Strona 4 z 4

Re: Prostownik do przyczepy

: sobota, 22 paź 2016, 22:43
autor: Bpbpbp
Witam. Tak sobie wykombinowałem instalację elektryczną 12 V. Proszę o opinie i konstruktywne sugestie. Wygląda to tak. Dodatkowy akumulator schowany w „kuferku” zasilany prostownikiem 8A na polu kempingowym lub z gniazda zapalniczki podczas jazdy .Gdy trzeba się gdzieś „przejechać”, a cepka zostaje samotna na polu akumulator wkładam do bagażnika samochodu i poprzez gniazdo zapalniczki mogę go również ładować, co by był zawsze zwarty i gotowy. Z zasilania 12V korzystają lampy wewnętrzne LED, pompa wody, radio i lodówka 50 W. Proszę o opinie. Pozdrawiam.

Re: Prostownik do przyczepy

: niedziela, 23 paź 2016, 08:15
autor: TomekN126N
Bpbpbp » sob, 22 paź 2016, 22:43
(...). Z zasilania 12V korzystają lampy wewnętrzne LED, pompa wody, radio i lodówka 50 W. Proszę o opinie. Pozdrawiam.


Wg mnie wszystko super poza lodówką. Zeżre Ci akumulator. Oświetlenia i pompki wody nie używasz ciągle, zresztą pobór jest znikomy, a radio, jak nie będzie miało głośników estradowych, też spoko da radę. Natomiast lodówka akumulatora nie oszczędzi. Dodatkowo z akumulatorami, to jest tak, że są obliczone na ilość ładowań tzn. cykli,z reguły ok. 500. A jak będziesz przekładał co chwila pod prostownik na polu, czy gniazdo w samochodzie (pominę już powolność ładowania 12v --> 12v), to zdecydowanie obniżysz jego żywotność. Nie chcę Ci podcinać skrzydeł, ale sprawdzone rozwiązanie, to lodówka na gaz i solar do akumulatora. Jak dobrze poszukasz jednego i drugiego (solary ma Bartek Tarapukuara i załatwia tanio), to za kilkaset złotych masz święty spokój na lata i brak bolących pleców od latania z akumulatorem ;-)

Re: Prostownik do przyczepy

: niedziela, 23 paź 2016, 10:15
autor: CornBlumenBlau
Po co ładować akumulator na polu kempingowym gdzie jest 230v i po co przekładać go do auta skoro dalej w przyczepie jest 230v. Lepiej dać zasilacz i korzystać z urządzeń 12voltowych.
A do wyjazdów na dziko, lepiej sprawdzi się nawet średniej mocy solar od ciągłego przekładania akumulatora. Lodówkę zasilaną z aku (nawet z solarem na dachu) sobie odpuść, bo nie wyjdzie to na dobre Twoim nerwom i akumulatorowi.

Re: Prostownik do przyczepy

: niedziela, 23 paź 2016, 10:35
autor: Bpbpbp
Z lodówką rzeczywiście macie rację,ale akumulator jest potrzebny do pompy wody i oświetlenia.Jest co prawda wiązka z wtyczką 7 PIN S,jednak nie mam przy haku do niej gniazda. Stąd ten problem i kombinacje. A tak przy okazji jaka lodówka byłaby najlepszym rozwiązaniem? Oczywiście w rozsądnej cenie do 400 zł.

Re: Prostownik do przyczepy

: niedziela, 23 paź 2016, 18:02
autor: Marcin4x4
W/g mnie ładowanie akumulatora z gniazda zapalniczki to taki sobie pomysł. Te gniazda niby nominalnie są przystosowane do obciążenia 10 A, ale niech mi ktoś znajdzie wtyk, który będzie dobrze kontaktował i nie będzie się grzał przy takim obciążeniu. Tam często prąd przewodzi cienka sprężynka, która dociska bezpiecznik i przy większym obciążeniu potrafi odparować...
Do instalacji z dwoma akumulatorami można zastosować specjalny separator (który kosztuje kilkaset zł), ale można też kosztem 50 zł wykonać taki układ samemu - wystarczy kupić "automatyczny włącznik świateł", który wykrywa wzrost napięcia w instalacji powyżej określonej wartości (np. 13,5V). Ma on wbudowany przekaźnik, ale dla bezpieczeństwa wysterowujemy nim porządny przekaźnik 30A. Przez ten przekaźnik podłączamy długi akumulator do wyjścia alternatora.

Układ działa w ten sposób, że gdy silnik nie pracuje (czyli napięcie w instalacji wynosi powiedzmy 12,4 V) drugi akumulator jest odseparowany przez przekaźnik od alternatora - wszystko jedno, czy zapłon jest włączony, czy nie. Jak uruchamiamy silnik i alternator zaczyna ładować (czyli napięcie wzrasta do powiedzmy 14,4 V) przekaźnik zwiera się i drugi akumulator jest doładowywany.

Teraz od naszej inwencji zależy gdzie umieścimy drugi akumulator - czy w bagażniku, czy pociągniemy instalację doładowującą do przyczepy.

Przy podłączeniu drugiego akumulatora do gniazdka zapalniczki będzie od albo podłączony do instalacji cały czas, albo po włączeniu zapłonu (zależy od samochodu) - dodatkowo przy rozruchu, jak następuje spadek napięcia prąd będzie z niego pobierany - może być to mocno niezdrowe dla instalacji, w najgorszym wypadku może zakończyć się telefonem na 998 :(

Re: Prostownik do przyczepy

: niedziela, 23 paź 2016, 18:10
autor: TomekN126N
Do naszych przyczep były dedykowane lodówki polar, ale tez pasują inne tj. elektrolux itp. Tylko zmierz sobie wymiary szafki i szukaj spokojnie. Ważne, żeby miała trzy funkcyjne zasilanie tzn. 12v, 230v i gaz.
Co do ładowania akumulatora, to masz przynajmniej trzy sposoby:
1. 230v na polu kempingowym, ale wtedy wozisz prostownik i płacisz za prąd. Dodatkowo pompka wody nie będzie chodzić na prostowniku, trzeba ją podpiąć pod aku.
2. dodatkowe gniazdo w holowniku przy haku, przewodzące kabel z alternatora... chyba. Niektórzy z nas tak robią i to podobno działa, ale... tylko w czasie jazdy. Ja nie mam, więc niech się wypowiedzą posiadacze.
3. solar w cepce. I to jest chyba najlepsza opcja oraz najwygodniejsza. Myślę, że tak, jak pisze CornBlumenBlau, nawet nieduży solar lepiej Ci naładuje w dzień (światło używasz wieczorem, pompka wody, to chwila), niż krótkie ładowanie w samochodzie podczas wyjazdu z pola do piekarni. Dodatkowo wyrzucone 300-500zł za zakup solara zwróci Ci się po dwóch-trzech sezonach niepłacenia za prąd na polach kempingowych, a i na dziko można stanąć.
Pozwolę sobie dodać kilka słów własnego doświadczenia z akumulatorem. Posiadam żelowy 70Ah i do ostatniego sezonu używałem go bez solara, a odbiorniki, to trzy lampy w cepce - razem 45W - pompka wody, prysznic z Juli i to chyba koniec. Aku żelowe jest głębokiego rozładowania i starczał mi na dwa tygodnie wczasów.
Teraz mam plan modernizacji instalacji w cepce, bo po kilku sezonach zaczyna mnie drażnić brak możliwości naładowania telefonu, czy tableta, więc poprosiłem Bartka Tarapukuarę, żeby przywiózł mi solar 60W do Suchedniowa, który razem z regulatorem kosztował poniżej 300zł. Myśle, że taki mi wystarczy i nawet, jak bilans ogólny będzie ujemny, to na wczasy dwu-trzy tygodniowe do mojego aku wystarczy, a potem się doładuje.Zaznaczam, że nie zamierzam montować odbiorników typu radio, tv i tym podobnych wodotrysków, a jeśli kiedyś coś się zmieni, to pomyślę nad rozbudową "elektrowni". ;-) Zresztą, nie wszystkich urządzeń używa się na raz.