Coś dawno tu nic nie pisałem, ale ponoć trzeba mówić tylko dobrze, albo wcale...

Daruję sobie gorzkie żale, będę opisywał tylko to, co udało mi się już naprawić, a że zamiast dłubać przy przyczepie to tylko jeżdżę, nie ma tego zbyt wiele

Do rzeczy, na urlopie siadła lodówka. Taczanie jej po łące, walenie młotem i takie tam przygody. Udało się uruchomić, ale i od tamtej pory cały czas sprawia problemy. A to nie chłodzi na gazie, a to na prądzie a czasem w ogóle i tak w koło testuje moją cierpliwość. Wyjmowanie, czyszczenie, sprawdzanie i wszystko od nowa

Taki dzień świstaka, niby sprawna, niby działa ale cały czas jakieś problemy są.
Już kiedyś pisałem, że z zapieksy najbardziej mi żal lodówki, jakbym wyczuł, że będą kłopoty.
Chyba sobie wykrakałem, dlatego zacząłem szukać lodówki w zasadzie zaraz po zakupie przyczepy. Nie wiem dlaczego, ale tak właśnie było.
Podobno nic dwa razy się nie zdarza, a jednak!
Pół roku poszukiwań i udało się ustrzelić kolejną perełkę

Dwuletni Dometic RF60 w rewelacyjnej jak dla mnie cenie sześciu stówek.
Trzeba będzie pokombinować, bo ma kominek po prawej stronie oraz adnotacje w instrukcji, że na zasilaniu gazowym nie można jej używać w przyczepach, kamperach, łodziach itp. Taki chamski zwód producenta, myślę że do obejścia choć są różnice w średnicy komina, działaniu i palnika itp.
Na razie siedzi w przyczepie na prądzie, zamontuję gaziutek to będę się chwalił
