Po długim namyślę i 2 sezonach stwierdziłem, że jednak błędem było pozbycie się gazu i jego zalet. Posiadanie go w przyczepie też będzie stresujące ale najwyżej zainwestuję w kilka wizyt u psychiatry

. Tak więc buda będzie miała gaz. Jak się pewnie wielu z Was, którzy choćby na fotkach widzieli moją przyczepę, domyśla u mnie to byłoby raczej już niewykonalne. Tzn. wszystko się da ale wymagałoby to kompletnego remontu i przeróbki. Wiem, że wielu z Was mnie wyklnie i nie będzie chciało ze mną już gadać

ale po długich namysłach i obserwacji jak szybko rosną dzieciaki postanowiliśmy jednak sprzedać eNkę i przesiąść się na coś większego. Nigdy też nie ukrywałem, że taki będzie kolejny etap, sam jednak nie spodziewałem się że tak szybko to nastąpi. Tym sposobem wczoraj na moim podwórku stanęła Chateau Cantara 908 nówka pewex rocznik 1989 czyli cały rok młodsza od eNki. Kupiona od pierwszego właściciela w Polsce, który nią jeździł od 9 lat. Długość zabudowy 400 cm. Dwie sypialnie, salon z aneksem kuchennym i łazienka z prysznicem

. MW 712kg, DMC 1000kg. Na wyposażeniu Truma z wentem, lodówka 12/230/gaz, instalacja 12/230, kuchenka 3 palnikowa, rolety/moskitiery w oknach i czteroletni praktycznie nowy przedsionek, nowe wzmacniane opony Dębica itp. itd. Jedynym mankamentem jej jest to, że poza dokręceniem kilku śrubek i wkrętów oraz budową piętrówki dla szkodników to nie ma w niej co robić. Do kompletu trzeba jeszcze dokupić kibelek, bo niestety w tych rocznikach i pieniądzach ciężko o kasetę i może na początek jakiś akumulator żeby w trasie można załączyć światełko i może gdzieś na trasie przekimać. Pytań pewnie kilka będę miał, bo w końcu te trumy, wenty i lodówki macie takie same to podpowiecie.
Fotki jeszcze z ogłoszenia, bo na szybko wczoraj robiłem telefonem i wyszły średnie.
Wcześniej oglądałem też fajną przyczepkę i w sumie byłem z gościem dogadany ale telefonicznie, bo pracuje zagranicą i czekałem aż wróci do kraju żeby dobić targu. W poniedziałek znalazłem ogłoszenie z tą, 2 telefony, szybka wycieczka i jest. Wczoraj przejechałem z nią blisko 90 km i przyznam szczerze, że prowadzi się zdecydowanie lepiej niż N126N. Oryginalne zawieszenie Al-ko na amortyzatorach świetnie sobie radzi. Oczywiście czasem na większych dziurach szarpnie ale zdecydowanie mniej i rzadziej, a przyczepa idzie jak po szynach.
Oczywiście mam nadzieję, że pozwolicie żeby się tu nadal udzielał, w końcu napis "i nie tylko" do czegoś Was zobowiązuje . Sporo wiedzy tu zdobyłem i chciałbym ten dług spłacić dzieląc się nią dalej z potrzebującymi. Poza tym nadal mam w planie wizytę na poznańskim zlocie i mam nadzieję, że znajdziecie tam miejsce na zgniłego* sandwich-a

*) spokojnie, sporo zdobytej wiedzy na różnych forach pozwoliło mi kupić sucharka
