Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
- Tarapukuara
 - Fanklubowicz

 - Posty: 555
 - Rejestracja: wtorek, 24 mar 2009, 18:57
 - Lokalizacja: Radom
 - Kontaktowanie:
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Ja po swoją 126c na wariata w niedzielę (decyzja 20 min ) z Radomia do Torunia. Powrót bez problemów- nawet żona nie zauważyła wyprzedzania tira ( a zawsze piszczy i zamyka oczy). A i powrót 35 min krócej.
			
									
									Bartek bartekatsp5brhkreukrorg 609-220-575 łoś+n126tr
https://pomagam.pl/fundacjadlamartyny
http://sp5brh.eu.org
						https://pomagam.pl/fundacjadlamartyny
http://sp5brh.eu.org
- ddkrzysztof
 - Fanklubowicz

 - Posty: 757
 - Rejestracja: środa, 4 cze 2008, 12:44
 - Lokalizacja: Łódź
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Pierwszy raz to Bachotek. Obiecałem że przyjadę i trza było jechać. Wymiana osi w piatek rano (nowa Alko) wymiana szyby przedniej dzień wcześniej, prowizoryczne łóżeczko dla Dawidka (Dominik z założenia miał spać z nami) kilka klamotów do bagażnika i w sobotę w drogę. Poszło jak spłatka tylko te przymusowe postoje z dziećmi ale jest to miłe i nie zapomniane uczucie.  
 Miło było się spotkać , poznać i pogadać. Wiadomo na początku bywało róznie ale powoli się rozkręciło. Ludziska , super atmosfera bezcenne za wszystko inne zaplacisz .... Do zobaczenia na kolejnym zlocie (już chyba w nowej skorupce) 
  
  
			
									
									Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę,
a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop...
Pozdrawiam Krzysztof + Kasia + Dominik + Dawid + Daewoo Nubira + N126N (REMONT)
						a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop...
Pozdrawiam Krzysztof + Kasia + Dominik + Dawid + Daewoo Nubira + N126N (REMONT)
- 
				Leszek1984
 - Posty: 54
 - Rejestracja: niedziela, 29 mar 2009, 20:27
 - Lokalizacja: Kraków
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Krzysztof ale wierzę, że Nas nie zdradzisz i w nowej Niewiadce przyjedziesz  
			
									
									
						- ddkrzysztof
 - Fanklubowicz

 - Posty: 757
 - Rejestracja: środa, 4 cze 2008, 12:44
 - Lokalizacja: Łódź
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Leszek1984 pisze:Krzysztof ale wierzę, że Nas nie zdradzisz i w nowej Niewiadce przyjedziesz
Leszku jeśli chodzi o przyjazd to do Warki niestety sie nie wybieram
A zdrada nigdy jak taki pomysł mógł przyjść Ci do głowy. Jak nie będzie jeszcze sprawna N126N to Przyjadę N126E bo na zestaw P10 + N126N+ N126E nie mam uprawnień
Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę,
a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop...
Pozdrawiam Krzysztof + Kasia + Dominik + Dawid + Daewoo Nubira + N126N (REMONT)
						a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop...
Pozdrawiam Krzysztof + Kasia + Dominik + Dawid + Daewoo Nubira + N126N (REMONT)
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Ja swój pierwszy wypadzik pamiętam jak dziś 
 Niewiadka była w trakcie remontu, połowa tapicerki, meble zrobione, kuchnię zdemontowałem i tak na szybko... tuż po skleceniu łóżka - jedziemy na weekend nad siemianówkę.
Holownik - Peugeot 205 1.8D 60KM istny szatan
 Prędkość nabierał żwawo (nawet do 130km/h chwilowo zaryzykowałem na trzecim wyjeździe, ale tylko raz mnie diabeł podkusił), ale hamowanie to była bolączka. Hamulce nie były odporne na grzanie 
 
Zajechaliśmy, rozstawiliśmy się, piwko w rękę, miód malina
 Gotujemy - kuchenka na denaturat, zagrzanie wody 1litr trwa blisko godzinę. Ale doczekaliśmy się 
 Obiadek z zupki chińskiej i kanapek. Wieczorem dołączają znajomi z namiotami. Miła imprezka i idziemy spać. Pościel nówka, wnętrze pachnie nowością 
 Marzenie się spełniło, śpimy we własnej budce 
 
Położylismy się, powoli zaczynamy przysypiać. Jeden boczek mi się zmęczył, przewracam się na drugi i... lądujemy tyłkami na podłodze
 Zapomniałem zrobić zabezpieczeń dla stołu i się przesuną z rantu stelaża.
Miałem młotek, dwa gwiździe, prowizorycznie zrobiłem zabezpieczenia. Dospaliśmy do rana
 Wypoczęci i radośni mimo drobnych siniaków na plecach i tyłku 
 
Następne wyjazdy były już spokojniejsze
Tego wypadu nie zapomne nigdy
  
  
			
									
									
						Holownik - Peugeot 205 1.8D 60KM istny szatan
Zajechaliśmy, rozstawiliśmy się, piwko w rękę, miód malina
Położylismy się, powoli zaczynamy przysypiać. Jeden boczek mi się zmęczył, przewracam się na drugi i... lądujemy tyłkami na podłodze
Miałem młotek, dwa gwiździe, prowizorycznie zrobiłem zabezpieczenia. Dospaliśmy do rana
Następne wyjazdy były już spokojniejsze
Tego wypadu nie zapomne nigdy
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Mój ,a raczej nasz pierwszy wyjazd z przyczepą - już historia- to było 29 lat
temu.Zdecydowaliśmy z żoną że nie będziemy urlopu spędzać pod namiotem
tak jak nasi przyjaciele , ale trochę lepiej -w przyczepie
 .Holownikiem
miała być Skoda 100S , p-pa z wypożyczalni którą wtedy prowadził PZMot.
Chłopcy mieli 3,5 i 2 lata.Podwójnie gorące lato 1980 roku, w sklepach ocet
i musztarda a my wybieramy się na Kaszuby .Zapakować trzeba było absolutnie
wszystko - wtedy zobaczyłem jak pakowna jest n126.Wracając wspomnieniami
do tamtego pierwszego wyjazdu - nie pamiętam problemu z prowadzeniem auta.
Fakt na drogach było pusto-TIR-y to był ewenement ,osobowych trochę.
Wyjechaliśmy po pracy w 2 auta ( drugie to Syrena) i tak jakoś turlaliśmy się
gdzieś do 2-giej w nocy.Częste postoje ze wzgl. na dzieci .Nocny postój
wypadł gdzieś na polnej drodze,byle się zdrzemnąć i skoro świt dalej.
Do celu dojechaliśmy koło południa cali ,zdrowi i szczęśliwi - zaczął się urlop.
Sprzęt spisał się bez zarzutu , zdrowie dopisało - chłopcy nie zaziębili się
i wszystko było OK.
Teraz to już tylko można pomażyć - o małym ruchu na drogach,o bezpiecznych
i czystych parkingach leśnych,o czystych i naogół dostępnych brzegach jezior,
no ale cóż ,świat się zmienia i trzeba z tym żyć
 .To tyle pozdrawiam 
			
									
									
						temu.Zdecydowaliśmy z żoną że nie będziemy urlopu spędzać pod namiotem
tak jak nasi przyjaciele , ale trochę lepiej -w przyczepie
miała być Skoda 100S , p-pa z wypożyczalni którą wtedy prowadził PZMot.
Chłopcy mieli 3,5 i 2 lata.Podwójnie gorące lato 1980 roku, w sklepach ocet
i musztarda a my wybieramy się na Kaszuby .Zapakować trzeba było absolutnie
wszystko - wtedy zobaczyłem jak pakowna jest n126.Wracając wspomnieniami
do tamtego pierwszego wyjazdu - nie pamiętam problemu z prowadzeniem auta.
Fakt na drogach było pusto-TIR-y to był ewenement ,osobowych trochę.
Wyjechaliśmy po pracy w 2 auta ( drugie to Syrena) i tak jakoś turlaliśmy się
gdzieś do 2-giej w nocy.Częste postoje ze wzgl. na dzieci .Nocny postój
wypadł gdzieś na polnej drodze,byle się zdrzemnąć i skoro świt dalej.
Do celu dojechaliśmy koło południa cali ,zdrowi i szczęśliwi - zaczął się urlop.
Sprzęt spisał się bez zarzutu , zdrowie dopisało - chłopcy nie zaziębili się
i wszystko było OK.
Teraz to już tylko można pomażyć - o małym ruchu na drogach,o bezpiecznych
i czystych parkingach leśnych,o czystych i naogół dostępnych brzegach jezior,
no ale cóż ,świat się zmienia i trzeba z tym żyć
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Dziś wyruszyłem w swoją pierwszą podróż z Niewiadówką . Nie licząc tej z Jaworzna , skąd kupiłem przyczepę . 
Była to próba generalna przed wyjazdem na zloty do Warki i Borek . Może jeszcze , jak wszystko wypali , po drodze Sława , Miłków i Głogów i urlop w Mrzeżynie .
Próba się udała . Trasa krótka ale teraz jestem już spokojnieszy o to , że nie powinny po drodze wydarzyć się żadne niespodzianki .
Na zdjęciu mój zestawik i w tle jezioro Czocha . Zapraszam w te okolice , tu też jest pięknie .

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Czocha
			
									
									Była to próba generalna przed wyjazdem na zloty do Warki i Borek . Może jeszcze , jak wszystko wypali , po drodze Sława , Miłków i Głogów i urlop w Mrzeżynie .
Próba się udała . Trasa krótka ale teraz jestem już spokojnieszy o to , że nie powinny po drodze wydarzyć się żadne niespodzianki .
Na zdjęciu mój zestawik i w tle jezioro Czocha . Zapraszam w te okolice , tu też jest pięknie .

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Czocha
Za każdym zakrętem jest jakaś prosta .
						- 
				Leszek1984
 - Posty: 54
 - Rejestracja: niedziela, 29 mar 2009, 20:27
 - Lokalizacja: Kraków
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
No to się chwalę - na razie tylko treningiem, ale nerwy były  prawie jakbym poród odbierał 
. Aż tak to się nie denerwowałem. Trasa to Kraków ---> Kraków  
  bo do pracy zawiozłem, żeby się pochwalić remontem  
  Podpinałem wszystko spokojnie, lewy kierunkowskaz nie działa ale co mi tam i w drogę (10km). Pot na czole tylko przez pierwsze 3 minuty, później już szło łatwo. Myślałem, że przyczepa będzie bardziej "zachodzić" przy skręcie. Holownik dawał rade 1,8TD Mondeo 95r 90 KM. Tylko miałem panikę, że na zakrętach mi się odepnie i pojedzie gdzieś w przechodniów i kogoś zabiję  
. Jedyna rzecz o której zapomniałem to puste butelki po piwie w szafce, które się poprzewracały. Akumulator w przyczepie się nie przesunął, oświetlenie działa, więc git 
. W piątek dziewiczy rejsik w kielecczyznę 
 Już się nie boję 
 Aha i bardziej autem trzęsie jak się jedzie - to takie moje wrażenia z pierwszego w życiu holowania 
			
									
									
						Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Nasz pierwszy wyjazd to był zeszłoroczny zlot w Sandomierzu. Wszystko przebiegło bezproblemowo. 
Drugi wyjazd to już Chorwacja - niezapomniane wakacje. Powrót trochę w nerwach, ze względu na uszkodzoną podłogę, ale wakacje udały się w 100%.
			
									
									Drugi wyjazd to już Chorwacja - niezapomniane wakacje. Powrót trochę w nerwach, ze względu na uszkodzoną podłogę, ale wakacje udały się w 100%.
Pozdrawiam,
Petek
						Petek
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Nasz pierwszy wyjazd , to wogóle powrót z Krakowa do domu po zakupie...to była jazda...pózniej  do Dżwirzyna w lipcu na wspólne wakacje z Sową 77 stamtąd do Łeby i powrót na śląsk...bez żadnych przykrości ... tylko samam przyjemność z prowadzenia się zestawu.Dystans ok 1400 km.
			
									
									życie jak droga, kiedyś się kończy...
						- 
				Leszek1984
 - Posty: 54
 - Rejestracja: niedziela, 29 mar 2009, 20:27
 - Lokalizacja: Kraków
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Tam, gdzie miałem jechać jutro czyli Gacki jest jeszcze zamknięte, za tydzień otworzą 
 ale na szybko znalazłem kamping w Suchedniowie. Ceny ok, odległość od domu 150km, i nad jeziorkiem. Dzwoniłem i na pierwszy rzut oka pani z którą rozmawiałem bardzo miła. Opowiem, jak wrócę 
			
									
									
						Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Leszek1984 pisze:Tam, gdzie miałem jechać jutro czyli Gacki jest jeszcze zamknięte, za tydzień otworząale na szybko znalazłem kamping w Suchedniowie. Ceny ok, odległość od domu 150km, i nad jeziorkiem. Dzwoniłem i na pierwszy rzut oka pani z którą rozmawiałem bardzo miła. Opowiem, jak wrócę
Udanego pobytu...
życie jak droga, kiedyś się kończy...
						- 
				Leszek1984
 - Posty: 54
 - Rejestracja: niedziela, 29 mar 2009, 20:27
 - Lokalizacja: Kraków
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Dopisuję się pełno prawnie do wątku. Pierwszy wyjazd zaliczony. Oczywiście rewelacja - to ogólne wrażenie. Jednakże 2 razy zastanowię się następnym razem czy ośrodek sportu i rekreacji w połączeniu z kempingiem to dobry pomysł. Na teren ośrodka mógł wejść każdy. Pierwszy wieczór mnie troszkę zaskoczył. Po lesie śmigały quady, a w altance na kempingu, 50 metrów od naszej przyczepki przyjechało pięciu 40-latków, puściło disco polo głośno i zaczęli pić, potrzeby fizjologiczne załatwiali nie dalej niż 5 metrów od ich auta. Na szczęście około 20.00 zebrali się i pili już za bramą ośrodka, więc ich nie słyszeliśmy. Na kempingu przez dwa dni pojawiła się oprócz nas tylko jedna para wieczorem i rano zaraz się zebrała. Pogoda super. Jeziorko takie sobie, bo coś go tam jeszcze zasypują więc sporo ziemi. Ceny też nienajgorsze. Przyczepa+auto+2osoby+prąd=43zł. Auto dawało rady, nawet 2 razy jechałem 100km/h, ale i tak rzadko wrzucałem "piątkę". Jestem bardzo zadowolony z wyjazdu 
			
									
									
						- rafał
 - Fanklubowicz

 - Posty: 297
 - Rejestracja: niedziela, 15 mar 2009, 21:06
 - Lokalizacja: Klęczany koło Nowego Sącza
 
Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Ja chrzest bojowy miałem zaraz po zakupie .Nigdy wcześniej nie ciągłem kempingu , 2 razy towarówkę i to nie swoim autem .po zapięciu budy do ładziny pierwsze 10 km horror .Żona do mnie czemu tak trzepie autem ? Po 30 km już się wprawiłem i zasuwałem 80km/h i nic już mnie nie dziwiło .Pierwsza trasa około 200km  z Ostrowca Świętokrzyskiego do Marcinkowic gdzie przyczepkę trzymam .Teraz już po paru wyjazdach , krótkich wprawdzie nic mnie już nie dziwi .
			
													
					Ostatnio zmieniony niedziela, 27 gru 2009, 17:39 przez rafał, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
									Szanuj szefa swego możesz mieć gorszego (uwaga mi się nie sprawdzło teraz mam dobrego szefa  !!!!!!  ) . Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk a rośnie popyt na święty spokój . Jak się nie ma co się lubi to się z........a żeby to mieć .
						Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)
Nic się nie przejmuj 
 . Najgorsze to jakieś 10000 km a potem się przyzwyczaisz. 
			
									
									KOTEK N132 L + AUDI 100 + VW SHARAN
						Wróć do „Niezbędnik Kierowców”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości
