dwoma oddzielnymi. Pozycja jest po zewnętrznej stronie lamp a hamowanie jest w miejscu przewidzianym dla światła przeciwmgłowego, jako oddzielne żarówki 21W. Taki oddzielny i niezespolony z pozycją "stop" jest dużo lepiej widoczny. U dołu do ceownika ramy zamontuję jeszcze na środku oddzielne światło przeciwmgłowe i po bokach dwie lampy cofania.
Pod każdą lampę czy odblask poszedł uszczelniacz więc woda nie będzie już wlewała się do środka, jak to było wcześniej. Przednie światła pozycyjne przeniosłem pod samą listwę okienną i zmieniłem na prostokątne. Nareszcie nie widzę ich w lusterkach.
Założyłem nowe gniazda elektryczne. Jedno tradycyjne, do podpięcia przyczepy do 230V a drugie to gniazdo z wyjściem 12V i 230V oraz przyłączami antenowymi.
Okna otwierane zdjąłem, usunąłem stary klej i przeczyściłem powierzchnię. Złożyłem z powrotem przykręcając nowymi wkrętami nierdzewnymi i dobrze uszczelniając. Poszło całkiem sprawnie, tylne i boczne okno odkręciłem bez problemu a przy przednim musiałem rozwiercać ze trzy czy cztery oporne wkręty.
Zdjąłem też kufer, który będzie wymagał reanimacji zawiasów bo zardzewiały. Trzeba też będzie dorobić jakiś stelaż pod butlę Nano.
Na przedniej szybie mam takie pęknięcie:
Przecieka podczas deszczu, macie jakieś sposoby na sklejenie tego czy ratuje tylko doraźne klejenie taśmą?
W dalszej kolejności zdjąłem drzwi, które wisiały na bardzo zmęczonych zawiasach. Zamek chodził jakoś tępo, jakby się zacierał. Po odkręceniu zawiasów od budy odpadły drewienka wzmacniające.
Dorobiłem nowe z kawałków sklejki. Tym razem nie wklejałem ich jak w 127 na Poxipol a wlaminowałem żywicą z matą. Trzyma jak złe! Zawiasy i śruby założone nowe, rozebrałem i przesmarowałem zamek, pracuje o wiele lepiej, W ogóle całe drzwi chodzą fajnie, bez luzów. Dołożyłem też zewnętrzną rączkę, jak dla mnie jest ona wygodna i nowy, polecany na Forum "trzymacz" drzwi. Skubaniec jest taki mocny, że nie mogłem go zatrzasnąć, chyba złamałbym drzwi. Podpiłowałem go trochę i jest jak trzeba a dla zabezpieczenia przed wyrwaniem, przykręcony jest na śruby z nakrętkami od wewnątrz a nie na wkręty.
Rynienka nad drzwiami miała strasznie zajechaną uszczelkę, wkleiłem samą ramkę razem z uszczelniaczem.
Na ścianach przyczepy przybyło trochę detali, np. trzy małe kratki wentylacji wnętrza takie jak w eNce. Dwie założyłem nad łóżkiem a jedną w przyszłym kibelku. Zamontowałem też dwie "drzwiowe" kratki do wentylacji lodówki. Ścianę pod te kratki pogrubiłem ramką ze sklejki, podobnie jak wcześniej w eNce.
Z robót przy budzie zostało jeszcze założyć kominek lodówki, komin Trumy (otwór w podłodze już jest), zdjąć długie listwy aluminiowe i będzie można uzbrajać wnętrze. To wszystko już po odbiorze przyczepy od Dariusa. Są jeszcze pomysły odnośnie ramy, którą oglądał już znajomy spawacz ale zobaczymy jak to będzie.
Odstawiając przyczepę do Ujazdu, nie mogłem powstrzymać się przed zrobieniem zdjęcia pod bramą
Co do samego dorobienia tapicerki w firmie Dariusa, wygląda to tak, że znają starszego gościa, który -jak to określili- kiedyś w Niewiadowie był kierownikiem szwalni i ogarnia temat. Mierząc moją przyczepę, wykona szablony do N-132 i od teraz będzie można zamawiać tapicerkę wysyłkowo, tak jak do eNki i zapiekanki
Choć w rozmowie wyszło, że Panowie szczerze wątpią, że znajdzie się następny chętny na tego typu tapicerkę...
Początkowo źle się zrozumieliśmy i myśleli, że będą mi tą przyczepę oklejali więc "majster od tapicerki" stwierdził, że przyczepę trzeba wstawić do jego garażu. Oczywiście nie chciała się zmieścić, już mieliśmy zdejmować koła żeby wjechać na bębnach, kiedy mu się odwidziało i stwierdził, że skoro nie będą oklejać to do samego zrobienia szablonów może stać na podwórzu.
Podobno do wtorku mają się uwinąć, czekam na telefon. Oby, bo czas ucieka a majówka coraz bliżej.