No to od wczoraj w kwestii grilla trzymam sztamę z Dworkiem
Po południu przyszła przesyłka więc wieczorem próbne grillowanie. Niestety prócz kiełbasy nie miałem nic co nadawałoby się na ruszt ale co tam. Opiszę co nieco bo może komuś pomoże to podjąć decyzję o zakupie takiego grilla. Wiem po sobie, wahałem się i trochę trwało (jakieś dwa lata) zanim zdecydowałem się zaryzykować.
Grill Cramer bardzo fajny, podobny do mojego węglowego bo też walizkowy co bardzo mi odpowiada, wszystko ładnie składa się do środka i ważne, że jest naprawdę lekki. Ruszt mógłby być trochę większy ale nie jest źle. Urządzenie proste jak budowa cepa, myślałem, że będzie bardziej skomplikowane, będzie jakiś zawór czy coś, a tu nic tylko wąż do butli. Regulacja płomienia w zasadzie nie istnieje, symbolicznie można trochę przykręcić na butli ale zauważyłem, że jest ryzyko zdmuchnięcia płomienia a nie ma zabezpieczenia przed wypływem gazu więc lepiej nie kombinować. Żeby podłączyć grillek do butli musiałem odciąć zaciśniętą na wężu gwintowaną końcówkę do reduktora z gwintem. Pod ręką miałem tylko 37mbar a grill jest na 50mbar ale zapalił ładnie i przez całe grillowanie nie było problemu.
W moim grillu w zestawie brakowało uchwytu do manipulowania rusztem więc na szybko dorobiłem go w wersji zdejmowanej, z kawałka jakiegoś pręta. Pokrywa nie chciała też trzymać się w pionie ale z tym też sobie poradziłem.
Wrażenia bardzo pozytywne, jeszcze nigdy tak szybko nie rozpaliłem grilla
Jedna zapałka, odkręcić butlę i gotowe, można wkładać żarcie bo od razu grzeje pełną mocą. Mimo, że palnik jest u góry, w całej "komorze" jest gorąco, wszelkie wątpliwości rozwiane. Trochę dziwnie bo skoro grzeje od góry, trzeba będzie się przestawić i do piekącego na grillu od teraz mówić "opuść ruszt" zamiast "podnieś", w przypadku przypalania się żarcia
Co zauważyłem i mi się spodobało, zaletą górnego grzania jest to, że żeby sprawdzić stan dopieczenia mięcha, wystarczy rzut oka na ruszt i już wiemy, nie trzeba podnosić i sprawdzać kolejno karkówek, itp. Wczoraj grillowaliśmy wieczorem i po ciemku ale żarcie jest fajnie podświetlone od płonącego palnika więc dobrze widać co się dzieje na ruszcie. Tłuszczyk ładnie kapie na aluminiową tackę, którą łatwo będzie myć. Koniec ze skrobaniem misy-paleniska grilla z nagaru i całego tego tłustego, brudnego syfu.
Kiełbacha wyszła świetna i trochę inna (na plus) niż na grillu tradycyjnym. Polecam!