Sterowanie ogrzewaniem
: czwartek, 10 sie 2017, 01:18
Trzy lata temu stwierdziłem, że na stare lata powinienem podnieść komfort mojej "zapiekanki" i zainstalować sobie ogrzewanie. Wybór padł na piecyk Carver 1600. Ma on tę ogromną zaletę, że odprowadza spaliny pod podłogę, a zatem nie trzeba wiercić otworu w dachu na wyjście komina. Aby zainstalować Carvera musiałem nieco przebudować wnętrze przyczepy. Ta "niewielka" zmiana doprowadziła do zrobienia łazienki i drugiej szafy, ale to już zupełnie inny temat. Piecyk ten posiada tylko ręczny zawór, który umożliwia ustawienie wielkości płomienia i nic więcej. I tu wyszły na jaw niedogodności takiego rozwiązania. Jak noc była troszkę cieplejsza (tak ok. 8 do 10 st.) to nawet przy ustawieniu minimalnego płomienia w przyczepie robiło się za gorąco. To samo było, jak po nawet bardzo zimnej nocy rano wstawało słonko, a grzejnik nadal pracował. Zmuszało mnie to do zdecydowanie zbyt wczesnego, jak na moje upodobania, wstawania. Nieubłagane prawa fizyki powodowały wystąpienie jeszcze jednego, niezbyt przyjemnego zjawiska. Otóż, szybko po włączeniu pieca robiło się bardzo gorąco pod dachem, a na łóżku temperatura wzrastała wolniej, oj dużo wolniej.
I wtedy stwierdziłem, że przecież nie na darmo jestem elektronikiem. Postanowiłem zbudować mikroprocesorowy sterownik ogrzewania przyczepy. Myślałem i robiłem to ponad rok, ale w końcu jest! Program napisałem, urządzenie zaprojektowałem i wykonałem. Nazwałem toto TRUMASTER, bo tak jakoś przyjemniej jak takie cudo się jakoś nazywa.
Tak wygląda jednostka centralna sterownika. Będzie zamocowana do ściany szafy za pomocą samoprzylepnych rzepów. Piszę "będzie", bo na razie jeszcze leży na biurku. Dziś skończyłem testowanie wszystkich funkcji na stole i wygląda, że działają wg założeń. Jutro Trumaster zostanie podłączony do piecyka i przejdzie testy w garażu. Jeśli wszystko będzie ok, to w weekend całe ogrzewanie wyląduje w niewiadce. Wtedy zostanie czekanie na chłodną noc, żeby zobaczyć, jak to na prawdę działa.
Zdjęcie pokazuje sterownik wyłączony. Wtedy na ekranie wyświetlana jest temperatura panująca w przyczepie, zmierzona czujnikiem stanowiącym element urządzenia. Czujnik ten ma być umieszczony kilkanaście cm nad poziomem łóżka. Po włączeniu ogrzewania możemy przyciskami "+" i "-" ustawić, jaką temperaturę chcemy osiągnąć. Jeśli jest ona wyższa od aktualnie panującej, piecyk zostanie uruchomiony, temperatura zacznie rosnąć, aż osiągnie wartość zadaną. Jak ją przekroczy, sterownik odetnie dopływ gazu do palnika i płomień zgaśnie. Gdy temperatura obniży się o pewną wartość, którą możemy ustawić, piecyk ponownie zostanie uruchomiony i będzie się tak działo do chwili, kiedy wyłączymy ogrzewanie przyciskiem START/STOP, lub do chwili, kiedy temperatura przestanie spadać poniżej zadanej wartości, bo funkcję piecyka przejęło poranne słoneczko. Nie wystąpi tu też problem, że płomyk pilotujący za bardzo grzeje, bo go tu nie ma i gaz jest zapalany iskrownikiem elektrycznym włączanym w stosownym momencie przez sterownik. Żeby ograniczyć nierówny rozkład temperatur góra-dół, zastosowałem mieszanie powietrza. Robią to dwa wentylatory od zasilaczy komputerowych zamocowane we wnęce klapy dachowej i zdejmowane na dzień, bo i tak w "zapiekance" jest o co głową zaczepiać. Wentylatory dmuchają w dół, cieplejsze powietrze spod sufitu kierowane jest na łóżko. powoduje to dużo szybszy wzrost temperatury na dole(sprawdzałem). Wentylatory te nie kręcą się tak same z siebie, lecz są sterowane przez Trumastera. Wyposażony jest on w drugi czujnik temperatury umieszczony pod sufitem. Jeśli różnica temperatur góra-dół przekracza 10 st, wiatraki kręcą się z całą mocą. Gdy różnica ta maleje, maleje moc zasilania wentylatorów, a więc i ich obroty, i wytwarzany szum. Przy różnicy na poziomie 2 st. wiatraki są wyłączane. Ta maksymalna różnica temperatur góra_dół, czyli podane w opisie 10 st. też jest możliwa do ustawienia przez użytkownika.
To tyle informacji o TRUMASTERZE na dzisiaj. Jak przejdzie testy "garażowe" i zostanie zainstalowany w przyczepie, postaram się przekazać pierwsze uwagi eksploatacyjne.
I wtedy stwierdziłem, że przecież nie na darmo jestem elektronikiem. Postanowiłem zbudować mikroprocesorowy sterownik ogrzewania przyczepy. Myślałem i robiłem to ponad rok, ale w końcu jest! Program napisałem, urządzenie zaprojektowałem i wykonałem. Nazwałem toto TRUMASTER, bo tak jakoś przyjemniej jak takie cudo się jakoś nazywa.
Tak wygląda jednostka centralna sterownika. Będzie zamocowana do ściany szafy za pomocą samoprzylepnych rzepów. Piszę "będzie", bo na razie jeszcze leży na biurku. Dziś skończyłem testowanie wszystkich funkcji na stole i wygląda, że działają wg założeń. Jutro Trumaster zostanie podłączony do piecyka i przejdzie testy w garażu. Jeśli wszystko będzie ok, to w weekend całe ogrzewanie wyląduje w niewiadce. Wtedy zostanie czekanie na chłodną noc, żeby zobaczyć, jak to na prawdę działa.
Zdjęcie pokazuje sterownik wyłączony. Wtedy na ekranie wyświetlana jest temperatura panująca w przyczepie, zmierzona czujnikiem stanowiącym element urządzenia. Czujnik ten ma być umieszczony kilkanaście cm nad poziomem łóżka. Po włączeniu ogrzewania możemy przyciskami "+" i "-" ustawić, jaką temperaturę chcemy osiągnąć. Jeśli jest ona wyższa od aktualnie panującej, piecyk zostanie uruchomiony, temperatura zacznie rosnąć, aż osiągnie wartość zadaną. Jak ją przekroczy, sterownik odetnie dopływ gazu do palnika i płomień zgaśnie. Gdy temperatura obniży się o pewną wartość, którą możemy ustawić, piecyk ponownie zostanie uruchomiony i będzie się tak działo do chwili, kiedy wyłączymy ogrzewanie przyciskiem START/STOP, lub do chwili, kiedy temperatura przestanie spadać poniżej zadanej wartości, bo funkcję piecyka przejęło poranne słoneczko. Nie wystąpi tu też problem, że płomyk pilotujący za bardzo grzeje, bo go tu nie ma i gaz jest zapalany iskrownikiem elektrycznym włączanym w stosownym momencie przez sterownik. Żeby ograniczyć nierówny rozkład temperatur góra-dół, zastosowałem mieszanie powietrza. Robią to dwa wentylatory od zasilaczy komputerowych zamocowane we wnęce klapy dachowej i zdejmowane na dzień, bo i tak w "zapiekance" jest o co głową zaczepiać. Wentylatory dmuchają w dół, cieplejsze powietrze spod sufitu kierowane jest na łóżko. powoduje to dużo szybszy wzrost temperatury na dole(sprawdzałem). Wentylatory te nie kręcą się tak same z siebie, lecz są sterowane przez Trumastera. Wyposażony jest on w drugi czujnik temperatury umieszczony pod sufitem. Jeśli różnica temperatur góra-dół przekracza 10 st, wiatraki kręcą się z całą mocą. Gdy różnica ta maleje, maleje moc zasilania wentylatorów, a więc i ich obroty, i wytwarzany szum. Przy różnicy na poziomie 2 st. wiatraki są wyłączane. Ta maksymalna różnica temperatur góra_dół, czyli podane w opisie 10 st. też jest możliwa do ustawienia przez użytkownika.
To tyle informacji o TRUMASTERZE na dzisiaj. Jak przejdzie testy "garażowe" i zostanie zainstalowany w przyczepie, postaram się przekazać pierwsze uwagi eksploatacyjne.