Remont mojej zapieksy (n126e)
Re: RE: Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Rusztowanie robocze pierwsza klasa...
A poza tym to zazdroszczę. Kolejna zapiekanka z elektrownią...
A poza tym to zazdroszczę. Kolejna zapiekanka z elektrownią...
Re: RE: Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
vvarrior pisze:Heh to to tylko na mnie na kempingach jak pytam "gdzie wschodzi słońce?" patrzą jak na debila;) i dziwię się dlaczego... Ale trzeba sobie dogadzać.
Wykręcono przez Taptalk z cyferblatu RWT "Bratek"
Obok poziomicy na dyszlu przyklej jeszcze kompas.
Fiat Burstner 535-2 2.8 TD , wcześniej: Knaus Sport 400 LK , Adria Unica 5204 , Chateau Cantara 908 i N126n
Re: RE: Re: RE: Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
reflexes pisze:Obok poziomicy na dyszlu przyklej jeszcze kompas.
Była by moc gdyby się dało;) i by to działało.
Tymczasem jeszcze raz gratulacje za wykonanie. Od razu dodam że punkt takiego montażu solara umożliwia wygodne umycie solara nawet w terenie w przeciwieństwie do montażu na daszku otwieranym.
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Fajny temat,czekam z niecierpliwoscią na oględziny
- stachu_gda
- Fanklubowicz
- Posty: 2611
- Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
- Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
dzin1975 pisze:Fajny temat,czekam z niecierpliwoscią na oględziny
Póki co, oględziny fotograficzne, a na żywo to prędzej czy później też, kto wie kiedy
vvarrior pisze:Była by moc gdyby się dało;) i by to działało.
Na kufrze się da, i niektórzy nawet mają.
Murano pisze:Rusztowanie robocze pierwsza klasa...
Jak wiadomo, najprostsze rozwiązania są najlepsze. Dodatkowo takie wiadro nie zapadnie się pod ziemię jak koła focusa
Zielony pisze:stachu_gda, jak poradziłeś sobie z estetyką śrub na dachu od strony wnętrza? Jest szansa na jakieś bliższe foto całego montażu?
Te śruby które weszły w szafkę zamykaną, póki co olałem jeśli chodzi o estetykę (lenistwo), te które są na widoku zamaskowałem kapselkami niewiadowskimi (są 2 rodzaje w Niewiadowie - na śruby szóstki i ósemki). Fotki załączam.
DIZZY pisze:..a po drugie napisane zrozumiale nawet dla blondynki.
Staram się tak pisać, aby opisy były przydatne dla osób które piątkę z ZPT miały za darmo, tak jak ja
- Załączniki
- Paweł(SP7GTU)
- Posty: 111
- Rejestracja: sobota, 24 sie 2013, 19:30
- Lokalizacja: Ostrowiec Św
- stachu_gda
- Fanklubowicz
- Posty: 2611
- Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
- Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Ja w wolnych chwilach od jakiegoś czasu gmeram przy temacie montażu lodówki, nie mam łatwo (tzn. idzie chu*owo ) Muszę mocno nakombinować się z kratkami lodówki z racji posiadania dużego kufra (od enki). Dodatkowo, okazało się że rurka kominka jest za krótka. Po objechaniu wszystkich sklepów w okolicy dosztukowałem coś tam, już zadowolony montuję próbnie... i du*a. Pękła mi ta blaszka łącząca rurkę kominka z płaską blachą przyklejaną do ściany przyczepy. Muszę przyznać, że została wykonana wyjątkowo delikatnie, czytaj kiepsko. Czekam na nową rurkę aluminiową, jak już tak się słało że muszę składać z części, to dam normalnie dłuższą rurkę, przy okazji przesuwając kominek delikatnie tak, aby nie kolidował z kufrem. Do tego wszystkiego się rozchorowałem, i ledwie łażę, ale robota sama się nie zrobi Ogólnie przeciąga się, dużo czasu straconego, ale się nie spinam i po pracy albo w weekendy po trochę coś tam montuję.
Ale ale, nie o tym miałem mówić kochani - relacja z lodówki będzie, ale nie spodziewajcie się rewelacji.
Chciałem dziś napisać o czym innym - mianowicie o lokalizacji wielozaworu gazu oraz o rodzaju przewodów gazowych użytych w instalacji. Część z Was montuje go w kufrze, a część w szafce. Jak u siebie składałem gaz, to oczywiście każdy zachwalał swoje rozwiązanie, ci co mówili że montować w szafce tłumaczyli jaka to wygoda, itd. itp. Po zimowym sezonie, chciałem wszystkich remontowiczów przestrzec przed takim rozwiązaniem jakie ja przyjąłem, czyli przed zaworami w kufrze - ale uwaga - nie chodzi o wygodę korzystania, bo szczerze mówiąc dla mnie wygodniejszy jest zawór w kufrze i więcej miejsca w szafce, a jak stoję na kempingu to nie odłączam odbiorników gazu po użyciu skoro mam wszystko dobrze poskładane.
Otóż, kiedy na stęszewsko-ciechociński listopadowy weekend wybierałem się z przyczepą, był mróz, dodatkowo bardzo wilgotne powietrze (mgła). Mieszkam pod lasem, i u mnie to nie jest nic rzadkiego. Przezornie, przed wyjazdem stwierdziłem że sprawdzę działanie Trumy - i okazało się, że zawór gdzieś zamarzł w środku (dzisiaj po rozebraniu kurka wiem, że chyba musiała się zebrać wilgoć / lód na powierzchni plastikowej kurka w środku). Dopiero ogrzanie go opalarką pozwoliło przekręcić pozycję kurka w pozycję "on". Tak po prostu kurek się obracał ale nie otwierał gazu. Sezon zimowy jakoś dojeździłem.
Po tych przejściach, postanowiłem że zawór przenoszę do szafki, gdzie może i jest w zimie zimno, ale na pewno sucho. Dzisiaj po wyjęciu wielozaworu okazało się, że nadal "nie bangla" kurek trumy. Nie wiedząc czego się spodziewać, siłowo go ściagnąłem, w środku żadna rewelacja ani wyższa technika Uwaga - po złożeniu zawór zaczął działać. Szczerze mówiąc nic poza przedmuchaniem nie robiłem. Asekuracyjnie pod niepewny kurek podepnę kuchenkę - aby w razie "w" nie zamarznąć w zimie ani żeby chmielowe przetwory w lodówce się nie zepsuły
Gdyby kogoś spotkała taka przygoda w terenie jak mnie - niech nie próbuje żadnych siłowych metod, a delikatnie acz sukcesywnie podgrzewa zawór. Taka moja rada Również odradzam kombinowanie typu obcążki / kombinerki itd. - to nic nie da.
Druga rzecz - połączenia RST/RVS po zimie zaczęły korodować. Szkoda żeby zawór docelowo "zdechł". Dzisiaj poszedł do szafki.
Jednocześnie wydaje mi się, że w kufrze zapiekankowym nie miałbym problemu z zamarznięciem - tak zawór miał lepszą wentylację, bo "wisiał" na płaskowniku aluminiowym, a w kufrze od "enki" był zamontowany wprost na ścianie po której spływała po opadach woda. Dlatego myślę, że takie rozwiązanie kufrowe może mieć sens w niektórych sytuacjach, ale już nie będę próbować.
Sprawa druga. przenosząc zawór do szafki nie chciałem kombinować z nową rurką miedzianą do Trumy (tak aby wchodziła w szafkę od spodu), ani też nie chciałem łączyć przewodu gazowego do Trumy z kawałków. Stąd decyzja - miedź poszła na śmietnik, połączenie kufra-szafka i szafka-truma jest na przewodach FARO. Nie wychodzi specjalnie drożej, a muszę przyznać, że układa się łatwo. Wszelkie połączenia robi się identycznie jak na miedzi, nie jest to więc jakiś patent gdzie trzeba w każdym możliwym przypadku kupować nietypowe drogie połączenia. Jeśli będzie to równie trwałe jak łatwe w układaniu - to warto było. Dziękuję Rafalskiemu za przekonanie mnie do FARO, jeśli jednak gdzieś na kempingu w środku nocy wylecę w powietrze, to do niego idźcie z pretensjami
To tyle na dzisiaj. Fotki z lodówki i nowej instalacji gazowej będą potem jak się skończy wszystkie prace, na razie nic nie daję żeby Wam wyostrzyć apetyty
Ale ale, nie o tym miałem mówić kochani - relacja z lodówki będzie, ale nie spodziewajcie się rewelacji.
Chciałem dziś napisać o czym innym - mianowicie o lokalizacji wielozaworu gazu oraz o rodzaju przewodów gazowych użytych w instalacji. Część z Was montuje go w kufrze, a część w szafce. Jak u siebie składałem gaz, to oczywiście każdy zachwalał swoje rozwiązanie, ci co mówili że montować w szafce tłumaczyli jaka to wygoda, itd. itp. Po zimowym sezonie, chciałem wszystkich remontowiczów przestrzec przed takim rozwiązaniem jakie ja przyjąłem, czyli przed zaworami w kufrze - ale uwaga - nie chodzi o wygodę korzystania, bo szczerze mówiąc dla mnie wygodniejszy jest zawór w kufrze i więcej miejsca w szafce, a jak stoję na kempingu to nie odłączam odbiorników gazu po użyciu skoro mam wszystko dobrze poskładane.
Otóż, kiedy na stęszewsko-ciechociński listopadowy weekend wybierałem się z przyczepą, był mróz, dodatkowo bardzo wilgotne powietrze (mgła). Mieszkam pod lasem, i u mnie to nie jest nic rzadkiego. Przezornie, przed wyjazdem stwierdziłem że sprawdzę działanie Trumy - i okazało się, że zawór gdzieś zamarzł w środku (dzisiaj po rozebraniu kurka wiem, że chyba musiała się zebrać wilgoć / lód na powierzchni plastikowej kurka w środku). Dopiero ogrzanie go opalarką pozwoliło przekręcić pozycję kurka w pozycję "on". Tak po prostu kurek się obracał ale nie otwierał gazu. Sezon zimowy jakoś dojeździłem.
Po tych przejściach, postanowiłem że zawór przenoszę do szafki, gdzie może i jest w zimie zimno, ale na pewno sucho. Dzisiaj po wyjęciu wielozaworu okazało się, że nadal "nie bangla" kurek trumy. Nie wiedząc czego się spodziewać, siłowo go ściagnąłem, w środku żadna rewelacja ani wyższa technika Uwaga - po złożeniu zawór zaczął działać. Szczerze mówiąc nic poza przedmuchaniem nie robiłem. Asekuracyjnie pod niepewny kurek podepnę kuchenkę - aby w razie "w" nie zamarznąć w zimie ani żeby chmielowe przetwory w lodówce się nie zepsuły
Gdyby kogoś spotkała taka przygoda w terenie jak mnie - niech nie próbuje żadnych siłowych metod, a delikatnie acz sukcesywnie podgrzewa zawór. Taka moja rada Również odradzam kombinowanie typu obcążki / kombinerki itd. - to nic nie da.
Druga rzecz - połączenia RST/RVS po zimie zaczęły korodować. Szkoda żeby zawór docelowo "zdechł". Dzisiaj poszedł do szafki.
Jednocześnie wydaje mi się, że w kufrze zapiekankowym nie miałbym problemu z zamarznięciem - tak zawór miał lepszą wentylację, bo "wisiał" na płaskowniku aluminiowym, a w kufrze od "enki" był zamontowany wprost na ścianie po której spływała po opadach woda. Dlatego myślę, że takie rozwiązanie kufrowe może mieć sens w niektórych sytuacjach, ale już nie będę próbować.
Sprawa druga. przenosząc zawór do szafki nie chciałem kombinować z nową rurką miedzianą do Trumy (tak aby wchodziła w szafkę od spodu), ani też nie chciałem łączyć przewodu gazowego do Trumy z kawałków. Stąd decyzja - miedź poszła na śmietnik, połączenie kufra-szafka i szafka-truma jest na przewodach FARO. Nie wychodzi specjalnie drożej, a muszę przyznać, że układa się łatwo. Wszelkie połączenia robi się identycznie jak na miedzi, nie jest to więc jakiś patent gdzie trzeba w każdym możliwym przypadku kupować nietypowe drogie połączenia. Jeśli będzie to równie trwałe jak łatwe w układaniu - to warto było. Dziękuję Rafalskiemu za przekonanie mnie do FARO, jeśli jednak gdzieś na kempingu w środku nocy wylecę w powietrze, to do niego idźcie z pretensjami
To tyle na dzisiaj. Fotki z lodówki i nowej instalacji gazowej będą potem jak się skończy wszystkie prace, na razie nic nie daję żeby Wam wyostrzyć apetyty
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
stachu_gda pisze: Stąd decyzja - miedź poszła na śmietnik
Nie wyrzucaj!!! 1kg CU to jakieś 18zł,co prawda u mnie.Na pomorzu może wyższe ceny
A poważnie,fajnie się czyta takie przemyślenia i porady.Ja co prawda nie myślę o gazie,na razie,ale kto wie....
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
stachu_gda pisze: Pękła mi ta blaszka łącząca rurkę kominka z płaską blachą przyklejaną do ściany przyczepy.
Pocieszę Cię, w sobotę stało mi się to samo Słabo to jest zrobione niestety. Jak będziesz to naprawiał?
stachu_gda pisze:Dziękuję Rafalskiemu za przekonanie mnie do FARO, jeśli jednak gdzieś na kempingu w środku nocy wylecę w powietrze, to do niego idźcie z pretensjami
Fajnie, że dałeś się przekonać Jak ktoś raz ułoży Faro i pozna zalety to w życiu nie wróci do miedzi.
- stachu_gda
- Fanklubowicz
- Posty: 2611
- Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
- Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
RAFALSKI pisze:Pocieszę Cię, w sobotę stało mi się to samo Słabo to jest zrobione niestety. Jak będziesz to naprawiał?
Zamówiłem rurki alu, więc póki co czekam, ale jak przyjdą to zamierzam zrobić w rurce i w blasze tej montowanej do ściany mały otworek i na paseczku blaszki zmontować to na nity. Na razie dzisiaj ogarniam kufer tzn. wycinam w jego tylnej ścianie otwory tak żeby odsłonić dolną kratkę lodówki która będzie w kufrze.
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Chyba też zrobię jak piszesz, blaszka i nity.
Ciekaw jestem jak wyjdą te kratki, czy to będzie grało z kufrem od eNki. Czekam na fotki:)
Ciekaw jestem jak wyjdą te kratki, czy to będzie grało z kufrem od eNki. Czekam na fotki:)
- stachu_gda
- Fanklubowicz
- Posty: 2611
- Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
- Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Przyszła nowa rurka do wstawienia do kominka, bym dzisiaj przygotował kominek ale...
Wszystkie sprawy dzisiejszego dnia prowadzą do niepowodzenia, więc oczywiście wewnętrzna średnica rurki jest za mała aby nałożyć na kominek lodówki. Żebym jeszcze źle pomierzył, i brakło pół centymetra, ale tu dosłownie tyci tyci 0,1mm i by pasowało
No nic, czekamy na kolejną przesyłkę
Jednocześnie informuję, że nasz piękny przedsionek znalazł nowego właściciela. Serdeczne podziękowania dla całej załogi go rozkładającej na spocie koło Wdzydz - dzięki fajnym fotkom znalazł się kupiec.
Wszystkie sprawy dzisiejszego dnia prowadzą do niepowodzenia, więc oczywiście wewnętrzna średnica rurki jest za mała aby nałożyć na kominek lodówki. Żebym jeszcze źle pomierzył, i brakło pół centymetra, ale tu dosłownie tyci tyci 0,1mm i by pasowało
No nic, czekamy na kolejną przesyłkę
Jednocześnie informuję, że nasz piękny przedsionek znalazł nowego właściciela. Serdeczne podziękowania dla całej załogi go rozkładającej na spocie koło Wdzydz - dzięki fajnym fotkom znalazł się kupiec.
- stachu_gda
- Fanklubowicz
- Posty: 2611
- Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
- Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Dzisiaj kochani nie będzie fotorelacji z prac, ponieważ nie chciało mi się robić zdjęć w trakcie, ale w ramach pochwalenia się dam parę fotek rezultatu, z komentarzem odnośnie kilku spraw które może komuś się przydadzą.
Otóż, zamontowałem w końcu lodówkę. Trwało to sporo czasu, bo ułamał się kominek, musiałem zamówić nową rurkę (32mm, grubość ścianek 1mm) i to poskładać. Tak jak wcześniej pisałem, do szafki trafił z kufra wielozawór. Również dopływ wody do kranu przeniosłem do ceownika ramy (dotychczas rurka z wodą wchodziła w ścianę za kufrem).
Poszczególne sprawy opisuję jako komentarze do zdjęć.
Otóż, zamontowałem w końcu lodówkę. Trwało to sporo czasu, bo ułamał się kominek, musiałem zamówić nową rurkę (32mm, grubość ścianek 1mm) i to poskładać. Tak jak wcześniej pisałem, do szafki trafił z kufra wielozawór. Również dopływ wody do kranu przeniosłem do ceownika ramy (dotychczas rurka z wodą wchodziła w ścianę za kufrem).
Poszczególne sprawy opisuję jako komentarze do zdjęć.
- Załączniki
-
- Pierwsza sprawa, to kwestia kratek w związku z posiadaniem dużego kufra. Nie było innej opcji, jak dać kratki "w kufrze". Górna - wylotowa - wypadła w wycięciu pleców kufra - pod dolną musiałem zrobić otwór. Pas laminatu nad otworem w plecach należało wzmocnić - za wzmocnienie posłużył płaskownik aluminiowy, na którym wcześniej był wielozawór. Jednocześnie, do płaskownika na obejmę przymocowałem rurkę FARO, która nad mocowaniem przechodzi w wąż przykręcany do reduktora (kupiłem w igazie zakuty wąż z odpowiednimi końcówkami). Kratki wyszły trochę na styk ale wszystko dało radę zrobić. Ponieważ sam laminat jest zbyt cienki aby osadzić na nim niewiadowskie kratki, dorobiłem ramki dystansowe. Nie użyłem jednak sklejki, a spienionego PVC 10mm - co by nie mówić, nigdy nie zgnije :), nie trzeba impregnować ani zamazywać uszczelniaczem, więc wbrew pozorom nie wychodzi tak dużo drożej, tym bardziej jak się poszuka gdzie kupić. Wkjelone na Sikaflex 221. Wentylator - zwykły komputerowy 14cm, kupując kierowałem się 3 czynnikami: cichą pracą, niskim poborem prądu oraz ceną. Koszt jakieś 12 złotych z tego co pamiętam za nówkę, nie ma co kombinować.
-
- Kolejna sprawa - kominek - jego wyjście na ścianie jest przesunięte w stosunku do lokalizacji w lodówce (idzie po skosie a nie najkrótszą drogą do ściany). Dzięki temu jest tak umiejscowiony, że nie koliduje ze ścianą kufra. Fabryczna długość rurki kominka by nie starczyła, więc nawet dobrze że musiałem dorabiać. Mocowanie - blaszka na śrubkę mocowana do rurki kominka, i następnie wkrętem do laminatu.
-
- Zdziwiłem się, że lodówka wystaje z szafki. Myślałem, że jest to zaprojektowane w ten sposób, aby się chowała. Nie jest. Nad lodówką widzicie włącznik wentylatora, a obok zamontowane gniazdo USB. Lokalizacja tego gniazda jest dość ciekawa. Otóż wiercąc otwór pod włącznik wentylatora zagapiłem się i dałem o numerek za duży rozmiar otwornicy ;) Jakoś ten otwór trzeba było zagospodarować, więc wylądowało tam gniazdko walające się po przyczepie. Przyszyły właściciel cepki będzie się pewnie kiedyś zastanawiał co za debil tam dał gniazdko do ładowania telefonu ;)
-
- Lodówkę oświetla tania lampka z Aliexpress. Nie wiedziałem czy się sprawdzi, ale daje radę bardzo dobrze. Co ciekawe, przesyłka doszła błyskawicznie, bo wysłana była nie z Chin a jakoś z Europy chyba. Jest w dziwnym miejscu jak na lampkę lodówkową, ale z lewej strony przy drzwiach się nie zmieściła.
-
- Mój patent z grzejnikiem wysuniętym do drzwi ma tę wadę, że lodówka się nie otwiera do końca. O ile nie jest to mega utrudnienie przy wyjmowaniu z niej jedzenia, o tyle problemem jest ocena czy pali się płomień w okienku rewizyjnym. Docelowo chyba przełożę stronę otwierania drzwi, na razie nie wyszło bo jak próbnie to zrobiłem, to drzwiczki się nie domykają. Jakby magnes z drugiej strony słabiej łapał - nie wiem... :/ Jednocześnie pomyślałem sobie że czas najwyższy w końcu zabudować obudowę trumy bo wstyd że taka tymczasówka straszy wzrok. Na razie, na pomyśleniu się skończyło ;)
-
- Wielozawór w nowym miejscu. Tu kilka uwag. Przejście FARO przez podłogę (do kufra i do trumy) polecam puścić nowymi otworami tak jak ja to zrobiłem, bo oszczędza się miejsce w kufrze. Wąż do lodówki polecam wyprowadzić w środku szafki puszczony pod lodówką luzem po podłodze, początkowo chciałem za plecami lodówki ale nie ma tam miejsca.
Kolejna moja uwaga - jak przeczytacie instrukcję montażu złączek RVS/RST w Igazie, to zauważcie oni zalecają smarowanie gwintu i baryłki oliwą. Ja dotychczas skręcałem na sucho, wiem że inni też. Tym razem dałem ciuteczkę starego oleju silnikowego na gwint i baryłkę. Jakoś połączeń poprawiła się drastycznie - samo skręcanie odbywa się dużo lżej, i po poskładaniu całości na nowo nie musiałem poprawiać ani jednego połączenia - wszystkie od razu trzymają idealnie szczelnie. Polecam smarować. Jeśli się przyjrzycie, to oryginalne połączenia np. Trumy też nie były "suche".
-
- Nowy wężyk do wody z kabelkiem do pompki. Zwróćcie uwagę na dwie rzeczy - rurkę w czarnej taśmie izolacyjnej - ma to na celu zapobieżenie rozwojowi glonów - oraz na trójnik z kapturkiem. Ten trójnik z kapturkiem trafił tu z konkretnego powodu - bez niego będzie się tam zbierać i gnić woda (pompka nie wypchnie do kranu resztek wody z instalacji). Tak mogę po przyjeździe do domu zdjąć kapturek i w jedną chwilę pozbyć się resztek wody z instalacji. Zależało mi na sensownym rozwiązaniu tego problemu, bo w tej wodzie myję zęby albo gotuję w niej kawę i wolę móc utrzymywać instalację w czystości.
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 kwie 2017, 19:12 przez stachu_gda, łącznie zmieniany 1 raz.
- stachu_gda
- Fanklubowicz
- Posty: 2611
- Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
- Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
A i jeszcze parę spraw które umknęły przy opisywaniu fotek.
Lodówki nie montowałem do podłogi żadnymi deskami itd. Przykręciłem na kilka blachowkrętów w bakiście i w szafce na prawo od lodówki (przez ścianki szafki i lodówki). Pewnie część osób się oburzy jak tam można ścianę lodówki dziurawić, ale niech się przyjrzą jak się montuje lodówki w zachodnich przyczepach
Druga rzecz - dużo brzydkich słów popłynęło z ust moich, kiedy okazało się że lodówka nie chłodzi Niepotrzebnie - wbrew pozorom wypoziomowanie ma ogromne znaczenie. Podniosłem jedną stronę przyczepy dosłownie ciut o centymetr i momentalnie zaczęła chłodzić jak szatan.
Lodówki nie montowałem do podłogi żadnymi deskami itd. Przykręciłem na kilka blachowkrętów w bakiście i w szafce na prawo od lodówki (przez ścianki szafki i lodówki). Pewnie część osób się oburzy jak tam można ścianę lodówki dziurawić, ale niech się przyjrzą jak się montuje lodówki w zachodnich przyczepach
Druga rzecz - dużo brzydkich słów popłynęło z ust moich, kiedy okazało się że lodówka nie chłodzi Niepotrzebnie - wbrew pozorom wypoziomowanie ma ogromne znaczenie. Podniosłem jedną stronę przyczepy dosłownie ciut o centymetr i momentalnie zaczęła chłodzić jak szatan.
- dankm
- Fanklubowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: czwartek, 23 cze 2016, 19:56
- Lokalizacja: świętokrzyskie (Boksycka)
Re: Remont mojej zapieksy (n126e)
Dzięki za kolejne rozwiązania z których na pewno skorzystam,olej na baryłki i trójnik do wody
Francuskie 120KM w ropie
Niemiecko-amerykańskie 115KM w ropie
Polsko-chińskie 3,5KM w benzynie
n126E
"E" tylko w dowodzie układ "D"
2018
1500km 38 nocy
2019
1800km 20 nocy
Niemiecko-amerykańskie 115KM w ropie
Polsko-chińskie 3,5KM w benzynie
n126E
"E" tylko w dowodzie układ "D"
2018
1500km 38 nocy
2019
1800km 20 nocy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości