Po skończeniu stelaży przyszedł czas na zrobienie ścianek. Materiałem stała się sklejka 4mm oraz plexi. Zarówno sklejka jak i plexi wymagała łączenia, gdyż była zakupiona w długości 150 cm a ścianki wymagały ok. 175 wysokości. Żeby zrobić szablony ścianek użyłem grubego kartonu tekturowego. Po właściwych pomiarach, docięciach, wcięciach stawał się dobrym wzorem do docinania sklejki. Sklejka była montowana od góry to znaczy najpierw część od sufitu do stelaża 150 cm, a następnie brakujący element do podłogi. Sklejkę malowałem białą lakierobejcą zarówno od środka jak i od zewnątrz. Na obrzeżach ścian wkleiłem listwy drewniane 1x2cm by móc kolejny element do nich jakoś domocować. Do sklejki nie było problemu, natomiast pierwsza listwa doklejana do plexi odpadła podczas montażu (za ciasno chciałem wszystko spasować) i poza klejem wkręty okazały się konieczne. Pierwotnie łazienka, jak na prawdziwą przystało, miała mieć drzwi. Jednak po wyjeździe majowym okazało się, że drzwi by tylko przeszkadzały. W tak małej przestrzeni jak n-ka, możliwość zejścia z drogi, przesunięcia się, wejścia, włożenia czegoś do łazienki jest bardzo funkcjonalna a drzwi otwierane na zewnątrz by to uniemożliwiały. Może w przyszłości się to zmieni, ale na razie funkcje drzwi będzie pełnić zasłonka prysznicowa.
Kwestie karnisza do zasłonki prysznicowej nie mogłem obmyślić. Bo jak to zamocować żeby się trzymało a zasłonka mogła być ruchoma. Przez przypadek wpadł mi w oczy "pex" który dostałem od kolegi. Pex czyli trochę elastyczna rurka do instalacji ogrzewania podłogowego (chyba nie tylko). Myślałem że będzie się nadawał jako odpływ z brodzika ale nie. Jako karnisz sprawdził się wyśmienicie. Mogłem go dowolnie ponaginać a i tak trzyma swoją sztywność. Jest włożony między górne szafki a sufit, został zamocowany od środka szafek. Natomiast wokół ścianek przyczepy zamocowałem go pod karniszami przymocowanymi do spodu szafek. Zasłonka (sumie kupione aż dwie o szerokości 180 cm) składa się z trzech części. Każdą z nich można "prawie" dowolnie przesuwać (niektóre są na zakładkę) tak więc jest dostęp do ścian i okien.
Ponieważ N-ka skacze jak ping-pong, aby mieć spokojna głowę, postanowiłem na czas podróży mieć zabezpieczony wc przed przesunięciem czy przewróceniem. W tym celu w podłogę brodzika wkleiłem kątowniki z poliwęglanu. Kątowniki zabezpieczyłem otuliną do rur. Na czas podróży wc jest jeszcze zabezpieczone gumą transportową w otulinie wkładaną w oczka kątowników po obu stronach. Montaż zabezpieczenia trwa 30 sekund.
Zasilanie prysznica w wodę jest klasyczne. Pompka do wody w baniaku, przełącznik prądowy na szafce i gotowe. Przez przypadek udało mi się kupić słuchawkę prysznicową z dźwignia odcinająca wodę. Dzięki temu oszczędność wody jest bardzo prostą sprawą. Woda w baniaku jest podgrzewana za pomocą grzałki akwarystycznej z tworzywa, 60 W. Baniak jest w "koszulce" z koca termicznego. Dzięki temu szybko się nagrzewa i dobrze izoluje. Grzałka jest w stanie podnieść temperaturę o 25 stopni w stosunku do otoczenia w kilka godzin. Baniak ma 10 litrów. Wiem, że nie za dużo ale 2 osoby dadzą radę się umyć (jak zważę przyczepę i będę miał tolerancje w kg to może zwiększę do 20 litrów). Jest zamocowany prawie na stałe z uwagi na instalacje które są w nim w środku: grzałka, dwie pompki wody, czujnik termometra - żeby wiedzieć czy temperatura wody jest korzystna do kąpieli ;-). Uzupełnianie baniaka odbywa sie poprzez przepompowanie wody wężem z kufra (naczynie dowolne) do baniaka a przycisk aktywujący w kufrze pompkę jest na "trafo" pod zlewem. Grzałka jest oczywiście na 230V. Myśląc o łazience przyświecał mi cel by można się było opłukać gdzieś na trasie podczas podróży. W związku z powyższym konieczny był zakup przetwornicy 100 W 12V-230V by podczas jazdy grzałka mogła działać. Z uwagi na straty prądu jakie by były na takiej odległości, przetwornica jest w samochodzie przy gnieździe zapalniczki i dalej już biegnie przewodem do przyczepy 230 V.
W tej chwili, po sezonie urlopowym, mogę powiedzieć że łazienka to rewelacyjna sprawa. Wygoda i komfort na trasie - zarówno prysznic, którym można się odświeżyć jak i WC. Wszystko spisało się bardzo dobrze.

W wakacje kolega kupił bodajże za 50 zł takie cudo znaczy baniak 30l z kranikiem. Postanowiłem samemu to zrobić. Zakup baniaczka u mnie - 5 zł po wodzie destylowanej, kranik 1/2 cala - 6.5zł. Uszczelki i miedziane przejście z 1/2 na 3/4 cala - 3,5zł = 15 zł. Następnie przy pomocy lutownicy wyciąłem minimalnie mniejszy otwór od gwintu w kraniku (wkręcając na siłę bez problemu nagwintowałem ściankę baniaczka) Wkręciłem z uszczelkami, to przejście 1/2 na 3/4,. Są 2 sposoby zakontrowania tego przejścia: albo przedłużamy rami plaskiego klucza, albo szukamy tak długiego klucza oczkowego. Mnie się udało to drugie.

Instalacja ta wykonana jest w kufrze od przyczepy N 126n. Jest to beczka plastkiowa 60 L u góry zamontowany jest mechanizm od spłuczki, który zapobiega przelaniu wody i powoduje przy stałym dopływie wody automatyczne uzupełnianie. Na dole zamontowane są dwie niezależne grzałki o mocy 1000W każda. Temperaturą steruje termostat bojlera z płynną regulacją od 0 do 80 stopni.

Najtańszą metodą, uzyskania ciepłej wody lecącej z kranu na zawołanie, jest chyba, kupno grzałki akwarystycznej. Ja też tak zrobiłem. Ponieważ jedną sprawą jest wygoda (ba nawet luksus) w postaci ciepłej wody, na życzenie, a drugą bezpieczeństwo jej uzyskania, po przeanalizowaniu potrzeb oraz różnych mogących nastąpić niebezpieczeństw, kupiłem grzałkę o takich parametrach: grzałka 300W - ogrzewa 20 litrów wody do temperatury 33-35 stopni C w około 25 - 50 minut (zależy to od temp. początkowej wody, temp otoczenia itp.).

Posiada ona następujące funkcje:

• zabezpieczający koszyk z tworzywa sztucznego, w założeniu fabrycznym, ma on na celu chronić glonojady przed bezpośrednim gorącem :) w moim zastosowaniu, chodzi bardziej o zniwelowanie do minimum, ryzyka stłuczenia grzałki przez np, przemieszczającą się w bańce pompkę wody;
• zabezpieczenie przed przegrzaniem - grzałka wyłącza się automatycznie, jeżeli poziom wody spada lub grzałka jest wyjmowana z wody - to był priorytet, chyba wszyscy wiemy, że czasem zdarza się usłyszeć z pod umywalki zaczynającą pracować na sucho pompkę;
• bezpieczne szkło laboratoryjne 2mm - podobnie jak koszyk ma zabezpieczyć przed stłuczeniem;
• grzałka wodoszczelna - może pracować w pełni zanurzona, można więc położyć ją płasko na dnie zbiornika z wodą, dzięki czemu możemy wodę wyczerpać praktycznie do końca;
• płynna regulacja temperatury;

Mankamenty:

• grzałka 300W ma 37,5cm długości, że może zaistnieć (i zaistniała) potrzeba kupna bańki, która ją pomieści;
• na tak dużą bańkę trzeba znaleźć miejsce;

Koszty:

• koszt z wysyłką około 85 zł + ewentualny koszt zakupu bańki.
  

Fotki i tekst podesłał KONZIO

W myśl przysłowia "potrzeba matką wynalazków" wziął sie pomysł ogrzewania wody w baniaczku. Dla dzieci nie do zniesienia było mycie zębów zimną wodą. Więc udałem się do sklepu akwarystycznego, aby kupić odpowiednią grzałkę. Grzałka musiała mieć termostat i odpowiednią długość aby zmieściła się poziomo na dnie baniaczka. Moc urządzenia to 60W, bardzo ładnie grzeje wodę do temperatury około 30 stopni Celcjusza. Jest w pełni bezpieczna, testowałem ją w mieszkaniu na sucho przez 5 godzin termostat działa bez zastrzeżeń. Koszt około 20zł.

Wraz z montażem nowej lodówki pod zlewem pojawił się problem odprowadzenia wody na zewnątrz zmuszony byłem przestawić otwór ze spodu lodówki do szafki pod małym łóżkiem. Do tego celu wykorzystałem 1,5 metra węża oraz jego kawałki tj. odpady rurek i kolanek do tego trochę kleju.