Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Konrad_wawa
Posty: 301
Rejestracja: poniedziałek, 27 lip 2009, 15:31
Lokalizacja: Góra Kalwaria

Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: Konrad_wawa » czwartek, 27 sty 2011, 14:30

W drugiej połowie sierpnia 2010 wybrałem się z rodzinką do miejsca, gdzie spędzałem wakacje około 25 lat temu – Jezioro Balaton.
Szukając miejsca wybrałem kemping Fured znajdujący się w miejscowości Balatonfured.
Kemping nie ma swojej strony, ale jest go pełno w różnych wyszukiwarkach (http://www.e-camping.net/0/camping/5332.html, http://www.balatontourist.hu/index.php? ... 685&lng=pl, )

Dojechaliśmy tam w czasie, gdy było już po sezonie ( 23.08.2010 ).

Kemping położony jest na obrzeżach węgierskiego miasteczka Balatonfured, nad brzegiem jeziora Balaton.
Kemping jest ogromny – znajdują się na nim zarówno parcele na przyczepy ( mniejsze i większe ), namioty do wynajęcia, domki ( holenderskie mobile home oraz normalne ).
Kemping leży nad brzegiem jeziora Balaton. Nie ma tam typowej piaszczystej plaży – jest tam trawnik nad wybetonowanym brzegiem, a do wody wchodzi się po drewnianych schodkach.

Obrazek

Trawnik jest częściowo zacieniony, a częściowo odkryty na promienie słoneczne.

Obrazek

Ponadto znajduje się tam wydzielona plaża piaszczysta z płytkim kąpieliskiem dla małych dzieci. Woda w jeziorze przy brzegu ma głębokość ok. 1,1 metra, a w odległości około 30 metrów od brzegu ok. 170 cm, więc nie można mówić, że jest bardzo głębokie.
Przy brzegu jeziora usytuowane są zjeżdżalnie którymi można zjechać do jeziora ( w cenie kempingu ) – super frajda dla dzieci.

Obrazek

Jeżeli komuś znudzi się barłożenie nad brzegiem i moczenie w jeziorze może udać się w głąb kempingu, gdzie znajduje się basen odkryty ( w cenie kempingu ). Przy basenie znajduje się brodzik dla dzieci o gł. ok 30 cm. Sam basen podzielony jest na dwie części : płytszą z niby boiskiem do siatkówki wodnej dla dzieci i głębszą do popływania. Na basenie jest ratownik. Wokół basenu usytuowane są leżaki ( bezpłatne ). My byliśmy w czasie, gdy kemping nie miał dużego obłożenia, więc nie było problemu z miejscem – boję się że w sezonie może być z tym problem, bo kemping jest ogromny, a basen nieduży.

Obrazek

Oprócz tego na kempingu jest sklep, kilka kiosków, kilka restaracji, pizzerii, barów itp.

Obrazek

Znajduje się tam również pole do mini golfa ( płatne ), wypożyczalnia rowerów ( ok. 10 zł na dwie godziny za rower ), wypożyczalnia gokartów dziecięcych na pedały ( ok. 15 zł za pół godziny ) i wiele innych atrakcji ( dodatkowo płatne : narty wodne na specjalnym torze, rowery wodne ).

Obrazek
(Za domkami, które widać w tle po prawej jest jezioro)

Odniosłem wrażenie, że miejscowość Balatonfured jest węgierskim kurortem i miejscem tętniącym życiem zarówno w dzień jak i w nocy. Sam kemping położony jest na obrzeżach miasta – około 1,5 kilometra od Centrum, jednakże posiada doskonałe połączenie z miasteczkiem do którego można dostać się na wiele sposobów : piechotą, rowerem ( po ścieżce ), autobusem lub samochodem ( miejsca parkingowe w okolicach deptaka płatne ). W sumie oprócz deptaka, portu to nie ma tam za bardzo czego zwiedzać. Z portu w Balatonfured można wypłynąć statkiem w rejs po Balatonie lub przepłynąć na drugą stronę jeziora do miasteczka, lub na znajdujący się nieopodal półwysep z pięknym widokiem na jezioro.

Obrazek

Na spacerze wieczornym w mieście jedną z atrakcji była możliwość ( odpłatnego ) popróbowania lokalnych win oraz palinki

Obrazek

W pobliżu kempingu ( praktycznie zaraz za bramą znajdują się dwa markety : tańszy Spar oraz centrum handlowe w którym znajduje się market Tesco. 100 metrów dalej jest jakiś trzeci market – dyskont, ale nie pamiętam jaki bo tam już nie chodziłem.
Również w odległości około 100 metrów od bramy kempingu znajduje się niby miasteczko greckie z dużą ilością przepięknych i malowniczych kolorowych domków w których są liczne knajpki ( z uwagi na termin lwia część była już niestety zamknięta ), a dalej usytuowany jest duży odkryty Aquapark z licznymi zjeżdżalniami i atrakcjami zarówno dla dorosłych jak i dzieci.

Widok z terenu kempingu z okolic bramy
Obrazek

Miasteczko( zdjęcie z dachu jednego z domków – można na nie wchodzić ) w dalekim tle widać zdjeżdżalnie Aquaparku
Obrazek

Sam kemping położony jest na równym terenie porośniętym trawą. Część kempingu jest zacieniona przez drzewa, reszta to „pustynia”. Parcele są trawiaste, wszystkie alejki na kempingu są asfaltowe. Przyłącza elektryczne są pomiędzy parcelami w niedużej odległości od nich, bez obaw, że nie będzie miejsca do podłączenia prądu. Parcele są numerowane. Przy wjeździe dostaje się numer miejsca i mapkę kempingu z wyrysowanym dojazdem. Mapkę warto zachować, bo teren jest bardzo duży.

Wielkość parceli widać na załączonym obrazku
Obrazek

W tle basen ( pod basenem prysznice i toalety )
Obrazek

Na kempingu znajdują się dość ładne i czyste toalety, prysznice ( wliczone w cenę pobytu ), miejsce do opróżniania WC chemicznych i inne udogodnienia ( np. pralki – dodatkowo płatne ) oraz np. pomieszczenia w których znajdują się kuchenki elektryczne ( gdyby ktoś nie miał na czym gotować. W toaletach można znaleźć papier toaletowy, woda gorąca w jest w łazienkach przez cały czas. Toalety i prysznice są w kilku budynkach na terenie kempingu.

Łazienka
Obrazek

Prysznic
Obrazek

Cena obiektu moim zdaniem jest przystępna – w sierpniu za samochód, przyczepę z podłączeniem do prądu, 2 osoby dorosłe i 2 dzieci płaciłem w przeliczeniu około 90-100 zł. Obsługa w recepcji mówi po angielsku, niemiecku i oczywiście po węgiersku :D … po polsku niestety nie.

Gdyby ktoś chciał wybrać się na plaże poza kemping to może go spotkać niespodzianka – plaże w mieście i na innych kempingach są płatne, a nad samym jeziorem jest dosłownie kilka „dzikich miejsc” gdzie można się wykąpać i trzeba się ich naszukać. Jeżeli ktoś z zewnątrz chce wejść na kemping – musi kupić bilet.

Na kempingu dominują rodziny z dziećmi – jest wielu Niemców, Holendrów. My z przyczepą z Polski byliśmy chyba sami. Byli Polacy, ale zatrzymywali się głównie w domkach i namiotach Holenderskiej firmy V…il ( już wiem dlaczego, ale to w innym wątku ). W nocy na kempingu panuje cisza i spokój, co sprawia, że można się wyspać i odpocząć.

Odległość od Warszawy dla mnie była dość duża, ale musiałem wcześniej być w Zakopanem, więc odpadała jazda na Mazury. Wymyśliłem więc Węgry i nie żałuję.

Byłem po 20 sierpnia, ale mimo tego było tam bardzo ciepło. W dzień temperatura dochodziła do 28-30 stopni, a w nocy było ponad 20. Było cieplutko jak to na południu Europy. Nawet gdy wiał wiatr był on cieplutki.

Kilka porad praktycznych gdyby ktoś chciał się wybrać :
Gdyby ktoś chciał grillować niech weźmie z Polski kiełbasę ( ja zapomniałem ). Na Węgrzech nie ma kiełbasy – są jakieś takie parówkowopodobne wynalazki – zjadliwe, ale to nie to.
Jadąc samochodem z instalacją gazową trzeba zatankować na ostatniej stacji w Słowacji – na Węgrzech nie ma stacji z LPG ( a jeżeli są to bardzo mało i ukryte ). Zatankowanie gazu graniczy z cudem ( mi się taki nie przytrafił ).
Winieta na autostrady na Węgry ( zestaw to jak samochód osobowy ) kosztuje ok. 30-40 zł za 10 dni i można ją kupić tylko na granicy słowacko – węgierskiej. Winieta na Słowację podobnie.
Po drodze uwaga na policje zarówno Węgierskie jak i Słowackie – cholernie lubią zatrzymywać turystów za prędkość i rąbać wysokie mandaty. Na szczęście miałem CB i koledzy kierowcy powiedzieli gdzie stoją.
Ceny paliwa i jedzenia na Węgrzech – porównywalne ( może ciut wyższe ) niż w Polsce. Mc Donald cholernie drogi ( za 4 zestawy B M zapłaciłem około 100 zł ).
Przelicznik waluty – przerąbany bo 100 zł to ok. 6500 forintów.
W większości miejsc ( na kempingu, w sklepach, na stacjach benzynowych można płacić kartą ), bankomaty również są dostępne praktycznie jak u nas.
Aha – radzę dobrze przymocować przedsionek, bo nocą potrafiło powiać – ja już miałem nocne czuwanie w przedsionku gdy trochę powiało z gór w stronę wody i wiem, że nie można tego bagatelizować ( jeżeli ktoś ma – niech weźmie zestaw wiatrowy do przedsionków ). Jednej nocy gdy powiało na kempingu słychać było tylko młotki wbijające śledzie i szpilki i widać było powłączane światła w większości przyczep ;)
Dla dzieci proponuję zabrać rowery albo hulajnogi, żeby miały czym pojechać np. do toalety.

Generalnie uważam urlop za udany, a miejsce mogę z pełną odpowiedzialnością polecić zarówno dla rodzin z dziećmi jak i miłośników błogiego lenistwa.

Miłej zabawy

Obrazek

Konrad
N 126 N + Laguna II Hatchback 2,0 16V - jeszcze bez haka :)

Konto usuniete

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: Konto usuniete » czwartek, 27 sty 2011, 19:51

Post usuniety
Ostatnio zmieniony czwartek, 7 mar 2013, 20:41 przez Konto usuniete, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
kotek
Moderator
Moderator
Posty: 3501
Rejestracja: środa, 26 wrz 2007, 19:31
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: kotek » czwartek, 27 sty 2011, 21:12

Ale się zmieniło, też tam byłem tylko z namiotem, a było to 35 lat temu. Trawniki takie same, a z infrastruktury drewniany barak jako wc i umywalnia.
KOTEK N132 L + AUDI 100 + VW SHARAN

Awatar użytkownika
Paczek
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 4542
Rejestracja: czwartek, 2 kwie 2009, 21:23
Lokalizacja: Opoczno

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: Paczek » czwartek, 27 sty 2011, 22:20

Może warto umieścić to wszystko tu :

http://www.fanklub-niewiadowek.com/form ... lopowy.php

Oczywiście koniecznie z fotkami .

Awatar użytkownika
b.b tulipan
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 1086
Rejestracja: piątek, 29 lut 2008, 15:13
Lokalizacja: Wrocław

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: b.b tulipan » piątek, 28 sty 2011, 09:42

Paczek pisze:Może warto umieścić to wszystko tu :

http://www.fanklub-niewiadowek.com/form ... lopowy.php

Oczywiście koniecznie z fotkami .


tak, tak musowo, dla potomnych.
ja to już chyba nie ale moim wnukom może kiedyś się przyda.
ps. dziadek już im niewiadówkę poprawia. :D
Najlepiej to nic nie robić a potem odpocząć.
Nie A4, nie L4 tylko T4

Awatar użytkownika
konrad
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 1453
Rejestracja: wtorek, 22 kwie 2008, 13:18
Lokalizacja: Krk/Lbl

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: konrad » piątek, 28 sty 2011, 11:23

Fajne miejsce :D
My w 2007r. objechaliśmy południowy brzeg podczas wyjazdu do Cro, wrażenia raczej negatywne :roll:
zjechaliśmy całe pd wybrzeże od Sifok - w którym nie znaleźliśmy ani jednego fajnego kempingu, aż do końca wybrzeża - odbiliśmy w kierunku Cro
Spaliśmy chyba w Fonyód-Bélatelep, w sumie sam kemping OK, w lesie liściastym, czyste toalety ...
ale położony między torami a drogą krajową
miałem wypocząć przed dalszą drogą co Cro :lol:

więc południowy brzeg raczej odradzam, przynajmniej te kilka lat wstecz, to była słaba baza kempingowa
a do tego trasa kolejowa w rejonie wybrzeża

sam Balaton też mnie rozczarował, spodziewałem się bardziej "morskiego" klimatu, a tam jest bardziej jeziornie ;)
woda dość mętna, ale ciepła, do tego szuwary jak u nas 8)
więc jakoś mnie nie ciągnie :roll:
i cena, Konrad 100zł to wcale nie mało :roll:
była N126e, jest Hobby 430T+ Ford Focus C-max 1.8 + Suzuki Vitara 4x4

Konrad_wawa
Posty: 301
Rejestracja: poniedziałek, 27 lip 2009, 15:31
Lokalizacja: Góra Kalwaria

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: Konrad_wawa » piątek, 28 sty 2011, 12:32

Razem z postem wypełniłem formularz urlopowy, a linki do zdjęć posłałem mailem.

bogus bednarski pisze:ja to już chyba nie

Czemu nie - osoby z południa Polski mają stosunkowo blisko - ja wyjechałem z Zakopanego około 12:00 a ok. 20:00 byłem na miejscu. Gdybym mieszkał bliżej - na pewno byłbym tam częściej.
Według nawigacji z Zakopca do Balatonfured jest 530 km - to porównywalnie jak np. z Krakowa lub Wrocławia na Mazury ( Kraków - Mikołajki : długość trasy: 512 km, Czas przejazdu: 7 godz. 53 min; Wrocław - Mikołajki : Długość trasy: 579 km, Czas przejazdu: 8 godz. 20 min; Wrocław - Balatonfured : Długość trasy: 573 km; Czas przejazdu: 7 godz. 30 min wg. http://www.trasa.info/ ).

Zapomniałem o ważnej rzeczy !
W Słowacji należy uważać na drogę E77 na odcinku pomiędzy Rozumberok a Banską Bystrzycą jest górka o nachyleniu wg atlasu - 10-15% - jest tam podjazd 8 km ostro pod górę ( są podwójne pasy ) a potem 8 km w dół ( tam pierwszy raz widziałem znaki dla ciężarówek, aby zjeżdżały na 2 biegu ) z zakrętami - na górze widok niezapomniany ... ale tam gdzie widać tą przełęcz ( po lewej ) trzeba zjechać. Hamulce i sprzęgło w tym wypadku mają co robić.
Obrazek

konrad pisze:spodziewałem się bardziej "morskiego" klimatu, a tam jest bardziej jeziornie ;) woda dość mętna, ale ciepła, do tego szuwary jak u nas

To niestety jest jezioro, a nie morze ( co kto woli ). Woda jest czysta, ale nie przezroczysta - podobno przez piasek na dnie. Tam gdzie ja byłem szuwarów nie było - brzeg był wybetonowany.

konrad pisze:cena 100zł to wcale nie mało

Może nie mało, ale dzisiaj oglądałem sobie oferty kempingów z okolic naszego morza i nie znalazłem kempingu za mniej niż ok. 80 zł za dobę za mój zestaw ( 2 os. dorosłe i 2 dzieci - oczywiście przyczepa z prądem i samochód ). Czytając sobie wrażenia z kempingów nad naszym morzem, te relacje z korków, tłoku na plażach i braku pogody to chyba wolę pojechać na Węgry za 100 zł i być w ciepłym klimacie, z basenem dla dzieci na miejscu, bezpłatnymi zjeżdżalniami ( gdzie u nas 1 zjazd to chyba 2 zł ... razy 2 dzieci razy ileś zjazdów ... ).

Ja zaszczepiłem się Caravaningiem oglądając holenderski program Campinglife ( swego czasu był na Polsat2 ). Tam prowadzący ( Holendrzy ) jeździli po kempingach w Europie, pokazywali je jak wyglądają itp. Widziałem wtedy, że na większości było logo holenderskiej firmy oferującej wypoczynek na kempingach. Znalazłem ich stronę ( po polsku ) i planując wyjazd na Węgry szukałem kempingu z ich oferty - znalazłem kilka, m. in. ten na którym byłem. Nie zawiodłem się, więc wolę troszkę dopłacić, niż się zrazić. Zamówiłem sobie ich katalog i przeglądam planując kolejne wyjazdy zagraniczne ( są tam zdjęcia, opisy ) - posiłkuję się też stroną internetową ( mają dużo kempingów w jednym miejscu z opisami, filmami i po polsku ), przy czym wyszedłem z założenia, że Holendrzy - naród powszechnie kempingujący - zaraz zbojkotowaliby obiekt, jeżeli byłoby coś nie tak.
Co ciekawe ... w Polsce nie ma żadnego kempingu promowanego przez nich ( czyżbyśmy nie spełniali wymagań, czy też nie jesteśmy krajem atrakcyjnym turystycznie ).

Patrząc w katalogu na ceny parceli i np. namiotów ( widziałem namioty na kempingu na Węgrzech - w których mieszkało dość dużo Polaków, ale również Niemcy, Holendrzy ) stwierdziłem, że jadąc za granicę nie zawsze opłaca się brać przyczepkę, gdyż ceny w Europie za parcelę oscylują w granicach 50 Euro ( 2+2, przyczepa z prądem i auto ), gdy ja np. wynająłem sobie namiot ( 6 osobowy z lodówką, kuchenką, naczyniami, stolikiem, krzesłami itp - trzeba wziąć tylko pościel ) na kempingu pod Paryżem w okresie 25.06-02.07.2011 i za 7 nocy zapłacę za 6 osób 750 zł ( w promocji przedsezonowej : płacąc za 5 nocy, a śpiąc 7 ), gdzie za przyczepę ( 4 os. ) musiałbym płacić podobnie ( 143 zł/doba ), a domek to w ogóle abstrakcyjna jak dla mnie cena ( 315 zł/doba ). Może na miejscu okaże się, że parcela będzie kosztować trochę mniej, ale ja mam już pewny nocleg i tym się nie martwię. Obiecałem dzieciom Disneyland, więc muszę się wywiązać, a to jest tańsza forma noclegu niż przyczepka ... i samochód mniej spali, bo będzie bez dodatkowego balastu.
Wiosną zrobię na spokojnie remont Niewiadówki i w wakacje pojedziemy nad nasze morze pomarznąć i powdychać jodu :D
N 126 N + Laguna II Hatchback 2,0 16V - jeszcze bez haka :)

Awatar użytkownika
konrad
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 1453
Rejestracja: wtorek, 22 kwie 2008, 13:18
Lokalizacja: Krk/Lbl

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: konrad » piątek, 28 sty 2011, 13:02

Może nie mało, ale dzisiaj oglądałem sobie oferty kempingów z okolic naszego morza i nie znalazłem kempingu za mniej niż ok. 80 zł za dobę za mój zestaw ( 2 os. dorosłe i 2 dzieci - oczywiście przyczepa z prądem i samochód ). Czytając sobie wrażenia z kempingów nad naszym morzem, te relacje z korków, tłoku na plażach i braku pogody to chyba wolę pojechać na Węgry za 100 zł i być w ciepłym klimacie, z basenem dla dzieci na miejscu, bezpłatnymi zjeżdżalniami ( gdzie u nas 1 zjazd to chyba 2 zł ... razy 2 dzieci razy ileś zjazdów ... ).


widzisz, wszystko zależy, u nas też znajdziesz w miarę spokojne miejsce za nieco mniej jak 80zł ...
np jeżdżę do Rowów i płacę na kempingu ok 50zł, 2010 w Gąskach wyszło jakieś 70zł :roll:

faktem jest że w PL standard jest niższy, np basen to abstrakcja ;)
Jeśli chodzi o tłumy, to Siofok jest niczym Łeba, więc tu bym polemizował :roll:
byłeś po 20 sierpnia, więc może to miało wpływ ?

i jeszcze wracając do tych 100zł, tyle lub ciut więcej (ok 30e) kosztuje kemping w Cro czy Gr
robię właśnie kalkulację i kemping w czerwcu w Grecji polecany przez Petka, wyjdzie mnie ok 26e (za 2+2)
więc Balaton po prostu nie jest tani, ma ceny jak wszędzie, a czy komuś się podoba ... to już inna kwestia ;)
Bardzo fajny jest brzeg - długo płytko, więc można puścić dzieciaki i sie bawią, a woda ciepła to też plus
Ja mam blisko, więc może kiedyś ... dojazd na pewno lepszy niż nad Bałtyk :wink:

możesz dać linka do tej stronki z kempingami ?
była N126e, jest Hobby 430T+ Ford Focus C-max 1.8 + Suzuki Vitara 4x4

Konrad_wawa
Posty: 301
Rejestracja: poniedziałek, 27 lip 2009, 15:31
Lokalizacja: Góra Kalwaria

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: Konrad_wawa » piątek, 28 sty 2011, 13:38

konrad pisze:byłeś po 20 sierpnia, więc może to miało wpływ

Na pewno bardzo duży - jak widać na zdjęciach kemping nie był zapełniony, gdyż było już po sezonie.
konrad pisze:więc Balaton po prostu nie jest tani, ma ceny jak wszędzie

Nie pisałem że jest tani.
Ja akurat nie miałem możliwości na dalszą wyprawę - cały sierpień miałem dzieci na obozach w Zakopanem, które kończyły 22.08, więc dla rodzinnego wypoczynku mieliśmy kilka dni.
Pierwszą opcją było przywieźć bandę do W-wy, zapiąć przyczepkę i pojechać na Mazury lub nasze morze, lecz gdy usłyszałem że mają wracać całą noc PKS zapakowałem przyczepkę, zapiąłem do samochodu i pojechałem do nich.
Stamtąd pojechałem na Węgry bo : wychodziło najbliżej nad wodę, dawno nie byłem, byłem trochę ograniczony finansowo, dwa tygodnie wcześniej kupiłem samochód ( był to dla niego test ), a i wyjazd z przyczepką był to dopiero nasz drugi wyjazd gdziekolwiek ( pierwszy to były Borki ) - więc nie chciałem wypuszczać się dalej.

konrad pisze:możesz dać linka do tej stronki z kempingami

jasne : http://www.vacansoleil.pl
N 126 N + Laguna II Hatchback 2,0 16V - jeszcze bez haka :)

Awatar użytkownika
konrad
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 1453
Rejestracja: wtorek, 22 kwie 2008, 13:18
Lokalizacja: Krk/Lbl

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: konrad » piątek, 28 sty 2011, 14:43

Konrad_wawa pisze: Nie pisałem że jest tani.

wiem, piszę tak ogólnie, nie bierz tego do siebie, czasem tak się słyszy że tanio na Węgrzech jest :roll:

mnie ogólnie Węgry jakoś nie przypadły do gustu, może dlatego że pani w recepcji była niezbyt miła :wink:
porównując np do Chorwacji, to jakoś tak przyjaźniej, może ze względu na język :lol:

dobrze że w niektórych knajpach jest pismo obrazkowe, bo zrozumieć cokolwiek po węgiersku to jakaś masakra :mrgreen:

dzięki za linka :D
Pozdr
była N126e, jest Hobby 430T+ Ford Focus C-max 1.8 + Suzuki Vitara 4x4

Awatar użytkownika
KONZIO
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 406
Rejestracja: wtorek, 19 sty 2010, 08:39
Lokalizacja: jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, Świat w którym baśń ta dzieje się...

Re: Węgry, Balaton, Balatonfured - kemping Fured***

Postautor: KONZIO » wtorek, 1 lut 2011, 09:54

Ekstra transmisja...
Naprawdę!!!! Obudziła wspomnienia...
Ja też kiedyś spędziłem "trochę" (miesiąc) czasu nad Balatonem. W miejscowości Zamardi i podzielam wasze spostrzeżenia, co do samego morzo-jeziora.
Mnie, na samym początku zaskoczył kolor Balatonu i trawiaste (bo w/w miejscowości) takie były, plaże.
Dodam jeszcze tylko, że warto jest tam uważać na węże wodne (jak znajdę zdjęcie, które zrobiłem takiemu to wrzucę).
Węgry dostarczały za to inne (nie zawsze, ale często) miłe doznania wizualno-estetyczne.
Bowiem to właśnie nad Balatonem, po raz pierwszy, jako młody (16-17l) chłopak spotkałem się ze zjawiskiem naturyzmu i przepiękną Węgierką o imieniu Ilge....
Ahhhhh.......................
ad


Wróć do „Węgry”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości