Kompleks wypoczynkowy Koczała - woj. pomorskie
: poniedziałek, 10 sie 2015, 13:50
Kolejny kemping, który gościł nas w tym roku to Kompleks wypoczynkowy nad jeziorem Dymno w Koczale w woj. pomorskim.
http://www.koczala.pl/turystow/baza-wyp ... rem-dymno/
miejsce bardzo często polecane na karawaningu i nie ukrywam, że był to jeden z powodów dla których tam zawitaliśmy.
Kemping został kilka lat temu zrobiony za unijne środki przez gminę i przez nią jest zarządzany. Kemping to ogrodzony, zamykany plac oraz budynek w którym znajduje się kuchnia, wc, prysznice, recepcja itp. itd. Opłata za pobyt dla naszej załogi 2+2 to 24.40 zł/doba w tym jest prąd. Żeby podłączyć się do prądu trzeba mieć przejściówkę na standard europejski, bo tylko takie gniazda są na słupkach. W recepcji jest kilka tych przejściówek do wypożyczenia ale przy większym obłożeniu zaczyna się kombinacja, bo rzadko kto ma. Obok jest plac zabaw dla dzieciaków, boisko do plażówki, wiata ogniskowa (jedna na polu druga obok, za płotem) no i oczywiście plaża. Całe wyposażenie i standard oczywiście na plus. Niewątpliwą zaletą tego miejsca jest jezioro. Przyznam, że dawno o ile w ogóle widziałem tak czystą wodą. Jezioro jest w pierwszej klasie czystości więc na głębokości 2,5 metra spokojnie było widać dno.
Żeby być w zgodzie ze swoim sumieniem to napiszę również to co nam się nie podobało do końca. Kemping jest gminny czyli w odczuciu wielu użytkowników niczyj. Od rana do wieczora jest pani recepcjonistka, która ogólnie ogarnia temat jednak na polu panuje samowola. Ludzie rozbijają się jak chcą i gdzie chcą przez co panuje lekki chaos, a w momencie kiedy robiło się już na prawdę tłoczno to namioty (bo ich była zdecydowana przewaga) stawały tak blisko siebie, że można było mieć wrażenie, że do ucha nam chrapie żona sąsiada. Wieczorami też bywało trochę gwarno, bo przecież jak kemping jest niczyj, a panie recepcjonistki urzędują do 20 to można się bawić do późna i mieć w nosie sąsiada. Niestety nie którzy nie byli w stanie się powstrzymać od puszczania muzyki czy głośnych rozmów. Na szczęście było to dość daleko od nas więc po zamknięciu w przyczepie można było spokojnie spać. Jednej nocy jednak ktoś nie wytrzymał i zadzwonił po policję, która musiał uciszyć biesiadujące towarzystwo. Rozmawiałem z ludźmi, który bywają tam często i podobno dopiero w tym roku zrobił się tam taki tłok. W latach poprzednich było spokojniej. Podsumowując cała infrastruktura mimo że dość skromna to zadbana i czysta. Reszta tak jak opisałem, jak ktoś szuka ciszy i spokoju to na pewno nie tu. Jeżeli ktoś ma dobry sen to polecam, bo warto chociażby ze względu na piękne jezioro.
http://www.koczala.pl/turystow/baza-wyp ... rem-dymno/
miejsce bardzo często polecane na karawaningu i nie ukrywam, że był to jeden z powodów dla których tam zawitaliśmy.
Kemping został kilka lat temu zrobiony za unijne środki przez gminę i przez nią jest zarządzany. Kemping to ogrodzony, zamykany plac oraz budynek w którym znajduje się kuchnia, wc, prysznice, recepcja itp. itd. Opłata za pobyt dla naszej załogi 2+2 to 24.40 zł/doba w tym jest prąd. Żeby podłączyć się do prądu trzeba mieć przejściówkę na standard europejski, bo tylko takie gniazda są na słupkach. W recepcji jest kilka tych przejściówek do wypożyczenia ale przy większym obłożeniu zaczyna się kombinacja, bo rzadko kto ma. Obok jest plac zabaw dla dzieciaków, boisko do plażówki, wiata ogniskowa (jedna na polu druga obok, za płotem) no i oczywiście plaża. Całe wyposażenie i standard oczywiście na plus. Niewątpliwą zaletą tego miejsca jest jezioro. Przyznam, że dawno o ile w ogóle widziałem tak czystą wodą. Jezioro jest w pierwszej klasie czystości więc na głębokości 2,5 metra spokojnie było widać dno.
Żeby być w zgodzie ze swoim sumieniem to napiszę również to co nam się nie podobało do końca. Kemping jest gminny czyli w odczuciu wielu użytkowników niczyj. Od rana do wieczora jest pani recepcjonistka, która ogólnie ogarnia temat jednak na polu panuje samowola. Ludzie rozbijają się jak chcą i gdzie chcą przez co panuje lekki chaos, a w momencie kiedy robiło się już na prawdę tłoczno to namioty (bo ich była zdecydowana przewaga) stawały tak blisko siebie, że można było mieć wrażenie, że do ucha nam chrapie żona sąsiada. Wieczorami też bywało trochę gwarno, bo przecież jak kemping jest niczyj, a panie recepcjonistki urzędują do 20 to można się bawić do późna i mieć w nosie sąsiada. Niestety nie którzy nie byli w stanie się powstrzymać od puszczania muzyki czy głośnych rozmów. Na szczęście było to dość daleko od nas więc po zamknięciu w przyczepie można było spokojnie spać. Jednej nocy jednak ktoś nie wytrzymał i zadzwonił po policję, która musiał uciszyć biesiadujące towarzystwo. Rozmawiałem z ludźmi, który bywają tam często i podobno dopiero w tym roku zrobił się tam taki tłok. W latach poprzednich było spokojniej. Podsumowując cała infrastruktura mimo że dość skromna to zadbana i czysta. Reszta tak jak opisałem, jak ktoś szuka ciszy i spokoju to na pewno nie tu. Jeżeli ktoś ma dobry sen to polecam, bo warto chociażby ze względu na piękne jezioro.